Choć większość chrześcijan wierzy w Boże miłosierdzie, sakrament pokuty rodzi w ich życiu wiele problemów. Nie często wśród znajomych, związanych bardzo mocno z Kościołem, słyszałam opinie o kapłanach, którzy nie mają czasu dla penitentów, nie potrafią podejść indywidualnie do osoby. Również ze strony osoby pragnącej pojednać się z Bogiem spotykamy wiele problemów związanych głównie z poczuciem wstydu. Wszak jest to chyba najbardziej intymny z sakramentów, dotykający najbardziej bolesnych sekretów naszej duszy.
Wielu chrześcijan boryka się z problemami dotyczącymi spowiedzi, szuka odpowiedzi na pytania, rad jak dobrze się do niej przygotować, jak wejść głębiej, jak patrzeć na spowiedź w ekonomii zbawienia, jak ją przeżywać by rozwijać się duchowo. To tylko niektóre z pytań nurtujących wielu z nas.
Dla mnie przełomowym momentem, który zmienił moje patrzenie na sakrament pojednania, pokazując jego istotę i ukazując, że to nie ja jestem w nim najważniejsza, tylko przebaczający i miłujący Chrystus, było przeczytanie „Spowiedzi bez końca”.
Książka ta stanowi zapis rozmowy o. Pawła Kozackiego OP (obecnego przeora klasztoru w Krakowie), który wciela się w rolę pytającego oraz o. Wojciecha Prusa OP.
Ta niewielkich rozmiarów książka może stanowić „podręcznik” zarówno dla tych, którzy się spowiadają, jak i dla spowiadających. Podzielona na kilkanaście krótkich rozdziałów porusza m.in. takie kwestie jak grzech pierworodny, chrzest i nowe stworzenie, miłosierdzie, pokusę, sakrament spowiedzi w świetle tekstów natchnionych, spowiedników, penitentów czy samą tajemnicę spowiedzi. Można w niej znaleźć praktyczne wskazówki dla każdego, a przede wszystkim wejść w głębię i istotę tego, co dzieje się gdy klękamy przy kratkach konfesjonału.
Książka ta to nie wykład teologiczny, a świadectwo płynące z doświadczeń o. Wojciecha, który jest znany i ceniony jako cierpliwy spowiednik. To pozycja zarówno dla tych, którzy spowiadają się regularnie i w swoim życiu duchowym pragną się rozwijać, jak i dla tych, którzy może kiedyś zostali zranieni przez spowiednika i strach by przystąpić do spowiedzi ich paraliżuje.