Jak mówić o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka
Bardzo lubię mówić o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, jednak bardzo nie lubię o tym pisać. Za każdym bowiem razem jest to inne spotkanie, inne osoby, inne problemy lub ich rozwiązanie. Trudno jest mi zatem napisać gotowy schemat, który służyłby każdemu obojętnie w jakich okolicznościach.
Być może włożę kij w mrowisko, ale osobiście uważam że o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka powinny mówić osoby które same zadeklarowały taki styl życia. Osoba pełniąca obowiązki animatora, która mówi: „Wiecie, to piękne i dobre dzieło ale sam(a) w nim nie jestem”, nie jest nośnikiem charyzmatu, a jedynie przekazicielem wiedzy, a to za mało by dzieło mogło się rozwijać. Oczywiście czasem zdarza się, że ktoś taki zachęci do Krucjaty. Nie twierdzę, że to zupełnie niemożliwe, jednak na pewno dużo trudniejsze.
Mówienia o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka uczyłam się na spotkaniach z różnymi grupami. Zdobywałam dzięki temu bezcenne doświadczenie. Czasem były to bardzo „cierpkie” doświadczenia, czasem w stylu „posłuchamy cię innym razem”, najczęściej jednak były to bardzo owocne i przepiękne spotkania, na których i ja sama, i uczestniczący w nich uczyli się czym jest miłość i wolność.
Głównie jednak uczyłam się jak mówić o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka bezpośrednio od mistrzów. Jednym z nich, chyba największym i takim, od którego nauczyłam się najwięcej jest dr Krzysztof Wojcieszek z Łodzi. To od niego wiem, że tylko pozytywny przekaz oraz zachęta do podejmowania decyzji w wolności jest najważniejsza.
Dziś również wiem, że nic nie jest tak przekonywujące jak osobiste świadectwo oraz ukazanie piękna dobrowolnej ofiary. Zawsze staram się by podczas spotkania słuchacze mogli usłyszeć choć dwa świadectwa: moje i któregoś z animatorów lub księdza.
Ważne by mówić tak, aby nasi słuchacze rozumieli, o czym się mówi. Jasno pokazywać założenia i idee Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Posługiwać się podręcznikiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, nie zaś informacjami, które nie do końca są sprawdzone. Gdyby każdy animator, zanim powie coś na temat KWC, przeczytał choć raz podręcznik Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (przypomnę, że to tylko kilkadziesiąt stron) nie byłoby tylu mitów dotyczących Krucjaty. Warto przygotować na spotkanie różne materiały multimedialne (dostępne np. w Stanicy Krucjaty Wyzwolenia Człowieka na Kopiej Górce), zaprezentować pismo KWC jakim jest Eleuteria.
Kiedy mówię o Krucjacie, to zawsze pamiętam o modlitwie do Ducha Świętego i Aniołów Stróżów, bo wiem, że KWC to nie moja prywatna sprawa tylko dzieło Niepokalanej Matki Kościoła, a zatem walka wewnętrzna na pewno będzie.