Postawiłem sobie pytanie: w jaki sposób ta homilia może być inspiracją dla Ruchu Światło-Życie, czy są w niej słowa, które szczególnie dla nas mogłyby być wskazówką na dalszą drogę.
Do charyzmatu naszego Ruchu należy uważne wsłuchiwanie się w głos Ojca Świętego i podejmowanie płynących od niego wezwań. Może jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w Polsce publikowało się i analizowało myśl Jana Pawła II. Może również jesteśmy przyzwyczajeni, że kard. Karol Wojtyła a potem Jan Paweł II bardzo wpłynął na nasz charyzmat - pisał o tym ks. Blachnicki w książce „Godziny Taboru”. Jednak wsłuchiwanie się w papieskie słowa Ruch Światło-Życie zaczął wcześniej - wystarczy przypomnieć, że jednym z podstawowych tekstów, które ukształtowały ruch oazowy jest adhortacja papieża Pawła VI „Evangelii nuntiandi”. Również Rok Święty 1974 r. stał się potężnym bodźcem rozwoju naszego Ruchu - to od tego czasu (pod wpływem nabożeństw przygotowanych na Rok Święty) oazy letnie przebiegają w rytmie roku liturgicznego, również od tego czasu każdy rok pracy ma swój temat (pierwszym tematem roku było hasło Roku Świętego „Odnowa i pojednanie”).
Tak więc nie zaprzestając zgłębiania i wprowadzania w życie myśli Jana Pawła II powinniśmy otwierać się na myśl obecnego Papieża, znajdować w niej inspirację i odczytywać w jej świetle znaki czasu.
„Cały Kościół winien wyruszyć w drogę” - słowa tego bardzo pięknego wezwania zwróciły moją uwagę, gdy słuchałem papieskiej homilii. Wyruszyć w drogę, „aby wyprowadzić ludzi z pustyni”. Nie chodzi mi tylko o to, że Papież odwołał się do bliskiej nam symboliki pustyni - przecież oaza to miejsce, które jest odpoczynkiem w drodze przez pustynię - ale bardziej o dokonaną przez Benedykta XVI charakterystykę pustyni:
„Pustynia posiada wiele form. Istnieje pustynia nędzy, pustynia głodu i pragnienia, pustynia porzucenia, samotności i zniszczonej miłości. Istnieje pustynia ciemności Boga, wypalenia duszy, gdzie zanika świadomość godności i drogi człowieka. Ponieważ tak rozległe stały się pustynie wewnętrzne, na świecie mnożą się zewnętrzne pustynie. Dlatego bogactwa ziemi nie służą już budowaniu Bożego ogrodu w którym wszyscy by mogli żyć, lecz wykorzystywane są przez moce wyzysku i zniszczenia. Cały Kościół, a w nim jego pasterze, tak jak Chrystus, winni wyruszyć w drogę, aby wyprowadzić ludzi z pustyni ku życiu, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam życie i to życie w pełni”.
Te zdania Papieża kojarzą mi się z charyzmatem „Ewangelii wyzwolenia”, jednym
z „wielkich charyzmatów” naszego Ruchu wymienionych przez ks. Blachnickiego w Liście z Boliwii”. Nasz Założyciel pisał tam tak: „Charyzmat «Ewangelii wyzwolenia» czyli charyzmat głoszenia Ewangelii z mocą. W zrozumieniu, że istotą ewangelizacji jest głoszenie radosnej nowiny o odkupieniu i wyzwoleniu człowieka we wszystkich wymiarach jego aktualnej egzystencji leży źródło jej atrakcyjności, mocy i skuteczności. Ewangelizacja, która pomija aktualne problemy dręczące człowieka i nie ukazuje drogi do ich rozwiązania, która porusza tylko uczucia i postuluje ucieczkę od życia, nie pociągnie współczesnego świata, którego centralnym problemem jest problem wyzwolenia człowieka. Dostrzeżenie istotnego, wewnętrznego związku pomiędzy ewangelizacją a wyzwoleniem jest szczególnym charyzmatem Ruchu Światło-Życie”.
„Wyprowadzić ludzi z pustyni” - czy to nie jest to samo co innymi słowami opisał ks. Blachnicki jako charyzmat Ewangelii wyzwolenia?
Mamy ten charyzmat, tak twierdził nasz Założyciel. Czy jednak nie jest on jednym
z „darów ukrytych”? Kto tak naprawdę słyszał o charyzmacie Ewangelii wyzwolenia? I co najistotniejsze - na ile w praktyce go realizujemy? Jeśli Benedykt XVI wzywa nas, abyśmy wyruszyli w drogę, to może zacznijmy tę drogę od otwarcia naszego własnego skarbca. Przypomijmy sobie, odczytajmy na nowo, na czym polega „Ewangelia wyzwolenia”. I zacznijmy dzielić się tym darem.