Po pogrzebie Jakuba bracia Józefa poczuli się zagrożeni. Przez lata nie dawało im spokoju poczucie winy spowodowane dawnymi grzechami (37, 12-36). Teraz bali się, że przychylność Józefa (45, 1-15) wynikała wyłącznie z jego miłości do starego ojca i po śmierci Izraela czekają ich prześladowania (w. 15). W desperacji proszą Józefa o przebaczenie, ale bojąc się powiedzieć mu to osobiście, swoją prośbę przekazują przez posłańca i jeszcze przypisują jej autorstwo zmarłemu ojcu (w. 16). Józef z pewnością łatwo wykrył fałszerstwo. Jakub w wypowiedzianym na łożu śmierci błogosławieństwie (49, 1-28) nie nawiązał do grzechu swoich synów i możemy przypuszczać, że nawet o nim nie wiedział. Wątpliwe jest, by – tuż przed odejściem do Pana – tak dosadnie opisał ten grzech (wykroczenie, wina, krzywda) i błagał Józefa o przebaczenie dla braci. Równie mało prawdopodobne jest, że słowa te dopiero po tak długim czasie dotarły do adresata. Przecież Józef był przy śmierci ojca.
Usłyszana wiadomość wywołała w Józefie silne emocje. Przypomniały mu się bolesne wydarzenia z młodości, trud przebaczenia i wzruszenie, gdy znów spotkał się z braćmi. Józef zapłakał, gdyż po tylu latach okazywania miłości, bracia wciąż bali się jego zemsty i nie mieli odwagi porozmawiać z nim twarzą w twarz. Widząc rekcję Józefa, bracia nabrali pewności co do jego pokojowych zamiarów i przyszli, by się przed nim ukorzyć.
Sprawiedliwy Józef nie dał jednak braciom trwać w pokłonie. Oświadczył, że to nie jego należało się bać, ale Boga (w. 19 por Rz 12, 19). Podnosząc braci z ziemi, Józef przekazał kluczową ideę historii swojego życia: Bóg działa przez grzesznych ludzi (w. 20). Tora uczy nas tu, że to Najwyższy trzyma w ręku nasze życie, nawet jeżeli pozornie nic na to nie wskazuje. Nawet wrogość jakiej doświadczamy od naszych bliskich Bóg może zamienić w coś pożytecznego. Nasze cierpienia, choć dziś subiektywnie przykre, mogą prowadzić do wiecznego szczęścia.
Zauważmy, że w opisywanej scenie Józef nie był skoncentrowany na własnych emocjach (w. 21). Mimo swojego wzburzenia troszczył się przede wszystkim o uczucia starszych braci. Chciał żeby pozbyli się swojego irracjonalnego lęku i zapewnił ich o pomocy, jakiej mogą oczekiwać zarówno oni sami, jak i ich dzieci. Józef pocieszał braci i „mówił do ich serca” (w. 21). Tora pokazuje nam tu, że do pełnego pojednania nie wystarczy odpuszczenie win i materialna troska. Ci, którzy proszą nas o przebaczenie, nierzadko są złamani na duchu i potrzebują od nas dobrego słowa i serdeczności. To, że taka prośba może być dla nich upokorzeniem, nie powinno być dla nas zachętą do wyniosłości, ale przeciwnie, do pokornej służby.
Historia synów Jakuba dobiega końca. Na szczęście udało im się to, co nie udało się wcześniej synom Abrahama i Izaaka, czyli pojednanie wynikające z osobistej przemiany. Józef doczekał 110 lat. Według starożytnych Egipcjan był to idealny wiek życia. Zdaniem współczesnego komentatora C.J. Labuschange, był to też wiek symboliczny. Abraham żył 175 lat (175=7x5²), Izaak 180 lat (180=5x6²), Jakub 147 lat (147=3x7²) a Józef 110 lat (110=1x (5²+6²+7²)). Zdaniem uczonego, Tora w matematyczny sposób wyraża tu prawdę o tym, że pojednanie Józefa z braćmi był zwieńczeniem historii patriarchów. Józef był bowiem zarówno ich spadkobiercą (jako ostatni w kluczu: 7, 5, 3, 1), jak i „sumą” swoich poprzedników (5²+6²+7²).
Na łożu śmierci Józef, podobnie jak Abraham i Jakub, zobowiązał bliskich przysięgą do wypełnienia swojej ostatniej woli (w. 25). Jego życzeniem było, aby jego ciało nie zostało pochowane w Egipcie, tylko w Kanaanie. Józef wiedział, że próba pochowania wicekróla w Kanaanie wywołałaby gniew Egipcjan. Spodziewał się jednocześnie, że potomkowie Izraela wrócą do Ziemi Obiecanej dopiero za kilkaset lat. Dzięki wierze zgodził się na to, by jego kości przez pokolenia leżały w drewnianej skrzyni (Hbr 11,22). Trumna, jedyna trumna wzmiankowana w ST, jest ostatnią rzeczą o jakiej opowiada Księga Rodzaju. Skrzynia z kośćmi Józefa miała świadczyć o tym, że jego duch będzie z Izraelitami przez cały czas egipskiej niewoli. Ta trumna nie pozwalała im zapomnieć o Ziemi Obiecanej i dawała nadzieję na to, że pewnego dnia nastąpią wydarzenia opisane w Księdze Wyjścia.