Oaza II stopnia jest szczególnym czasem poznawania liturgii i rozeznawania do których posług zostaliśmy wezwani w szczególny sposób. Na zakończenie tych rekolekcji przewidziane jest udzielenie misji do służby liturgicznej.
Posłanie do pełnienia służby liturgicznej wiąże się nierozerwalnie z tematem silnie zaakcentowanym w czasie II stopnia, jakim jest przymierze zawarte między Bogiem a człowiekiem. Przymierze nieustannie zrywane przez grzech i słabą naturę człowieka i nieustannie odnawiane przez nieskończoną miłość Boga. Nie można patrzeć na liturgię inaczej, jak tylko przez pryzmat tego przymierza. W przeciwnym razie bowiem będzie to tylko puste wykonywanie określonych prawem gestów i czynności.
Kiedy Bóg posyła człowieka do pełnienia jakiejś szczególnej misji, najpierw wzywa go do bliższego kontaktu ze sobą. Wchodzi z człowiekiem w dialog, dając się poznać i pokazując swoją miłość. Dopiero potem pyta „czy pójdziesz?”.
Człowiek bardzo rzadko od razu i z wielką radością odpowiada „pójdę”. Z reguły ma wiele wątpliwości i obaw. A nawet jeśli od razu odpowiada pozytywnie, to i tak wymaga wielu wskazówek, musi się wiele nauczyć i posiąść wiele umiejętności zanim będzie potrafił wypełnić swoją misję w sposób, który przyniesie błogosławione owoce jemu i tym, do których został posłany. Dlatego właśnie w czasie rekolekcji II stopnia tak wiele czasu i uwagi poświęca się szkole liturgicznej. Bywa, że czasami ten punkt programu jest nudny i niezrozumiały. Ale ponieważ służy uczeniu się dobrego wykonania zadania, do którego posyła nas Bóg, warto szczególnie zadbać o przezwyciężenie powierzchownych problemów, sięgnąć do głębi i doszukać się w gąszczu prezentowanych przepisów początku wspaniałej przygody, jaką jest spotkanie z żywym i miłującym Bogiem, które nazywa się liturgią.
Czas rekolekcji to okres rozeznawania czym liturgia jest, jakie zadania i posługi są w niej spełniane, jak i po co powinno się je spełniać. Na koniec zadawane jest to pytanie - „czy pójdziesz?”. Każdy musi na nie odpowiedzieć we własnym sercu. Miejscem udzielenia odpowiedzi jest nabożeństwo misji, które ma miejsce ostatniego dnia oazy i jest jednocześnie nabożeństwem rozesłania uczestników rekolekcji. Nabożeństwo to ma dwa główne tematy - przyjęcie Drogowskazów Nowego Człowieka oraz właśnie udzielenie misji służbie liturgicznej.
Udzielenie misji jest uroczystym błogosławieństwem tych, którzy będą pełnić służbę w zgromadzeniu eucharystycznym. Będą oni mieli za zadanie „troszczyć się o należytą organizację czynności sakralnych i o wykonywanie ich przez służbę liturgiczną w sposób godny, w należytym porządku i z pobożnością” (Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego 69), a „służba w zgromadzeniu liturgicznym według wszelkich zaleceń soborowej odnowy liturgii będzie ich zaszczytem i radością” (Drogowskazy Nowego Człowieka, Liturgia).
Trzeba w tym miejscu podkreślić dwie kwestie. Po pierwsze nie każdy uczestnik rekolekcji musi misję służby liturgicznej przyjąć. Nie ma sensu przyjmowanie błogosławieństwa do posługi pod przymusem, „bo tak robią inni” czy z pełnym przekonaniem, że się tego robić nie chce. Może lepiej odłożyć tę uroczystość do czasu, kiedy uczestnik zrozumie i pokocha liturgię i będzie w stanie szczerym sercem odpowiedzieć „tak, chcę”. A zespół animatorski powinien się zastanowić jak mu w tym pomóc. W niektórych diecezjach nabożeństwo misji odbywa się nie ostatniego dnia rekolekcji, ale na pierwszym rejonowym dniu wspólnoty w czasie formacji rocznej. Uczestnicy mają wtedy więcej czasu na podjęcie dojrzałej decyzji o woli pełnienia służby liturgicznej, a tym, którzy decyzję podejmowali dłużej, łatwiej jest uczestniczyć w nabożeństwie w terminie późniejszym.
Po drugie przyjęcie misji do sprawowania służby liturgicznej nie jest tożsame z obowiązkiem bycia ceremoniarzem, lektorem czy komentatorką. Spotykałam się z pytaniami zmartwionych uczestników, którzy pokochali liturgię i chcieli ją poznawać i służyć na miarę możliwości, ale wstydzili się czytać czytania czy nie potrafili napisać komentarza. Pytali czy mogą wziąć udział w nabożeństwie. Oczywiście, że mogą. Bóg powołuje każdego - nie tylko wszechstronnie uzdolnionych. Dla każdego ma przygotowane miejsce. Przyjęcie misji oznacza, że chcę się rozwijać, chcę służyć, chcę tego swojego miejsca szukać. Być może nie umiesz ładnie czytać, może słoń ci na ucho nadepnął i lepiej żebyś nie śpiewał psalmów, może ze strachu zapominasz jak powinna być ustawiona procesja z darami. To nie jest najważniejsze. Bóg Cię zna i powołał Cię właśnie takiego. Dla niego jest ważne, że się starasz. No i co najważniejsze - Duch Święty jest większy niż wszystkie nasze słabości i lęki. A nawet jeśli czyjaś służba w liturgii miałaby polegać „tylko” na pięknym w niej uczestniczeniu i dawaniu innym przykładu - to i tak już bardzo wiele. Nie trzeba być świetnym cukiernikiem, żeby umieć docenić smak dobrego ciasta i potrafić je jeść tak, żeby innym ślinka pociekła i żeby też chcieli tego ciasta spróbować, a z czasem nawet nauczyć się je przyrządzać. Więc przy decydowaniu o tym, kto przystępuje do nabożeństwa misji, trzeba patrzeć przede wszystkim na serce każdego uczestnika. To wielka odpowiedzialność i zadanie dla wszystkich animatorów rekolekcji II stopnia.
Samo przygotowanie nabożeństwa nie jest skomplikowane. Znajduje się ono w Podręczniku Nabożeństw Oaz Rekolekcyjnych oraz w podręczniku Oazy Nowego Życia II stopnia. Zakłada ono, że w nabożeństwie uczestniczą wszyscy, którzy mają otrzymać misję, wszyscy uczestniczący w rekolekcjach II stopnia oraz - jeśli tylko to możliwe - inni członkowie wspólnot służby liturgicznej czy Ruchu Światło-Życie (można więc zaprosić na tę uroczystość ministrantów z miejscowej parafii, miejscową wspólnotę Ruchu, członków diakonii liturgicznej czy uczestników innych oaz odbywających się w tym samym miejscu - z zastrzeżeniem, że nie można łączyć nabożeństwa misji z innymi nabożeństwami końcowymi oaz innego stopnia). W przypadku nabożeństwa misji mającego miejsce na Dniu Wspólnoty należy zadbać, aby przyszli na nie wszyscy uczestnicy Dnia Wspólnoty, a nie tylko sami zainteresowani.
Przystępujący do nabożeństwa powinni być uprzednio przygotowani - powinni wiedzieć czym to nabożeństwo jest i do czego się zobowiązują, ale również powinni znać formuły dialogów i przebieg całego nabożeństwa. Dobre efekty przynosi również wcześniejsze zapoznanie ich z tekstami Liturgii Słowa - pozwala to wcześniej je przemyśleć i lepiej odnieść je do własnej sytuacji życiowej. Nie można również zapomnieć o odpowiednim stroju - obowiązuje jednolity elegancki strój, dla chłopców mogą to być również alby.
A co zrobić z tymi, którzy mimo wszystko ziewają, nudzą się lub uciekają ze szkoły liturgicznej? Modlić się. Wiem z własnego doświadczenia, jak bardzo skuteczne to narzędzie. Bóg zna drogę do każdego ludzkiego serca. I jeśli będzie chciał mieć kogoś liturgistą, to będzie go miał, nawet jeśli sam powołany będzie uciekał z większym zapałem niż Jonasz przed spotkaniem z Niniwitami. Sama jestem tego najlepszym przykładem...