Moderator Generalny pisał w czerwcowym Komunikacie: „W poprzednim roku, w którym realizowaliśmy hasło «Idźcie i głoście», nastąpiło przebudzenie ewangelizacyjne - w różnym stopniu i nasileniu w zależności od miejsca. Trzeba to dzieło kontynuować i rozwijać, m.in. przez organizowanie w diecezjach bądź filiach ORAE, aby zawiązywały się diakonie ewangelizacji. (...) Wierzę, że w nadchodzącym roku formacyjnym przeprowadzimy wspomniane wyżej rekolekcje ORAE w każdej diecezji, aby wzmocnić ducha ewangelizacyjnego i przygotować diakonie ewangelizacyjne dla poszczególnych diecezji, a następnie dla rejonów”. Zapraszamy do przeczytania tekstu na temat ORAE.
Oaza Rekolekcyjna Animatorów Ewangelizacji, znana także w niektórych kręgach pod hasłem „Oazowiczu Ruszaj, Aby Ewangelizować” to rekolekcje, które mają umocnić to, co już istnieje lub pomóc w rozpoczęciu czegoś zupełnie nowego.
Brzmi to nieco tajemniczo i skomplikowanie, a chodzi o to, że cele ORAE można ująć w kilku podstawowych punktach. Najważniejszym jest wzbudzenie lub umocnienie w uczestnikach osobistego kontaktu z Chrystusem. Równie ważne jest obudzenie w nich pragnienia głoszenia Jezusa. Dwa kolejne cele mają wymiar bardzo praktyczny i dotyczą umiejętności prowadzenia rozmowy ewangelizacyjnej, czyli ewangelizacji indywidualnej oraz zdolności prowadzenia grup poewangelizacyjnych. Cele te są realizowane przez odpowiednio dobrane metody. Konferencje pomagają zapoznać się z istotą, strategią i taktyką ewangelizacji. Nauczania kerygmatyczne prowadzą do osobistego spotkania z Jezusem. Spotkania w grupie mogą pogłębić przeżywane treści oraz przygotowują do późniejszego prowadzenia spotkań. Nabożeństwa ewangelizacyjne są pomocą w przyjęciu głoszonego Kerygmatu. Seminaria to okazja do praktycznego ćwiczenia umiejętności niezbędnych w ewangelizacji.
Trzeba w tym momencie wskazać, w którym miejscu formacji ks. Franciszek Blachnicki widział ORAE. Po pierwsze uczestnictwo w rekolekcjach jest uzależnione od osobistego rozwoju i poziomu dojrzałości. Zasadniczo mogą w nich wziąć udział już osoby, które przeżyły pierwszy stopień Oazy Nowego Życia lub nawet młodsze, po przeżyciu rekolekcji ewangelizacyjnych. Dlaczego? Bo ORAE ma za zadanie ukierunkować zapał do głoszenia Jezusa, a nie można mieć takowego zapału, jeśli nie przeżyło się osobistego spotkania z Nim. Zatem najważniejszym warunkiem udziału w ORAE jest otwarcie na możliwość ewangelizacji i chęć nadania owym możliwościom kierunku. Z tego samego powodu są to rekolekcje skierowane także dla osób spoza Ruchu, które angażują się w działalność ewangelizacyjną Kościoła.
Tyle w teorii. Jak to się ma do praktyki? Efekt przeżycia ORAE mogłabym wyrazić krótko - jest nim jasna świadomość tego, że ewangelizacja zaczyna się ode mnie i od mojej gotowości bycia uczniem. Wielokrotnie mogłam patrzeć na pewien proces zachodzący w uczestnikach rekolekcji. Nazwałabym go przechodzeniem z pozycji „wiem wiele lub wszystko” do „chcę być w szkole Mistrza”, co łączy się z oderwaniem od poznanych i wyuczonych schematów. Dzieje się tak być może dlatego, że na te rekolekcje niejednokrotnie przyjeżdżają „spece” od ewangelizacji. Chcą zobaczyć coś nowego, poszerzyć warsztat, spotkać ludzi podobnie myślących. Ja sama trafiłam na ORAE już po kilku latach bycia w diakonii ewangelizacji i pamiętam moment, kiedy odkryłam, że moja wiedza, a nawet moje doświadczenie nie są najważniejsze w dziele ewangelizacji. „Jeden żebrak mówi drugiemu żebrakowi, gdzie można znaleźć chleb” - to zdanie pokazało mi, że ewangelizacja dotyka mojego pokornego stawania się uczniem, że w walce o Królestwo chodzi najpierw o moje nieustanne nawracanie. Doświadczenie pokazuje, że jest to kluczowa chwila w trakcie trwania rekolekcji. Pan Bóg różnie do niej podprowadza, ale za każdym razem fascynuje mnie patrzenie na to, jak na przykład osoba będąca liderem grupy ewangelizacyjnej odkrywa, że w trakcie prostego ćwiczenia scenek na seminarium można naprawdę przeżyć spotkanie z Jezusem, że głoszenie prawd Kerygmatu z wiarą w ich moc może naprawdę zmienić czyjeś życie.
Dla mnie osobiście kolejnym momentem przełomowym jest to, do czego teoretycznie jesteśmy w Ruchu przyzwyczajeni, do czego przygotowuje nas formacja. Spotkania w grupach. Bardzo proste, wolne od intelektualizowania, czyste dzielenie się. I znowu okazuje się, że jest w tym coś, czego musimy się wciąż uczyć: pokora w zauważaniu Bożej obecności w naszym życiu, uwolnienie od myślenia, że skoro jesteśmy animatorami, wszystko powinniśmy już umieć, odkrywanie, że działanie Jezusa to coś realnego i konkretnego w życiu każdego z nas - jeśli tylko naprawdę pozwalamy Mu działać. Tu z pomocą przychodzą nauczania kerygmatyczne i modlitwa - Eucharystia, Namiot Spotkania, nabożeństwa wieczorne. Mogą się stać trudnym punktem programu, bo przecież wielu słyszy po raz setny o tym, że Bóg ich kocha, że potrzebują zbawienia, bo oddalili się od Niego, że tylko wiara w Jezusa i nawrócenie są drogą do życia wiecznego, że mogą otwierać się na Ducha Świętego i trwać we wspólnocie. Jednak właśnie tutaj może się okazać, że trzeba nam, „mistrzom”, stać się pokornymi uczniami, by prawdy te stały się rzeczywistością życia, a nie dobrze wyuczonym schematem.
Nasze schematy najczęściej wychodzą na jaw w czasie seminariów. To właśnie tu okazuje się, że mamy bardzo wąskie myślenie o ewangelizacji. Albo też odwrotnie: że wszystko, co robimy, można nazwać ewangelizowaniem. ORAE pomaga kształtować w uczestnikach szeroką świadomość zadania ewangelizacyjnego Kościoła. Nie dzieje się to oczywiście automatycznie. Dla mnie zawsze ciekawym doświadczeniem jest jedno z ostatnich spotkań, które dotyczy strategii ewangelizacji. Fascynujące jest patrzenie na uczestników, podzielonych wcześniej na grupy według rejonów, w jakich żyją, którzy z ogniem w oczach opowiadają o tym, co oni konkretnie mogą zrobić dla ewangelizacji. Nagle okazuje się, że każdy z nich, nawet ten, który do tej pory nie widział siebie w tej roli, może zaangażować się w coś, co pomoże w szerzeniu Królestwa Jezusa. Oczywiście najważniejsze są tu konkrety, które jednak najczęściej sprowadzają się do stwierdzenia, że to jest możliwe i że zależy od tego, na ile każdy z uczestników zechce pozwolić Jezusowi, by był jego Nauczycielem.
Uczenie się odpowiedzialności za Kościół to szkoła na całe życie. Nie inaczej jest z uczeniem się odpowiedzialności za dzieło ewangelizacji w Kościele. Dla mnie osobiście ważnym Słowem, które prowadzi mnie w tej szkole jest to, które można nazwać mottem ORAE. Ty więc, moje dziecko, nabieraj mocy w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie, a to, co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy będą zdolni nauczać i innych (2 Tm 2, 1-2). To klucz do sukcesu ewangelizacyjnego Pawła. Ewangelizacja to ciągła szkoła. Przekazywanie skarbu wiary. Ale żeby skarb przekazać, trzeba go mieć. ORAE może się stać początkiem nowej świadomości i nowej odpowiedzialności. Zawsze pod warunkiem, że zaczyna się od mojego osobistego nawrócenia, od mojej osobistej relacji uczniostwa wobec Jedynego Mistrza.