Długa scena śmierci Jakuba dobiega końca. Po poetyckim błogosławieństwie (49,1-27) Jakub wypowiedział swoje ostatnie słowa. Dotyczyły one pochówku w Ziemi Obiecanej. Izraelowi tak bardzo na nim zależało, że w bliskości śmierci wspominał o tym aż trzy razy. Swoje wcześniejsze polecenia powtórzył w obecności pozostałych synów, jakby bał się, że faraon nie pozwoli Józefowi opuścić Egiptu i przyrzeczenie pogrzebania ojca w rodzinnych stronach będą musiały wypełnić pozostałe dzieci. Miejsce pochówku Jakub opisał precyzyjnie i przy pomocy prawnych sformułowań (w. 29-32). Szczegóły miały podkreślać jego prawo własności grobu. Zdaniem żydowskich komentatorów, Jakub przedstawił tak dokładnie to miejsce, gdyż bał się, że po 17 latach spędzonych w Egipcie jego synowie zapomnieli, gdzie jest pieczara na polu Makpela.
Tam leżeli Abraham i Sara, Izaak i Rebeka i tam, obok Lei, chciał spocząć Jakub. Rodzice i żony Jakuba za życia nie stanowiły wzoru rodzinnej wspólnoty. Zarówno Rebeka, jak i Lea raczej dzieliły niż łączyły. Nalegając na pochówek w rodzinnym grobie, Jakub podkreślił, że obietnica ziemi idzie w parze z rodzinnym pojednaniem.
Gdy Jakub wykonał już wszystko, co miał do zrobienia na tym świecie (w taki podniosły sposób rabini interpretują użyte tu słowo „skończył”), złożył nogi na łożu, jak ktoś, kto szykuje się do snu, wyzionął ducha i połączył się ze swoim ludem (w. 33). Według rabinów, w tym lakonicznym zdaniu Tora pokazuje, jak powinien umierać człowiek święty. Jakub był człowiekiem duchowym, którego ciało nie stało w opozycji do duszy. Im bardziej człowiek jest cielesny i przywiązany do swojego ziemskiego życia, tym trudniej jest mu przejść do nowej formy egzystencji. Zdaniem rabinów, Jakub był tak doskonale zjednoczony z Bogiem, że opuszczenie ciała znaczyło dla niego tyle, co zdjęcie płaszcza. Jego dusza oddzieliła się od ciała niezmieniona.
Święty Augustyn zastanawiał się, z jakim „ludem” (hebr. am) połączył się Jakub. Starożytny egzegeta uważał, że kilku zmarłych przodków Izraela trudno nazwać „ludem”, a „lud wybrany” zrodził się dopiero z Jakuba. Zdaniem biskupa Hippony, Izrael wszedł prosto do niebieskiego Jeruzalem (Hbr 12, 22) i połączył się z „ludem aniołów”.
Po tym, jak Józef wypełnił Bożą obietnicę i zamknął oczy swojemu ojcu (46, 4), Jakub został zmumifikowany (w. 2). W całej Biblii jedynie ciała Jakuba i Józefa zostały potraktowane w ten niezgodny z Prawem sposób. Tora wymaga, by ciało rozłożyło się w sposób naturalny. Gdy dusza idzie do Boga, ciało powinno wrócić do swojego źródła (3, 19). Józef nie zamierzał pochować ojca w egipskiej piramidzie. Kazał wypełnić zwłoki ziołami ze względu na czekającą ich podróż w ciepłym klimacie. Tora pokazuje, jak nietrwałe jest nasze fizyczne piękno i jak szybko opuszczone przez duszę ciało staje się odpychające.
Pozwolenie na wyjazd Józef musiał uzyskać u faraona. Jako zarządca Egiptu nie mógł opuścić kraju bez pozwolenia. Nie zwrócił się jednak do władcy bezpośrednio, lecz swoją prośbę skierował do dworu (w. 4), gdyż prawdopodobnie zwyczaje pogrzebowe zabraniały żałobnikowi audiencji u króla (por. Est 4, 2). W wiadomości dla faraona Józef podkreślił, że Jakub przed śmiercią przygotował sobie grób i zobowiązał syna przysięgą, że właśnie tam złoży ciało ojca. Józef zapewnił, że opuści kraj tylko na czas pogrzebu i zaraz wróci (w. 5). Faraon zgodził się, dając do zrozumienia, że robi to tylko przez szacunek dla złożonej Jakubowi przysięgi (w. 6).
Pogrzeb Jakuba był największym państwowym pochówkiem opisanym w Biblii. Orszak pogrzebowy bardzo przypominał grupę, która za jakieś czterysta lat miała wyruszyć z Egiptu (Wj 12, 41). Starożytni komentatorzy uważali nawet, że trasa przemarszu była taka sama, jak w czasie Exodusu. Różnicą było to, że dzieci i bydło zostały w domach, a Egipcjanie pomagali wyprawie (w. 8). Po odprowadzeniu orszaku do granicznego miasta w pobliżu Gazy odbyła się wielka żałoba, która na długo zapadła w pamięci miejscowym Kananejczykom (w. 11). Niektórzy uważają, że pogrzeb zorganizowany był z tak wielką pompą, że towarzyszyły mu wynajęte płaczki (por. Jer 9, 16n). Niezależnie od tego, w jakim stopniu Egipcjanie naprawdę przeżywali żal po śmierci Jakuba, Tora uczy nas tu, że śmierć wielkich ludzi jest stratą dla kraju ich zamieszkania i powinni być opłakiwani, nawet jeżeli nie wszyscy traktowali ich jako członków społeczności.