Lektura książki Daniela Lifschitza „Z mądrości chasydów” pokazała mi jak dobrymi obserwatorami życia byli chasydzcy rabini. Jako treść swoich pouczeń wykorzystywali to wszystko co otaczało żyjących wespół z nimi chasydów. Próżno tam szukać tego co my czasami nazywamy mądrością świata, próżno szukać rad psychologiczno–pedagogicznych wypływających z przeczytanych książek. To co oferują nam wielcy nauczyciele chasydyzmu rodzi się z ich codziennych doświadczeń i medytacji nad nimi. W ich słowach tętni codzienne życie. Posłuchajmy dzisiaj kilku rad, które może uda nam się zastosować w naszym życiu.
Wielki Magid mówił: Od złodzieja możesz się nauczyć siedmiu rzeczy:
1.Pracuje w nocy.
2.Jeśli jednej nocy nic nie ukradnie, spróbuje następnej.
3.On i jego przyjaciele tworzą wspólnotę.
4.Ryzykuje życiem dla głupstwa.
5.To co ukradnie, sprzedaje innym nawet ze stratą.
6.Jest cierpliwy w niepowodzeniu i zaczyna od nowa.
7.Szanuje swój zawód jak nikt inny.
Pomyślcie uważnie drodzy czytelnicy czy tych obserwacji nie można by wykorzystać jako swoistego przewodnika po modlitwie. Złodziej nauczycielem modlitwy? To brzmi całkiem nieźle :).
Ad 1 Osobiście nie narzekam na nocną modlitwę. Wtedy panuje cisza, nikt nie dzwoni, nie wysyła SMS–ów, dzieci niczego nie potrzebują — jest to czego nie ma w ciągu dnia. Odrobina ciszy i trochę zmniejszona aktywność. Skądinąd Rabbi Jeszua z Nazaretu też modlił się niejeden raz nocą
Ad 2 Mam świadomość tego, że jestem zmęczony i śpiący. Jest to realną przeszkodą, ale jeżeli nie uda się dziś, to spróbuję jutro, przecież nie można się zniechęcać po jednym razie. Warto próbować aż do skutku.
Ad 3 Jeżeli chodzi o przyjaciół, z którymi tworzę wspólnotę, to pamiętam świadectwo księdza, który pracował w nocy wśród młodzieży z różnych gangów. Powiedział m.in. że sił dodaje mu świadomość, iż istnieją w Kościele wspólnoty monastyczne, które modlą się w nocy. A zresztą gdy u nas noc, na drugiej półkuli panuje dzień, Kościół jest jednym ciałem Chrystusa, mogę więc przeżywać duchową więź z innymi braćmi. Nigdy nie modlę się sam.
Ad 4 Życiem może nie, ale zmęczeniem na pewno. Mam świadomość również tego, że próba powiedzenia komuś o tym, iż chcę wstawać w nocy, aby się modlić, może zakończyć się pokazaniem gestu powszechnie uważanego za wskazujący na pomieszanie w głowie. Normalne jest bowiem obudzić się i wstać w nocy, gdy Małysz skacze w Japonii, podobnie nie dziwi oglądanie do późnej nocy programów TV, nocne seanse w Kinepolis też mają swoich fanów, o pubach i dyskotekach nie wspomnę. Wszystko jest super, ale wstać na modlitwę — toć to prawdziwa głupota. Mimo to zachęcam do takiej głupoty.
Ad 5 Złodziej najczęściej nie zostawia dla siebie owoców nocnego skoku, jak najszybciej stara się upłynnić zdobyty towar. Ten który się modli nie powinien również rozmyślać o owocach, o stanie jaki w modlitwie osiągnął. Nie powinien stawiać siebie w centrum modlitwy ale ma pójść dalej. Życie modlitwy ma rozwijać człowieka i prowadzić go naprzód.
Ad 6 Przeszkody, które się pojawiają w modlitwie (a któż ich nie ma) są dla modlącego się raczej wezwaniem, z którym trzeba się zmagać a nie tamą, która wstrzyma dalszy bieg. Modlący się raczej próbuje rozpocząć jeszcze raz z innej strony, niż rezygnuje na zawsze.
Ad 7 Ten który spędza swój czas przed Panem nigdy nie będzie mówił, że się TYLKO modli. On będzie wiedział, że wstawianie się za braćmi, za ludźmi za światem to jedna z najważniejszych posług do której Pan wezwał swój Kościół.
A może ktoś z Czytelników znajdzie jeszcze coś, czego możemy nauczyć się od złodzieja?
Zachęcam do otwartych oczu i do uważnego czytania z tej rzeczywistości która nas otacza.