Przeżywane niedawno Misteria Paschalne, czas przejścia od śmierci do życia, od smutku do wielkiej radości a szczególnie celebracje liturgiczne, sprzyjają refleksji, w której nie sposób nie dostrzec i nie docenić roli tych, którzy z namaszczenia Pańskiego udzielają nam sakramentów. Okres Wielkiego Postu poprzedzający święta jest czasem, gdy znacznie częściej korzystamy z ich posługi.
Inauguracja pontyfikatu papieża Franciszka i tegoroczne świętowanie Zmartwychwstania Pańskiego łączą się dla mnie w sposobie odczytywania Wielkoczwartkowej Ewangelii, opowiadającej o Chrystusie Słudze. Papież Franciszek, który w pierwszym swym geście wobec nas pochyla się, uniża by prosić o modlitwę oraz kapłan klęczący w pokorze i całkowitym poddaniu wobec „uczniów” , którym umywa nogi. Oni są dla nas, przeznaczeni by nam służyć a my ponosimy za nich odpowiedzialność.
Jednak zastępy „zaproszonych do służby” to nie tylko kapłani ale również siostry zakonne i zakonnicy oraz osoby konsekrowane żyjące „w świecie”. Czy pamiętam w mojej modlitwie o wybranych i namaszczonych przez Pana, czy tylko wymagam by modlili się za mnie? Czy czuję, że stanowimy jeden Kościół ? Czy nie dzielę na MY (świeccy) i ONI? Różnie to bywa.
Nieporozumienia i błędne osądy często biorą się z niewiedzy, tajemnicy, która okrywa ocenianą rzeczywistość. Warto poznać się bliżej – wówczas łatwiej dostrzec, że jesteśmy tacy sami, ulepieni z tej samej gliny, mamy te same emocje, pragnienia i dążenia. Spróbujmy zbliżyć się nieco, zajrzeć za kurtynę zakrywającą tajemnicę życia konsekrowanego. Być może dzięki temu krótkiemu spotkaniu łatwiej będzie nam dostrzec jak bardzo jesteśmy od siebie wzajemnie zależni.