Zamiast zgorszenia
Biada temu, przez którego przychodzą – powiedział Pan Jezus. Zgorszenia. Zły przykład, który bywa jak zaraza. Zaraźliwe zło. Tym bardziej dotkliwe, im bardziej, za sprawą gorszyciela, przestaje jawić się jako zło. Czy jednak w czasach, gdy coraz częściej grzech nazywa się cnotą można jeszcze mówić o zgorszeniu? Czy może to kolejne pojęcie, które doba ponowoczesności każe nam wtrącić do lamusa słów niepotrzebnych i przebrzmiałych? Temat zgorszenia jakoś najbardziej kojarzy mi się z czasami...