Mija kolejny już 51. rok obecności Doroty Seweryn w Krościenku. W ubiegłym roku 20 października na uroczystości jubileuszowe 50. lecia jej posługi w tym miejscu przybyli liczni goście: najbliższa rodzina, przyjaciele ze Śląska, zaprzyjaźnieni moderatorzy z dawnych lat, małżonkowie z Domowego Kościoła, członkinie INMK, mieszkańcy Krościenka, którzy przed laty przyjęli ją do swoich domów oraz ci, którzy przyjmowali oazowiczów, a także kilka osób z Mizernej, w której Jubilatka katechizowała dzieci przez 23 lata. Szczególnymi gośćmi byli: bp Wiktor Skworc i bp Adam Szal oraz moderator generalny naszego ruchu ks. Adam Wodarczyk.
W Roku Wielkiego Jubileuszu (40.lecie pobytu w Krościenku) Dorota Seweryn tak wspominała tamte początki: „Przede mną jak na filmie przesuwają się różne obrazy. Niektóre bardzo wyraźnie, inne jak przez mgłę. Zaglądam do różnych notatek, zwłaszcza z pierwszych lat pobytu w Krościenku. Uśmiecham się sama do siebie i pytam, jak to było możliwe? A jednak. Bóg wybrał sobie to miejsce i tu mnie postawił, a potem kolejno następne osoby: Tereskę, Józefa, Joasię, Marysieńkę, Zytę, Zenię, Agnieszkę, Marka, Stasię, itd. Dwie z wymienionych osób już nie żyją.
Pamiętam dokładnie ten piękny, słoneczny, jesienny dzień, gdy wysiadłam z autobusu na krościeńskim rynku, z walizką w jednej i tobołkiem z pierzyną w drugiej ręce - jak prawdziwy wygnaniec. Na przystanku czekał na mnie ks. Franciszek Blachnicki. Poszliśmy razem na plebanię, gdzie obiadem poczęstował nas śp. ks. kan. Bronisław Krzan, proboszcz parafii w Krościenku. Pierwszy raz jadłam wspaniałą zupę fasolową z suszonymi śliwkami. Po obiedzie Ojciec Franciszek zaprowadził mnie na ul. Zdrojową, do babci Ptakowej, która odstąpiła dla mnie na miesiąc nieodpłatnie swój pokój, a sama z łóżkiem przeniosła się do kuchni. Babcia Ptakowa była bardzo biedna, dlatego nie było możliwości ogrzania pokoju. Żeby choć na chwilę napalić w piecu i się ogrzać zbierałam gałęzie nad brzegiem Dunajca, ale te nie chciały się palić, gdyż były zbyt wypłukane.
Nie miałam czym płacić, byłam chora, bez pracy, wyrzucona przez Służbę Bezpieczeństwa z baraku w Katowicach, ze zlikwidowanej Centrali Krucjaty Wstrzemięźliwości, gdzie pracowałam i mieszkałam.
Po pewnym czasie Ojciec Franciszek przysłał mi do towarzystwa drugą osobę, Tereskę. Babcia Ptakowa nie zgodziła się jednak, by ona zamieszkała wraz ze mną, więc Tereska zamieszkała w małym, zimnym pokoiku przy zakrystii kaplicy Dobrego Pasterza. Tam na maszynie przepisywała dla Ojca Franciszka różne materiały.
Od Ojca otrzymałyśmy pieniądze na wykupienie obiadów u Sióstr Służebniczek. Obiady były wspaniałe. Często zabierałyśmy część posiłku do domu, żeby było na kolację. Po pewnym czasie Siostry odmówiły nam możliwości dalszego stołowania się u nich. Było nam przykro, bo wiedziałyśmy, co to dla nas znaczy. Szybko jednak pogodziłyśmy się z tym faktem i przyjęłyśmy to jako wolę Bożą. Chciałyśmy przecież przyjąć wszystko jako wolę Bożą i oddać Bogu wszystko, czego od nas zażąda. Odtąd prawie codziennie jadłyśmy zupę chlebową.
Po miesiącu musiałam opuścić pokój u babci Ptakowej. Razem z Tereską zamieszkałyśmy u państwa Cepuchów przy ul. Bł. Kingi". (List z Kopiej Górki nr 7)
W minionym już ponad półwieczu Dorota Seweryn w postawie dyspozycyjności podejmowała różne zaangażowania i posługi wspomagając sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego w realizacji Bożych planów. Opatrzność Boża sprawiła, że tym samym miała ona udział w tworzeniu Centrum Ruchu Światło-Życie.
Od 1963 r. w Oazach Niepokalanej podejmowała diakonię wychowawczą i gospodarczą. Dla oaz w Krościenku i w okolicznych miejscowościach zajmowała się organizowaniem bazy noclegowej. Z oddaniem zajmowała się także domami Centrum Ruchu Światło-Życie jako administrator i ekonom. Przez długie lata przepisywała na maszynie teksty i listy Ojca Blachnickiego zachowując dla członków Ruchu nieoceniony skarb duchowości jego założyciela.
Przez szereg lat prowadziła również w parafii w Krościenku i w pobliskich parafiach spotkania formacyjne z dziećmi, młodzieżą i rodzicami, pomagała księdzu w prowadzeniu grupy ministrantów, uczyła odpowiedzialnego rodzicielstwa, przygotowywała narzeczonych do życia w małżeństwie i rodzinie. Przez długie lata, aż do przejścia na emeryturę w 1986 r. katechizowała dzieci przedszkolne w parafii Maniowy i Mizerna.
Obecnie czas emerytury jest także wypełniony intensywnym promowaniem przesłania ks. Blachnickiego. Dorota Seweryn w trosce o zachowanie i upowszechnianie charyzmatu Ruchu Światło-Życie wyjeżdża z prelekcjami do wspólnot oazowych mówiąc o Założycielu i historii Ruchu. Podejmuje też listowne i osobiste kontakty zagraniczne z różnymi chrześcijanami, często jeszcze znającymi Ojca Franciszka, szczególnie z Niemiec i z krajów skandynawskich.
Podczas minionych wakacji p. Dorota spotykała się z oazami, które odbywały się w Krościenku, wyjeżdżała do oaz III stopnia do Krakowa oraz do oaz Domowego Kościoła. W najbliższym czasie znowu wybiera się na spotkanie. Tym razem jedzie do Bydgoszczy, gdzie 11 listopada będzie dawać świadectwo o słudze Bożym ks. Franciszku Blachnickim w auli Wyższego Seminarium Duchownego w ramach XXX Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej.
Biskup Tarnowski Wiktor Skworc w okolicznościowym liście na Jubileusz napisał:
„Za dar dyspozycyjności, ofiarnej służby w Kościele i dla Kościoła, składam dziś, razem z Czcigodną Jubilatką, dziękczynienie Bogu. Moją wdzięczność wyrażam również Pani za długoletnie trwanie w Krościenku i pracę, której wartości nie sposób ocenić.
Wzywając światła Bożej łaski, życzę Drogiej Jubilatce radości z wybranej przed 50. laty drogi, a także obfitości darów naturalnych, zdrowia i życzliwości bliźnich. Na czas świętowania jubileuszu, na czas życia poświęconego Chrystusowi - Światłości świata i Niepokalanej Matce Kościoła udzielam Pani pasterskiego błogosławieństwa: + W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego."