ks. Wojciech Danielski
(189 -listopad -grudzień2012)
z cyklu "Czego uczy nas Tora?"
Powołanie Abrahama
Karol Madaj
Powołanie Abrahama (Rdz 12, 1-9)
Gdy Abraham miał 75 lat i mogło się wydawać, że już nic się w jego życiu nie zmieni, Bóg złożył mu propozycję nie do odrzucenia: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę” (w.1). Pierwsze słowo wypowiedzi Boga, hebrajskie lech-lecha, znaczącedosłownie „idźdla siebie” albo „idź do siebie”, było szeroko komentowane przez rabinów.
Idź dla siebie interpretowano jako idź dla własnego dobra. Abraham mógł bać się rozpoczynania życia na nowo w nowym miejscu. Mógł bać się także negatywnych konsekwencji długich podróży, takich jak: trudności w poczęciu dzieci, zubożenie i strata reputacji. Zdaniem rabinów słowa: „Uczynię z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię” (w.2), zawierają obietnice dotyczące potomstwa, pieniędzy i sławy, są odpowiedzią właśnie na te trzy obawy Abrahama. Św. Augustyn podkreśla, że właściwą rzeczą jest wierzyć Bogu, zanim On czymkolwiek wynagrodzi nasze zaufanie. Abraham jeszcze nic nie otrzymał, a już uwierzył Bożej obietnicy, nie stawiając żadnych warunków.
Cadyk Mendel z Kocka tłumaczył lech-lecha jako idź w głąb siebie, a drogę, jaką dusza odbywa do wnętrza siebie samej, nazwał najważniejszą podróżą w życiu człowieka. Ojcowie kościoła łączyli wezwanie skierowane do Abrahama z wezwaniem Jezusa do pójścia za nim (Łk 9,23). Św. Cezary z Arles widział w historii Abrahama duchową zapowiedź sakramentu chrztu. Według niego „naszym krajem”, czyli „Charanem”, jest ciało z jego grzeszną naturą. „Wyjść z kraju” to porzucić cielesne przyzwyczajenia i namiętności, by pójść za Chrystusem. Tora pokazuje nam tu, że czasem taką podróż będziemy musieli zacząć wbrew naszej najbliższej rodzinie. Dlatego Dydym Ślepy powiązał omawiany fragment ze słowami Jezusa o nienawiści wobec krewnych (Łk 14,26). Dla rozwoju wiary Abrahama niezbędne było odłączenie się od złego wpływu bezbożnego ojca, gdyż – jak dowodził wczesnochrześcijański pisarz z Aleksandrii – towarzystwo bałwochwalców jest szczególnie szkodliwe dla nowo nawróconych. Chrystus nie zachęcał do nienawiści względem najbliższych, ale podkreślał, że lojalność wobec rodziny nie może stać się przeszkodą w naszej drodze do zbawienia.
Zdaniem rabinów Abraham był nazywany Hebrajczykiem (14,13), określeniem pochodzącym od słowa ewer „druga strona”. W dosłownym znaczeniu ten przydomek zyskał dlatego, że przybył do Kanaanu z drugiej strony Eufratu. W znaczeniu duchowym Abraham był człowiekiem z „drugiej strony” moralnego podziału świata. Po stronie uznających potęgę Boga Abraham był jednak osamotniony. Zdaniem rabinów sprawiedliwi muszą być przygotowani na taką samotność i bronić się przed pokusą przejścia na stronę większości. Naturalna skłonność do zabiegania o akceptację innych może bowiem prowadzić wierzących do lekceważenia swoich zasad. Pokazując historię Abrahama po „drugiej stronie” Tora motywuje nas do stanięcia przeciw opinii większości. Na końcu tej wędrówki czeka na nas Boże błogosławieństwo, ale droga do szczęścia często wiedzie przez próby wiary. Zdaniem rabinów Bóg testuje sprawiedliwych po to, by potem móc wynagrodzić ich za to, co zrobili, a nie za to, co byliby skłonni zrobić.
Abraham zgodzi się na wolę Bożą i „stanie się błogosławieństwem” (w. 2). Jego osoba, jako „standard sukcesu”, będzie przywoływana podczas udzielania błogosławieństwa. W Abrahamie, który w wierze opuścił ziemię Babel (por. Rdz 11,1-10; Hbr 11,8-10), będą błogosławione wszystkie ludy ziemi (w. 3). W wymiarze duchowym proroctwo to wypełnia się w Jezusie Chrystusie, który w Kościele na nowo zjednoczył różne narody i języki.
Abraham wraz z Sarą, Lotem i całym dobytkiem wyruszył do wskazanej przez Boga ziemi. Nie miał tam swojego miejsca, ale nie uskarżał się, wędrował. Dał nam przykład tego, że i my jesteśmy na ziemi tylko wędrowcami zmierzającymi do niebieskiej ojczyzny. Najwyższy wspierał ojca naszej wiary, ukazując mu się jako pierwszemu z patriarchów (w. 7). W swoim objawieniu Bóg obiecał dać ziemię Kanaan, jednak nie samemu Abrahamowi, ale jego potomkom. Abraham z wdzięcznością przyjął wolę Bożą i w sposób symboliczny wziął w posiadanie Ziemię Świętą na terenach zamieszkałych przez Kananejczyków, budując ołtarze i sprawując kult Jedynego Boga. Tora, stawiając nam za wzór Abrahama, uczy nas, by – niezależnie od tego w jakiej sytuacji się znajdujemy – zabierać naszą wiarę ze sobą. Jeżeli wytrwamy do końca, z pewnością wejdziemy do naszej niebieskiej ojczyzny (Hbr 11,13n).