Można by przypuszczać, że wysoka pozycja św. Józefa w kulcie Kościoła pochodzi wyłącznie w faktu, że był on mężem Maryi.
W Piśmie Świętym nie przeczytamy wiele o św. Józefie. Podkreśla się, że nie zapisano ani jednego jego słowa. Można by przypuszczać, że wysoka pozycja św. Józefa w kulcie Kościoła pochodzi wyłącznie w faktu, że był on mężem Maryi. Pewnie tak trochę jest, czy to jednak oznacza, że św. Józef niczego nie nas nauczy? Chciałbym w szczególności zastanowić się, czy św. Józef może nauczyć czegoś współczesnych mężczyzn.
Św. Józefa wspominają trzy Ewangelie, całkowicie milczy o nim św. Marek. Nawet w równoległych tekstach o pobycie Jezusa w Nazarecie, gdzie Mateusz przytacza słowa mieszkańców tego miasta, że Jezus jest synem cieśli (Mt 13, 55) a Łukasz, że synem Józefa (Łk 4, 22), Marek mówi jedynie, że Jezus jest cieślą (Mk 6, 3).
U św. Jana imię św. Józefa pojawia się dwukrotnie. Apostoł Filip mówiąc o Jezusie do Natanaela podaje, że jest on synem Józefa (J 1, 45). Również Żydzi szemrzący przeciw Jezusowi po jego mowie eucharystycznej wspominają, że jest on synem Józefa (J 6, 42). Mamy tutaj do czynienia z podobną reakcją jak u mieszkańców Nazaretu – znajomość ojca lub matki jest przesłanką do powątpiewania w misje Pana Jezusa. Imię Józefa jest wymienione również przy rodowodach Jezusa w Ewangeliach św. Mateusza (Mt 1, 16) i św. Łukasza (Łk 3, 23).
Jak więc widzimy, w tekstach opisujących publiczną działalność Jezusa o samym Józefie nie ma mowy, jest on tylko wspominany jako osoba uważana za ojca Pana Jezusa. Z faktu nieobecności Józefa w dorosłym życiu Jezusa jest wyciągany logiczny wniosek, że Józef w tym czasie już nie żył.