Synod to miejsce szczególnego działania Ducha Świętego, a nie obrady sejmu czy senatu
Słowo „synod” jesienią ubiegłego roku w mediach na całym świecie było odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki. Chciałbym przyjrzeć się samej instytucji synodu i jego znaczeniu dla Kościoła. Szczególnie będzie nas interesować synod biskupów – nic w tym dziwnego, skoro jesteśmy obecnie w okresie oczekiwania na październik 2015 r. i spotkanie hierarchów w Rzymie dotyczące problematyki rodziny.
Już sama etymologia słowa „synod” wiele nam mówi o jego charakterze. Termin ten wywodzi się z języka greckiego, w którym brzmiał: synodeuein i oznaczał tyle co „odbywa wspólną drogę”, „wspólny bieg”. Jak czytamy w „Encyklopedii Katolickiej”, synod to „zebranie biskupów, kapłanów i wiernych świeckich w sprawach dotyczących funkcjonowania Kościoła”.
O spotkaniach hierarchów możemy już mówić w starożytności chrześcijańskiej, a nawet – w czasach apostolskich i w okresie prześladowań chrześcijan (a zatem bierzemy tu pod uwagę trzy pierwsze wieki chrześcijaństwa). Generalnie rzecz ujmując, biskupi i kapłani (a także świeccy!) rozsiani w różnych regionach świata spotykali się co jakiś czas, aby omówić bieżące kwestie organizacyjne czy np. ustosunkować się do sporów teologicznych i pojawiających się herezji. Należy podkreślić, że w początkach chrześcijaństwa nie istniało też jasne rozdzielenie instytucji takich jak sobór i synod. Rozwój tej ostatniej praktyki nastąpił natomiast po edykcie mediolańskim w 313 r., kiedy to chrześcijaństwo odzyskało wolność. Synod w swoim podstawowym znaczeniu – jako najwyższe forum biskupów na danym obszarze – przetrwał przede wszystkim w Kościołach wschodnich.
Współcześnie są różne rodzaje synodów. Jeśli synod gromadzi Kościół z jednej diecezji mówimy o synodzie diecezjalnym. Jeśli synod dotyczy kilku diecezji tworzących metropolię mamy do czynienia z synodem prowincjonalnym. Synod gromadzący przedstawicieli z całego kraju to synod plenarny (warto przy tym dodać, że świeccy na synodach mają głos doradczy).
A czym się charakteryzuje synod biskupów? To spotkanie hierarchów, pochodzących z różnych regionów świata i kardynałów, stojących na czele dykasterii Kurii Rzymskiej. Taki „zjazd biskupów” odbywa się w określonych terminach, a jego celem jest: umocnienie łączności i pogłębienie jedności między papieżem i biskupami, służenie Ojcu Świętemu radą w sprawach umacniania wiary, obyczajów, dyscypliny kościelnej i rozważanie problemów związanych z działalnością Kościoła w świecie.
Powołanie do życia synodu biskupów w takim kształcie, w jakim znamy go dzisiaj, zawdzięczamy osobie bł. papieża Pawła VI, który dokonał tego aktu na wniosek Soboru Watykańskiego II, 15 września 1965 r., listem motu proprio „Apostolica sollicitudo”. O tym, jak widział odnowioną instytucję synodu, mówił podczas modlitwy Anioł Pański dnia 22 września 1974 r.:
Jest to instytucja kościelna, którą – odczytując znaki czasów i próbując jeszcze bardziej odczytać głębię planów Bożych i ustrój Kościoła katolickiego – ustanowiliśmy po Soborze Watykańskim II, aby przyczyniać się do jedności i współpracy biskupów całego świata ze Stolicą Apostolską przez wspólne badanie stanu Kościoła i zgodne rozwiązywanie zagadnień dotyczących jego posłannictwa. Nie jest to Sobór ani parlament, ale jest to Synod o szczególnej naturze.
Jak zatem widać, instytucja synodu biskupów jest jeszcze relatywnie młoda. Do 2014 r. odbyło się w sumie 25 biskupich spotkań, w tym 13 zgromadzeń generalnych zwyczajnych (jedno jest w przygotowaniu – odbędzie się w październiku 2015 r.), 3 zgromadzenia generalne nadzwyczajne (ostatnie w październiku 2014 r.) i 9 zgromadzeń specjalnych. Synody odbywają się co 3 lub 4 lata (jednak odstęp 4-letni jest w zasadzie wyjątkiem). Dużą rolę w odnowieniu instytucji synodu odegrał także św. Jan Paweł II.
Trzeba od razu powiedzieć, że osobą, która najwięcej ma do zrobienia zarówno przed, w trakcie jak i po zakończeniu synodu biskupów, jest papież. Bowiem to właśnie on, jako głowa Kościoła: 1) synod zwołuje i określa, gdzie on będzie obradować, 2) zatwierdza wybór członków (a ci, zgodnie z regulaminem synodu, powinni być wybrani), 3) ustala temat i porządek obrad, 4) przewodniczy całości (może to zrobić osobiście lub przez wyznaczone osoby, i wreszcie, 5) zamyka, przenosi lub rozwiązuje (bo i tak się może zdarzyć).
Tyle jeśli chodzi o rolę biskupa Rzymu. A jakie zadania stoją przed ojcami synodalnymi? Można je podzielić na dwie grupy – zadania ogóle i specjalne. Do tych pierwszych zaliczamy:
– podtrzymywanie więzi oraz żywej współpracy pomiędzy papieżem a biskupami całego świata
– troska o osiągnięcie bezpośredniej, prawdziwej znajomości spraw i okoliczności rzeczy dotyczących wewnętrznego życia Kościoła oraz jego działalności we współczesnym świecie
– umożliwienie uzgodnienia opinii przynajmniej co do istotnych punktów nauki i sposobu postępowania w życiu Kościoła
Jeśli zaś chodzi o zadania o charakterze specjalnym, to trzeba tu przede wszystkim wymienić przekazywanie nawzajem odpowiednich informacji oraz zgłaszanie wniosków odnośnie do spraw, dla których synod jest zwoływany.
Synody biskupów mogą mieć różne formy, czyli inaczej mówiąc – sesje. Myślę, że warto mieć co do nich rozeznanie, bo może to pomóc w zrozumieniu wagi i charakteru każdej z nich. I tak, synod biskupów może zebrać się na:
– sesję generalną, która z kolei może mieć formę:
= zwyczajną; jest tak, gdy chodzi o sprawy dotyczące bezpośrednio dobra Kościoła powszechnego. Omawiane są zatem kwestie jak np. kapłaństwo, misje itp.
= nadzwyczajną; jest tak, gdy sprawy Kościoła powszechnego wymagają szybkiego załatwienia
– sesję specjalną; ta dotyczy bezpośrednio jedno lub kilku regionów (krajów, kontynentów)
Na synodach zwyczajnych mają być reprezentowani wszyscy biskupi świata. Stosowany jest tutaj następujący przelicznik: konferencje episkopatów liczące mniej niż 25 członków mogą wysłać 1 przedstawiciela, te mające od 25-50 – 2 przedstawicieli; te posiadające od 51-100 – 3 osoby, i największe episkopaty (mające powyżej 100 członków) – 4 lub więcej (zależnie od potrzeb). W synodach nadzwyczajnych uczestniczą przewodniczący konferencji Episkopatu.
Oprócz tego warto wiedzieć, że synod biskupów posiada stały tzw. Sekretariat Generalny, któremu przewodzi sekretarz generalny, wybierany przez papieża. Jego głównym zadaniem jest oczywiście ciągłe pozostawanie do dyspozycji ojca świętego i wykonywanie jego poleceń i nakazów, a także informowanie go o wszystkich sprawach związanych z synodem. To sekretarz generalny prowadzi prace Sekretariatu, podpisuje jego akta, a także koordynuje działalność Rady Sekretariatu. Ta ostatnia to taki „zarząd” Sekretariatu; powoływana jest na zakończenie każdej sesji generalnej zwyczajnej, składa się z 15 członków: 12 z nich jest wybieranych przez synod, a 3 przez papieża.
Ciekawostkę niech stanowi fakt, że pierwszym sekretarzem generalnym synodu biskupów, od roku 1967 do 1979, był Polak bp Władysław Rubin. Z kolei w latach 1971-1978, w skład Rady synodu wchodził kard. Karol Wojtyła, ówczesny metropolita krakowski. W czasach nam bliższych członkiem Rady Stałej synodu był abp Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński, prymas Polski (lata 1990-2005). Obecnie (od 2013 r.) funkcję sekretarza generalnego pełni kard. Lorenzo Baldisseri, a jego poprzednikiem na tym urzędzie był abp Nikola Eterovic.
Efektem prac synodalnych najczęściej jest specjalny dokument, noszący nazwę adhortacji posynodalnej. Jest to tekst bardzo wyczekiwany przez katolików na całym świecie, czemu zresztą trudno się dziwić – obok encyklik czy listów apostolskich jest on chyba najważniejszym źródłem papieskiego nauczania. Wszyscy mamy w pamięci tak głośne i znaczące adhortacje jak: „Evangelii gaudium”, „Familiaris consortio”, „Christifideles laici”, „Vita consecrata” czy znane zapewne wielu oazowiczom „Evangelii nuntiandi”. Adhortacjami były także teksty: „Ecclesia in Europa”, „Verbum Domini”, „Pastores dabo vobis” czy „Sacramentum caritatis”. Są to owoce obrad synodalnych, zebrane i wydane przez kolejnych papieży Kościoła w XX i XXI w.
Tyle podstawowych informacji na temat instytucji synodu. Na koniec sięgnę do wypowiedzi papieża Franciszka podczas audiencji generalnej z 10 grudnia 2014 r. Pozwoli ona chyba najlepiej zrozumieć, czym w istocie ma być synod, a czym być nie powinien. Papież krytykował on światowe media za to, że w fałszywy sposób relacjonowały to, co działo się na październikowym Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów poświęconym rodzinie. To właśnie media, wedle słów Franciszka, miały mieć wpływ na postrzeganie prac synodalnych. Tymczasem, według obecnego następcy św. Piotra, synod jest czymś innym niż chciałyby to widzieć środki masowego przekazu:
Musimy wiedzieć, że Synod nie jest parlamentem, na który przybywa przedstawiciel tego Kościoła, innego czy jeszcze innego Kościoła. Synod tym nie jest. To prawda, przybywają nań przedstawiciele, ale struktura nie jest parlamentarna – jest zupełnie inna. Synod jest przestrzenią chronioną, aby mógł działać Duch Święty. Nie było starcia między frakcjami, jak ma to miejsce w parlamencie i tam jest ono w pełni uzasadnione, ale wymiana opinii między biskupami, która miała miejsce po długiej pracy przygotowawczej i która będzie prowadzona nadal w innym dziele, dla dobra rodziny, Kościoła i społeczeństwa. Jest to proces, jest to normalna droga Synodu. Teraz ta „Relacja” powraca do Kościołów partykularnych, gdzie trwa nadal dzieło modlitwy, refleksji i braterskiej dyskusji w celu przygotowania następnego Zgromadzenia.
Myślę, że to najlepsze podsumowanie niniejszego tekstu. Tak, Synod to miejsce szczególnego działania Ducha Świętego, a nie obrady sejmu czy senatu. Myślę, że to zdanie powinno być memento dla wszystkich interesujących się życiem Kościoła, a także dla dziennikarzy i publicystów komentujących jego życie i działalność.