Co jakiś czas do Centrum przybywają wspaniali wolontariusze. Są w różnym wieku (ale niepełnoletni zawsze pod opieką rodziców), pochodzą z wielu zakątków Polski, mają rozmaite zainteresowania, rozliczne talenty oraz najprzeróżniejsze umiejętności.
Bez ich pomocy Kopia Górka nie dałaby rady funkcjonować!
Zachęcamy do współodpowiedzialności za Centrum, aby to miejsce stało się domem dla wszystkich, o który wspólnie dbamy. Aby włączyć się w codzienne życie Kopiej Górki wystarczy mieć choć jeden wolny dzień i zapowiedzieć swój przyjazd mejlowo (dor.kgorka@oaza.pl). Pobyt tutaj będzie okazją do rozwoju umiejętności gospodarskich i konserwatorskich oraz odkrycia uśpionych talentów. Jak można przeczytać w poniższych świadectwach, okoliczności sprzyjają spotkaniu z Bogiem. Zapewniamy, że nikt nie będzie się tutaj nudził.
Do zobaczenia!
Diakonia Centrum
Świadectwa
Gdy pierwszy raz przyjeżdżałam na wolontariat do Krościenka, nie wiedziałam jeszcze, że będę tu wracać często. Nie planowałam niczego więcej niż typowe oazowe wakacje, ale okazało się, że Pan Bóg miał dla mnie inny plan.
Czas, który tu spędziłam okazał się przede wszystkim czasem bardzo radosnym, pełnym niezwykłych spotkań, dobrych rozmów i odpoczynku psychicznego (mimo iż na fizyczny jednak nie było zbyt wiele czasu). W tym czasie poznawałam Centrum i obserwowałam funkcjonowanie oazy od środka, co okazało się nie tylko ciekawe, ale też często zaskakujące.
Podczas wolontariatu poznałam fantastycznych ludzi i doświadczyłam bardzo dużo dobra. Ale najważniejsze było odkrycie, że ten czas stał się też czasem mojego spotkania z Bogiem. Chociaż nie były to rekolekcje w ścisłym tego słowa znaczeniu, to On wybrał właśnie takie okoliczności, żeby do mnie mówić. Zachęcam każdego, żeby dać sobie szansę na takie przeżycia.
Za wszystko chwała Panu,
wolontariuszka
Mam na imię Patrycja, mam 20 lat, jestem tegoroczną maturzystką. Jak wiadomo rok matur nigdy nie może być nudny. W moim przypadku presja egzaminów była najmniejszym z problemów w tym roku. Potrzebowałam odpocząć psychicznie, odciąć się od Internetu, facebooka, złych wiadomości, kłopotów. I pobyć sam na sam z Bogiem. Wybrałam metodę MÓDL SIĘ I PRACUJ!
Jestem animatorem diecezji rzeszowskiej, więc jakoś naturalnie przyszło mi do głowy, żeby przyjechać do Krościenka, by oprócz różnych tragedii ten czas był dla mnie cudowną okazją, by bardziej poznać Ruch i różne jego gałęzie oraz spotkać osoby, które NAPRAWDĘ żyją charyzmatem oazowym. Codzienne świadectwo napotkanych ludzi było dla mnie najcudowniejsze. Usłyszeć kilka słów od pań, które pracowały z naszym założycielem, to coś cudownego.
W Krościenku byłam 1,5 tygodnia i każdy dzień był pełen pracy. Dokonywaliśmy wszelkich starań, żeby jak najlepiej przygotować to miejsce na COM. Robota paliła nam się w rękach i wiele jeszcze trzeba by zrobić, tylko brakowało dodatkowych rąk do pracy. Kosiliśmy, zamiataliśmy, prasowaliśmy, pieliliśmy, dopilnowywaliśmy toalet, żeby niczego nie brakowało. Dzieliliśmy się pracą, bo nie każdy wszystko potrafi i to było cudowne: wspieraliśmy się nawzajem – każdy robił to, co mógł.
Dla mnie oprócz odpoczynku, była to dobra nauka służby drugiemu człowiekowi w taki prosty sposób. Codzienna Eucharystia w kaplicy Chrystusa Sługi pomogła mi głębiej odkrywać, co to znaczy . Zachęcam wszystkich, aby tu przyjechać i spędzić trochę czasu: widoki są nieziemskie, lody na Rynku najsmaczniejsze, a gdy nadchodzi niedziela, można rozkoszować się wędrówką po górach.
Patrycja