Pielgrzymowanie
(161 -listopad -grudzień2008)
z cyklu "W szkole animatora"
Pierwsze spotkanie
Krzysztof Jankowiak
Co robić na pierwszym spotkaniu grupy lub kręgu? Przypomnę - pisałem o tym w poprzednim numerze - że chodzi o zupełnie pierwsze, „zapoznawcze”, spotkanie, jeszcze przed rozpoczęciem właściwych spotkań z materiałów formacyjnych. W poprzednim numerze pisałem też o tym, czego robić wtedy nie należy.
Ważne jest, by - choć nie robimy „normalnego” spotkania - uczestnicy już mogli doświadczyć tego, do czego ich zapraszamy - zarówno od strony treści, jak i formy.
Od strony formy - spotkanie powinno więc rozpocząć się i zakończyć modlitwą, na początku powinno być zapalenie świecy. Jeśli zaczyna pracę krąg Domowego Kościoła, dobrze jest jeśli najpierw będzie herbatka z ciastkami, tak jak na normalnym spotkaniu. Przy okazji pomoże ona przełamać pewne skrępowanie, często obecne wśród dorosłych.
Trzeba się oczywiście przedstawić - nie ma co jednak wyciągać z uczestników zbyt wielu szczegółów. Imiona, szkoła czy uczelnia, w Domowym Kościele staż małżeński, ilość dzieci (ale raczej nie zawód) - to wystarczy. Ważne jest, by w tym momencie animator poprzestał na takich samych danych a nie prezentował swojego stażu i funkcji w Ruchu („jestem zastępcą moderatora Rejonowej Diakonii Komunikowania Społecznego”, „przez trzy lata pełniliśmy funkcję pary rejonowej Rejonu Południe”) - wprowadzałoby to niezrozumiałą dla uczestników nomenklaturę i działało zniechęcająco.
Pisałem dość sporo o tym, że spotkanie nie powinno być poświęcone prezentacji Ruchu. Oczywiście o Ruchu można wspomnieć, ale ograniczyć to do paru dosłownie zdań („Rozpoczynamy spotkania oazowe. Oaza to ruch katolicki, który chce pomóc nam byśmy byli bliżej Boga”, „Domowy Kościół to część ruchu oazowego, która chce pomóc małżeństwom, by były bliżej Boga i bliżej siebie”). Warto przy tym używać jak najprostszych określeń - np. lepiej powiedzieć w tym momencie „Oaza” niż tłumaczyć, że tak naprawdę nazywa się to Ruch Światło-Życie.
I wreszcie częścią spotkania powinien być jakiś element formacji. Jaki? Tu mogą być różne rozwiązania. Skoro formacja zaczyna się od ewangelizacji, można rozpocząć, niejako zasygnalizować pierwszy temat czyli Bożą miłość. Tu istotne jest wyczucie grupy i sytuacji przez animatora. Z jednej strony powinno być tyle treści, by element formacji nie miał charakteru symbolicznego, by uczestnicy nie mieli poczucia, że właściwie nic nie powiedziano. Z drugiej zaś strony powinna być możliwość uzupełnienia tej treści bez kłopotów dla tych, którzy ewentualnie pierwszy raz przyjdą na drugie spotkanie.
Inną możliwością jest zrobienie spotkania o wspólnocie chrześcijańskiej. Kilka biblijnych fragmentów (np. z Dziejów Apostolskich) pokazujących znaczenie wspólnoty, odpowiedni komentarz animatorów pozwoli posmakować, jak wygląda spotkanie i zarazem będzie dobrym początkiem formacji. Rozpoczynając formację w pilotowanych przez nas kręgach Domowego Kościoła sięgaliśmy najpierw do spotkania poświęconego wspólnocie z dawnego Pierwszego Roku Pracy (rzecz jasna odpowiednio je dostosowując do tego, że było to spotkanie zupełnie pierwsze) i dopiero od drugiego spotkania robiliśmy normalną ewangelizację.
W każdym wypadku warto być świadomym, że uczestnicy pierwszy raz przychodzący na spotkanie mogą nie mieć wyobrażenia na temat czasu, jaki muszą poświęcić. Może się nagle okazać, że dość szybko muszą wychodzić (dotyczy to zarówno młodzieży jak i dorosłych, który np. na ograniczony czas zapewnili sobie opiekę nad dziećmi). Trzeba też pamiętać, że na pierwszym spotkaniu wszystkie czynności mogą trwać dłużej. Jeśli mamy osoby, które nie miały dotąd wielkiego kontaktu z Pismem świętym, dłużej będzie trwało szukanie odpowiednich fragmentów. Jednak dotyczy to nawet najprostszych spraw - ludzie mogą być zdenerwowani, skrępowani, co sprawi że niekoniecznie wszystko pójdzie bardzo sprawnie. To wszystko nakazuje tak planować spotkanie, by część formacyjna - choć nie symboliczna - nie trwała długo.
I ostatnia, techniczna, uwaga. Uczestnicy przychodzący na pierwsze spotkanie raczej na pewno nie będą mieli ze sobą Pisma świętego. Animator powinien więc zadbać o odpowiednią ilość egzemplarzy.