Następuje punkt kulminacyjny sceny wyłudzenia błogosławieństwa. Izaak poprosił Ezawa, by go ucałował (w. 26). Czy ostatni uścisk wyda Jakuba? Jeżeli Izaak miał wątpliwości co do tożsamości syna, przekonał go zapach szat Ezawa (w. 27). Podstęp się udał. Izaak pozwolił się zwieść i pobłogosławił Jakuba (w. 28n). Podczas wypowiadania błogosławieństwa napięcie w naszej historii nieco opada, ale nie na długo.
Wypowiedziane proroctwo ma dosyć delficką naturę. Jest przecież skierowane do Ezawa, a trafia do Jakuba. Zdaniem współczesnych egzegetów oba błogosławieństwa (drugie: w. 39n) odnoszą się nie do samych braci bliźniaków, ale do ludów, które od nich pochodzą. Według rabinów wzmiankowane „ziarno i moszcz winny” symbolizują odpowiednio podstawowe życiowe potrzeby oraz przyjemności, które nie są niezbędne. Podobnie jest ze studiowaniem Tory. „Ziarnem” jest podstawowa znajomość tekstu, a „winem” homiletyczne interpretacje dodające nauce smaku.
Starożytni chrześcijańscy komentatorzy również nie odczytywali proroctwa w odniesieniu do Jakuba i Ezawa. Św. Ireneusz podkreślał, że nie możemy odczytywać go dosłownie, gdyż w życiu Jakuba się ono nie spełniło. Przez 20 lat był sługą Labana (31,41), a potem, wcale nie został „panem swojego brata” (w. 29). Wprost przeciwnie: wracając z Charanu, musiał sam pokłonić się przed Ezawem i obłaskawić go mnóstwem prezentów (33,3nn). Jakub nie miał też obfitości zboża (w. 28), bo pod koniec życia z powodu głodu emigrował do Egiptu (46,3).
Ojcowie Kościoła interpretowali Izaakowe błogosławieństwo duchowo. Zdaniem św. Ireneusza, proroctwo odnosiło się do relacji Kościoła i Żydów. Jakub miałby tu symbolizować Kościół, który cieszy się udziałem w Królestwie Niebieskim. Św. Ambroży dodawał, że tak jak młodszy brat musiał założyć ubrania starszego, tak Kościół przywdziewa szaty Starego Testamentu, by otrzymać od Ojca błogosławieństwo należne Narodowi Wybranemu. Św. Cyryl Aleksandryjski interpretował błogosławieństwo w odniesieniu do samego Chrystusa, bo Syn Boży został nazwany „Pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8,29). Św. Augustyn notował, że Jezus nosił na sobie grzechy i słabości ludzi niczym koźle skóry, gdyż one nie należały do Niego. Zdanie „głos Jakuba, ale ręce Ezawa” (w. 22) też było dla Ojców obrazem Chrystusa: „Jego głos” to głos umiłowanego Syna, a „ręce Ezawa” to są ręce nas, śmiertelników, jako że On przyjął naszą ludzką naturę.
Wielki patos sceny powrotu Ezawa z polowania nie ma sobie równych w całej Księdze Rodzaju. W przeciwieństwie do wielu miejsc w Torze, tu emocje są bardzo dobrze oddane, a język hebrajski nie mógłby przedstawić paniki ojca i syna bardziej wyraziście. Zwroty: „ogromnie się przeraził” (w.33) i „krzyknął głośno pełen goryczy” (w. 34) są niezwykle obrazowe. Przyczyna tej sceny jest dramatyczna. Błogosławieństwo nie może zostać odwołane. Tora uczy nas tu odpowiedzialności za wypowiadane słowa. Rozgoryczony Ezaw nawiązuje w grze słów do imienia „Oszust/Jakub” (w. 36). Drugie błogosławieństwo nie może już być takie samo. Zamiast niego Ezaw otrzymał przekleństwo z elementami proroctwa dla swoich potomków. Od czasów króla Dawida pochodzący od Ezawa Edom był częścią imperium Izraela. Zgodnie z proroctwem Edomici wzięli odwet na potomkach Jakuba, ale dopiero po upadku Jerozolimy.
Ezaw zapałał gniewem. Od tej pory stał się potencjalnym drugim Kainem, chciał zabić swojego brata. Czy pojawiająca się w finałowej scenie Rebeka (z resztą po raz ostatni w Księdze Rodzaju) usłyszała myśli syna? Zdaniem rabinów zamiary Ezawa zostały powtórzone Rebece przez Ruach Hakodesz, Boże Natchnienie (dosłownie „Ducha Świętego”). Słowa Rebeki sugerują, że Ezaw chciał natychmiast zabić brata (w. 42), choć zamiar Ezawa wydawał się być inny (w. 41). Rebeka znów knuła i znów używała matczynego tonu (w. 8 i 43). Wierzyła, że Laban, wujek Jakuba, ofiaruje mu ochronę. Jakub milczał i nie wykonał polecenia. Czy już nie ufał matce? A może tylko nie chciał pośpiechu? Tego nie wiemy. Widzimy, że cały plan Rebeki nie bardzo się udał, a jej obawa o stratę synów (w. 45) stała się rzeczywistością. Rebeka miała już nigdy więcej nie zobaczyć Jakuba, który udał się na 20 lat wygnania. Według rabinów Rebeka nie chciała sprawić bólu Izaakowi wypowiedzeniem wprost gorzkiej prawdy, że jego ukochany syn czyha na życie brata. Ucieczkę Jakuba zorganizowała pod pretekstem konieczności wybrania żony z jej rodu, czego – ku zgryzocie rodziców (26,35) – nie zrobił Ezaw (w. 46). Tora pokazuje nam tu, że Rebeka, chcąc przeprowadzić swój plan mądrze, odwołała się do tych poglądów, które miała z mężem wspólne (negatywna ocena synowych), a nie do różnic w patrzeniu na synów.