Jezus nie poprzestawał jedynie na samym nauczaniu i stworzeniu możliwości obserwacji Mistrza
Trzy lata działalności publicznej Jezusa to jak doskonale wiemy nie tylko czas głoszenia Ewangelii o nawróceniu i uzdrawiania ale także czas „wychowywania” apostołów i uczniów, przygotowywania ich do kontynuowania Jego dzieła w przyszłości. Uczniowie i apostołowie towarzyszyli Jezusowi, słuchali Jego nauk, obserwowali Jego zachowanie, mieli liczne okazje do rewidowania swoich poglądów. Czasem ich chwalił, czasem karcił, uczył, prowadził, wskazywał własnym przykładem, jak mają postępować.
Warto zauważyć i pamiętać jednak, że Jezus nie poprzestawał jedynie na samym nauczaniu i stworzeniu możliwości obserwacji Mistrza. Jego „wychowywanie” uczniów miło też wyraźny wymiar praktyczny. W każdej z Ewangelii synoptycznych czytamy o rozesłaniu uczniów po dwóch (Mt 10, 5-16; Mk 6, 7-13 i 30-31; Łk 9, 1-6 i 10), przy czym w ewangelii Łukasza jest jeszcze opis rozesłania siedemdziesięciu dwóch uczniów (Łk 10, 1-12). Przyjrzyjmy się jak ta „praktyka u Jezusa” wyglądała.
Najpierw był wybór, wyznaczenie konkretnych osób: czy to wybór Dwunastu (wymienianych w Ewangeliach z imienia) czy też „wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch” (Łk 10, 1). Zatem Jezus nie wysyła z misją, zadaniem, osób przypadkowych. Zna je – zapewne wie czy się do tego zadania nadają.
Dalej, Jezus wysyła uczniów po dwóch – nie tylko dlatego, żeby było im raźniej. W judaizmie rozsyłanie posłańców po dwóch dodawało mocy ich słowom, podobnie w kulturze greckiej czy posyłano posłańców parami. A uczniowie pełnili właśnie rolę posłańców: ich zadaniem było wzywać do nawrócenia, głosić, że bliskie jest królestwo Boże, uzdrawiać chorych, wskrzeszać umarłych, oczyszczać trędowatych i wypędzać złe duchy (Mt 10, 7-8; Łk 9, 2; Łk 10, 8).
Łukasz też wyraźnie pisze, że siedemdziesięciu dwóch uczniów zostało wysłanych jako heroldzi zapowiadający przyjście Jezusa („wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał” Łk 10, 1b).
Zanim uczniowie wyruszyli wypełniać swą misję Jezus wyjaśnił im, dlaczego mają iść z misją: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” (Łk 10, 2). Dał im też bardzo konkretne wskazówki co do tego jak mają się zachowywać i z jakim nastawieniem mają wyruszyć w drogę oraz powiedział, co mają zrobić, gdy nie spotkają się z przyjaznym przyjęciem:
„Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. (…) Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was! Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! (…) Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10, 5-14 i 16)
„Przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!» I mówił do nich: «Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!»” (Mk 8, 11);
„Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!” (Łk 9, 3-5)
Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi! Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; (…) Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam” (Łk 10, 4-8 i 10-11);
Jezus uzdolnił też uczniów do wykonywania misji. „Dał im też władzę nad duchami nieczystymi” (Mk 6, 7); „dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób” (Łk 9, 1) – czyli nie żądał on nich tego, czego by wykonać nie byli w stanie.
I wyruszyli.
A potem wrócili do Jezusa i opowiadali o tym czego dokonali, dzielili się wrażeniami – jak byśmy to dziś powiedzieli, przekazali informacje zwrotne temu, kto dał im zadanie. „Gdy Apostołowie wrócili, opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali” (Łk 9, 10); „Wtedy Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali” (Mk 6, 30). Marek zamyka tę historię znamiennym zdaniem: „«Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu” (Mk 6, 31). Jezus troszczy się o zaspokojenie potrzeb nie tylko tych do których posłał swoich uczniów, ale też i o kondycję samych posłanych – i wskazuje, że po dużym wysiłku trzeba odpocząć. Dwa inne fragmenty ewangelii, Mt 17, 14-21 oraz Mk 9, 18 i 28-29 wskazują, że uczniowie Jezusa wypełniali misję nauczania i uzdrawiania nie tylko w przywołanych wyżej sytuacjach. Poskazują jednocześnie że nie zawsze byli w stanie sobie poradzić „Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli” (Mk 9, 18) – uczeń nie jest większy od Mistrza.
Czego możemy się więc nauczyć od Jezusa? Tego, że nie wystarczy sama teoria, potrzebna jest też praktyka. Ale „praktykanta”, tego, któremu zlecamy jakąś misję czy zadanie trzeba przygotować. Musi najpierw z nami współpracować, zobaczyć nas samych w działaniu – a my powinniśmy go poznać. Należy wyposażyć go w odpowiednie umiejętności, powiedzieć mu co i dlaczego ma robić oraz z jaką postawą powinien podchodzić do swoich zadań, jak ma zachować się, gdy napotka opór w wypełnianiu misji. Ważne jest też, by mógł opowiedzieć o tym co mu się udało dokonać i ważne jest by dać mu odpocząć, nie zamęczyć go kolejnymi zleceniami. Wtedy będzie miał odwagę zapytać dlaczego czego zrobić nie umiał, choć sądził (i inni sądzili) że powinien.
Zatem – uczmy się…