Od wielu lat moją pasją jest gotowanie. Niektórzy się śmieją, że mogłabym w kuchni mieszkać. Kiedy wybieramy się w gości lub ktoś ma nas odwiedzić, moim pierwszym pytaniem jest – „może coś upiekę?”.
Od dzieciństwa lubiłam pomagać mamie w gotowaniu. Na początku było to tylko sklejanie pierogów. Jednak już w wieku 11 lat przygotowałam dla całej rodziny mój pierwszy prawdziwy obiad - polędwicę z pieczarkami zapiekaną w kruchym cieście.
Następnie zakochałam się w pieczeniu. Prawie codziennie z mojego domowego piekarnika wychodziło jakieś słodkie cudo. Od murzynka po biszkopty i ciasteczka z orzechami. Zazwyczaj równie szybko znikały co się pojawiały.
Myślę, że tym co najbardziej zachwyciło mnie w gotowaniu była możliwość dania radości innym. Lubię poznawać nowe smaki i próbować nowych dań, ale najbardziej lubię dzielić się tym z bliskimi i przyjaciółmi. Nawet w trakcie oazy, kiedy posługuję jako moderatorka udaje mi się przygotować coś zarówno dla animatorów jak i uczestników. A nic nie smakuje lepiej niż jeszcze ciepłe domowe ciasto, nawet gdy jest najprostsze.
W mieszkaniu mam całą półkę książek kucharskich, do których lubię zaglądać. Czasem przygotowuję dania dokładnie według wytycznych, ale częściej modyfikuję je i zmieniam. Uważam, że jedzenie nie musi być wyszukane żeby smakowało, ale powinno być przygotowane z sercem. Kiedy gotuję bądź piekę zawsze myślę o osobach które będą to jadły. Chcę by smak moich potraw przywołał ich miłe wspomnienia i uśmiech na twarzy.
Do założenia bloga namówiły mnie koleżanki z roku na studiach. Na początku bałam się czy dam radę i czy ktoś w ogóle będzie to czytał. Nie mam dobrego warsztatu fotograficznego, nie wiem też zbyt wiele o samym gotowaniu, czy produktach. Jednak w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że nie to jest ważne. Ja chcę dzielić się z innymi moją radością jaką odnajduję w kuchni.
Gotowanie daje mi możliwość poznawania nowych rzeczy, kultur i smaków. Kiedy ktoś nie ma możliwości podróżować po całym świecie, może to zrobić nie wychodząc z kuchni. Każdy kraj czy region można „posmakować”. Dlatego też chcę to pokazać tym, którzy odwiedzają mojego bloga, albo zaglądają bezpośrednio do mojej kuchni. Uwielbiam przyjmować gości i razem z nimi odkrywać coś nowego.
Smak i zapach jedzenia także tworzy wspomnienia. Na przykład dla mnie mój rodzinny dom smakuje naleśnikami z dżemem, niedzielnymi jajkami sadzonymi na boczku czy spaghetti mojej mamy. Do tej pory pamiętam dwumiesięczny pobyt w Brukseli, która dla mnie pachnie goframi sprzedawanymi na każdej ulicy, czekoladą i chrupiącymi frytkami. Tak możemy odnaleźć drogę do każdego miasta, państwa czy osoby. Z posiłkami w końcu wiążą się też wszelkie uroczystości. Nawet oazy kończą się uroczystą ucztą – AGAPĄ.
Czasem kiedy rozmawiam z mamą przez telefon, pyta mnie kiedy przyjadę upiec im jakieś ciasto. Przed ślubem wyciągnęłam od niej wszystkie możliwe przepisy na dania, które tak lubię. Wydaje mi się, że proste rzeczy są najsmaczniejsze. Warto dać się czasem ponieść trochę jedzeniu, ale nie za bardzo. Wszystko należy traktować z umiarem i potrafić się tym dzielić.
Każda pasja, nawet ta mała, powinna być dla nas ważna. Bywa, że przeradza się ona z czasem w coś wielkiego. Nie warto zakopywać talentów, które otrzymaliśmy. Ja swoim chcę się dzielić, bo wiem, że w ten sposób mogę go rozwijać i pomnażać.