Pytania o ekologię

(226 -marzec -maj2019)

Zachwyt światem

Aga, Judyta, Sławek, Dorota, Magdalena, Alina, Krzysztof

Połoniny, sięgające wysokości 2000 metrów nie miały końca, a opadające niezwykle stromo doliny zdawały się przypominać, ile trudu kosztowało wdrapanie się w to miejsce

Mój kawałek ziemi

Moi rodzice mieli działkę pod miastem. Od dziecka każdy weekend od maja do końca września spędzaliśmy w lesie, nad jeziorem na kawałku naszej ziemi w niewielkim domku z kominkiem. Wyjeżdżaliśmy tam też w wakacje. Czasem, przy dłuższym urlopie, jeździliśmy w góry czy nad morze, bywało, że gdzieś za granicę. Jednak najlepiej czuliśmy się tam, na naszej działce. 

Kiedy byłam nastolatką a potem studentką, nie zawsze jeździłam z rodzicami, miałam „własne sprawy”, zostawałam w domu, wolałam weekend spędzić ze znajomymi, lubiłam też wypady w góry z rówieśnikami. Teraz jednak, kiedy mam już swoje dzieci, znów każdy weekend uciekam od zgiełku miasta do lasu. Okolicę znam jak własną kieszeń, las, jezioro, łąki, okolicznych gospodarzy… Wiem, gdzie rosną grzyby, gdzie trzeba iść na jeżyny a gdzie można znaleźć poziomki. Wiem, u kogo kupić jajka, a u kogo świeże mleko i ser. Zapach rozgrzanego sosnowego la¬su lub jesiennego poszycia zawsze poprawiają nastrój. Spacery, wycieczki rowerowe, wieczory przy kominku, gry planszowe, książki czekające do przeczytana, bez¬troska dzieci biegających na bosaka, spokój o ich bezpieczeństwo w ogrodzonym terenie i… strasznie kiepski zasięg telefoniczny, no i brak internetu :). 

Uwielbiam dłubać w ziemi, tworzyć i przebudowywać ogród, patrzeć jak o każdej porze roku inaczej wygląda. (…)

Alina

 

Szczyty i doliny

Bardzo lubię chodzić po górach, co roku w sierpniu lub wrześniu odwiedzamy rodzinnie Tatry i codziennie wyruszamy na górską wycieczkę.

„Dlaczego zdobywa się góry?” – na to pytanie George Mallory, przedwojenny nowozelandzki alpinista odpowiedział po prostu: „Dlatego, że istnieją”. Dla mnie jest to najtrafniejsza odpowiedź na to pytanie, całkowicie się z nią utożsamiam. Nie do końca można bowiem wyjaśnić, co gna człowieka na wysokie szczyty. Na pewno jest w tym pragnienie zmierzenia się z samym sobą, na pewno jest też zachwyt pięknem świata.

Jest wiele pięknych miejsc w Tatrach. Zachwycają mnie położone wysoko górskie doliny, w których nie ma już niemal żadnej roślinności i obcuje się z przyrodą w całej jej surowości. Kamienie, skały, cisza – to robi niesamowite wrażenie.

Wspaniałe są przełęcze, po przekroczeniu których otwiera się kolejna dolina. Niekiedy przejście przez przełęcz oznacza wejście w świat innej pogody. Pamiętam, jak wędrowaliśmy Doliną Młynicką i w pewnym momencie usłyszeliśmy burzę w sąsiedniej Dolinie Mięguszowieckiej. Byliśmy już na tyle wysoko, że zastanawialiśmy się, co będzie lepiej – czy wracać czy też iść zgodnie z planem do drugiej sąsiedniej doliny – Furkotnej. Zdecydowaliśmy się na to drugie – i po przejściu przez Bystrą Ławkę, wysoko położoną przełęcz, znaleźliśmy się zupełnie nagle w świecie całkiem innej pogody. Zamiast chmur piękne słońce, ciepło, przyjaźnie. Doliną Furkotną schodziliśmy powoli w dół, burza tymczasem przeszła do Doliny Młynickiej i dogoniła nas dopiero, gdy byliśmy już całkiem nisko.

Tatrzańskie wodospady są czymś fascynującym. Można stać i godzinami patrzeć na spadającą wodę. Jedna z moich córek, gdy pierwszy raz ujrzała Wielką Siklawę (miała wtedy może z dziesięć lat), stwierdziła: „Nie wierzę, że to naprawdę jest”.

(…)

A najpiękniejszy szczyt? Już po iluś latach corocznych wędrówek uświadomiliśmy sobie nagle, że jest jeden szlak, który wcześniej jakoś uszedł naszej uwadze. Może dlatego, że jest to szlak położony najbardziej na zachód ze wszystkich szlaków tatrzańskich. Zaczyna się na Wyżnej Huciańskiej Przełęczy – obok leśniczówki stojącej przy drodze z Zuberca do Liptowskiego Mikulasza. Wchodzimy w las i zaraz idziemy bardzo ostro pod górę – w sumie trzeba podejść niemal 900 m. Trasa prowadzi na Siwy Wierch. Nie jest to bardzo wysoki szczyt (1 805 m n.p.m.), ale właśnie bardzo piękny. Wysokie trawy, wśród których co jakiś czas pojawiają się wapienne skałki, niekiedy o zupełnie fantastycznych kształtach. Całe miejsce wypełnia spokój i cisza.

„Piękniej niż w górach jest tylko w górach” – śpiewał Włodzimierz Wysocki. Całkowicie się z nim zgadzam.

Krzysztof

To tylko fragment artykułu, całość w drukowanym Wieczerniku.