W duchu dostosowywania formy przekazu do odbiorcy, oraz na fali mody coraz częściej sięga się także w Ruchu po metody aktywizujące, zarówno na spotkaniach ogólnych jak i podczas formacji grupowej. Jest to o tyle słuszne, że współczesnej młodzieży i dzieciom nie wystarcza jedynie słuchanie, by mogły zapamiętać przekazywane treści. Bombardowane co dzień bodźcami walczącymi o ich uwagę, zmniejszyły swoją wrażliwość odbioru i umiejętność przyswajania informacji. Trudniej więc im skupić uwagę, zapamiętać to co usłyszały, zrozumieć to i umieć się później posługiwać zdobytą wiedzą. Animator może sięgnąć w swojej grupie po aktywne metody, o ile będzie pamiętał, że nie są one celem („żeby było fajnie i żeby coś porobić”), ale techniką mającą pomóc osiągnąć cel – w tym przypadku przyswojenie treści formacyjnych i ich zrozumienie. Narzędzie to będzie skutecznie jedynie przy dobrym przygotowaniu treści formacyjnych, uważnym uprzednim opracowaniu danej metody, dostosowaniu jej do możliwości i potrzeb uczestników, oraz kompetentnym zastosowaniu. Do realizacji określonych celów dobiera się odpowiednie metody, tak więc cele muszą być wcześniej dobrze przemyślane. Inaczej zamiast pomóc, spowodować można chaos i zmęczenie uczestników.
Metody aktywizujące to takie, w których aktywność uczestników jest większa niż aktywność prowadzącego. W przeciwieństwie do metod tradycyjnych (np. wykładu) angażują nie tylko słuch, ale i pozostałe zmysły i często emocje, a wymagając inwencji, myślenia i działania od uczestników, sprzyjają przez to pogłębianiu zdobytej wiedzy, jej operatywności i trwałości. Przez wypowiadanie swoich myśli, przeżywanie, motywację, postrzeganie wielozmysłowe i własne działanie człowiek angażuje się w podawane mu treści niejako od wewnątrz, opracowując je, a nie jedynie przyjmując. Jednocześnie uczy się od partnerów, z którymi współdziała. Poznane i uznane w ten sposób wartości i zasady stają zinterioryzowane (uwewnętrznione, a nie przyjęte jako coś narzuconego z zewnątrz). Uczestnik pracując aktywnie staje się bardziej samodzielny, uczy się własnej drogi przyjmowania do siebie wiedzy i postulatów, bierze też odpowiedzialność za to do czego dojdzie, a nie jedynie bazuje na tym, co „kazał” animator. Wzrasta ciekawość poznawcza, motywacja do brania czynnego udziału w formacji i życiu grupy, a zmniejsza się nuda i zniechęcenie.
Najpopularniejsze w oazie są chyba metody służące wzajemnemu poznaniu się i integracji (typu „dłoń do dłoni”, „herby”, „sałatka owocowa”), metody ewaluacyjne („barometr nastroju”, ankieta, „graffiti tekstowe”) metoda analizy tekstu, oraz metody dramy typu pantomima, scenki, żywe obrazy. Z innych, czytelnych i łatwiejszych do zastosowania, warto mieć na uwadze np. analizę plusów i minusów decyzji, „piramidę priorytetów”, łańcuch skojarzeń, metodę słoneczka, przygotowywanie plansz problemowych, „burzę mózgów”, dyskusję panelową, oraz twórczą dyskusję w grupie. Nauczeni raczej dzielenia się i słuchania zapominamy o tych ostatnich formach, które (przy omawianiu problemów nie dotykających osobiście) mogą być niezwykle owocne, o ile animator nie boi się głosów niezrozumienia i sprzeciwu wobec jego zdania, a grupa nauczy się nie atakowania a podawania argumentów. Na spotkania ogólne pożyteczna jest metoda projektów, w której powierzamy uprzednio danej osobie lub grupie jakieś adekwatne do ich możliwości i zainteresowań zadanie do przygotowania i zaprezentowania na spotkaniu w porozumieniu z animatorem.
Należy pamiętać, że nie każda zabawa jest metodą. Tylko ta, która jest przemyślana i mądrze przeprowadzona, prowadzi uczestników przez ich aktywność do przewidzianego celu. Trzeba też przestrzegać zasady, że nie zmuszamy nikogo do zaangażowania się w proponowaną aktywność, nie oceniamy, przyznajemy prawo do popełniania błędów. Nie każdy jest twórczy i pomysłowy, ale każdy może wnieść w grupę coś nowego, nie tylko pełnić ważną przecież rolę wykonawcy i obserwatora. Animator nie stawia się w roli wykładowcy-eksperta, ale obserwuje uczestników (ucząc się także ich i ich sposobu funkcjonowania), a w zależności od potrzeby doradza, inspiruje, modyfikuje proces aktywizacji w zależności od przebiegu współpracy w grupie. I nigdy nie zapomina, że życie rodzi się z życia, a metody aktywizujące to tylko dodatkowe narzędzie.