Na każdy dzień
Wiem, że animować, to nasycać duchem. Ale kiedy? W jakich sytuacjach? I czy pytanie „kiedy” ma w ogóle sens? Przecież jeśli jestem animatorem, to nim „jestem”, a nie „bywam”. Nie zakładam czapki z wielką literą A na czas spotkania, a później jej nie zdejmuję. Stawiam więc tezę, że bycie animatorem to nie sprawowanie funkcji (czy konkretnej posługi), ale styl życia. W takim razie jestem animatorem na spotkaniu, na liturgii, ale i w szkole czy w pracy (gdy moich uczestników nie ma w pobliżu), w...