Na początku historii Pan Bóg Jahwe Elohim stworzył człowieka. Jahwe, czyli ten, Który zawarł przymierze z Izraelem, jest jednocześnie Elohim – Stwórcą świata. Na początku nad ziemią unosiła się mgła, która nawadniała glebę (w. 6). Bóg, jak garncarz, przygotowywał sobie materiał do pracy. Z mokrego prochu ziemi adamah Bóg ulepił człowieka adam i swoim tchnieniem dał mu duszę (w.7). Tego człowieka Bóg umieścił w swoim „królewskim parku” w krainie Eden na wschodzie, czyli gdzieś w Mezopotamii albo Arabii (w. 8). Lokalizacja nie jest tu najważniejsza. Eden jest symbolem sanktuarium. Świątyni, w której człowiek przebywa w Bożej obecności. Ta obecność jest życiodajna tak, jak życiodajna jest rzeka. Jak życie ma swoje źródło w Bogu, tak wszystkie wielkie rzeki ówczesnego świata mają swoje źródło w Raju (w. 10-14).
Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię, nie rosły też rośliny, dopóki nie pojawił się człowiek (w. 5). To dla Adama w ogrodzie wyrosły drzewa (w. 9). Na wschodzie zawsze zielone drzewa są jeszcze jednym symbolem życia. W środku ogrodu wyrosły dwa szczególne drzewa. Owoce jedno dawały życie, spożywanie owoców z drugiego drzewa obwarowane było Bożym zakazem, którego przekroczenie niosło śmierć (w. 17). Życie było w posłuszeństwie Bożym poleceniom. Śmierć w samodzielnym decydowaniu o tym, co dobre, a co złe.
Człowiek miał „strzec” ogrodu (w. 15). Tego samego słowa używa Tora później, mówiąc o Lewitach, którzy strzegli świętego Przybytku. Zdaniem rabinów drzewa rosły same i nie potrzebowały uprawiania, człowiek jednak nie został stworzony do bezczynności. Powołaniem Adama było studiowanie Tory i wypełnianie Bożych przykazań. Jeżeli człowiek służy Bogu, On zaspokaja wszystkie jego materialne potrzeby. Zdaniem rabinów wiara w to, że tylko fizyczna praca może przynieść zaspokojenie potrzeb, jest wiarą w iluzję. Z drugiej strony przykład Raju uczy nas, że dana przez Boga praca może być źródłem szczęścia. Bóg tak stworzył człowieka, że nie jest on spełniony, gdy nie realizuje swojego powołania i jeżeli porzuca uprawianie ogrodu, który powierzył mu Bóg.
Do wypełniania swojego powołania potrzebna jest człowiekowi odpowiednia pomoc; dosł. „pomoc przeciw niemu” (w. 18). Pomoc, która będzie mu równa i w naturze, i w godności. Pomoc, z którą będzie mógł wejść w relację harmonii i intymności. Bóg pokazał człowiekowi wszystkie zwierzęta, a Adam potrafił dostrzec istotę każdego z nich i odpowiednio je nazwać (w.19). Żadne z nich nie mogło jednak pomóc człowiekowi w wypełnieniu jego powołania. Wtedy z boku mężczyzny – isz Bóg stworzył kobietę – iszah (w. 22). Zdaniem rabinów nazwy isz i iszah (w. 23) są dowodem na to, że Bóg stwarzając świat używał języka hebrajskiego. Określenia mężczyzny isz i kobiety iszah zawierają w sobie wyraz ogień esz,do którego dodano odpowiednio literę jot, by powstał mężczyzna oraz literę he, by powstała kobieta. Te dwie dodane litery, jot i he, są pierwszymi literami Imienia Bożego. Zdaniem rabinów Tora uczy nas tu, że Bóg powinien być obecny w każdym małżeństwie. Jeżeli Go zabraknie, pozostanie tylko esz – niszczycielski ogień, który strawi nie tylko związek, ale będzie też destrukcyjny dla wszystkich, którzy znajdą się w pobliżu takiego małżeństwa. Dobra żona ma być dla męża „pomocą przeciw niemu” (w. 18). Zdaniem rabinów idealne małżeństwo niekoniecznie musi się we wszystkim zgadzać. Słuchająca Boga żona czasem musi być „przeciwko” mężowi. Jeżeli sprzeciwia się złu, które czyni jej mąż, jest daną mu od Boga pomocą w osiąganiu świętości.
Dla żony mężczyzna opuszcza ojca i matkę (w. 24). Nie chodzi tu o fizyczne opuszczenie, bo w starożytnym Izraelu mężczyzna i po ślubie mieszkał blisko rodziców, a to raczej żona żegnała dom rodzinny. „Opuszczenie” oznacza tu raczej psychiczną separację. W małżeństwie zmieniają się priorytety. Wcześniej głównym zobowiązaniem mężczyzny była cześć wobec rodziców, po ślubie główną powinnością męża są obowiązki wobec żony. Dla większości współczesnych ludzi jest to oczywiste, ale w patriarchalnym społeczeństwie Izraelskim takie słowa mogły szokować.
Na koniec przytoczmy jeszcze alegoryczną interpretację Ojców Kościoła. Sen Adama (w. 21) był dla nich alegorią śmierci Chrystusa na krzyżu. I tak jak Bóg otworzył bok Adama i utworzył z jego ciała Ewę, tak bok Jezusa został przebity włócznią i wypłynęła z niego krew i woda. A to właśnie z wody chrztu i krwi Eucharystii Bóg stworzył Kościół (Ef 5,31n).