Misje

(237 -wrzesień -grudzień2021)

Posłani

Przemysław Wieczorek

Nurt misyjny w Ruchu Światło-Życie

 

Wychodzenie ruchu oazowego poza granice Polski zaczęło się od państw europejskich, jednak bardzo szybko znalazł się on również w krajach uważanych tradycyjnie za tereny misyjne. Chcę opowiedzieć o najważniejszych kierunkach zagranicznego rozwoju Ruchu, zarówno w krajach od dawna chrześcijańskich jak i tych, do których Ewangelię przyniesiono później.

 

Słowacja i Czechy

 

W latach siedemdziesiątych na oazy do Polski zaczęli przyjeżdżać młodzi Czesi i Słowacy. Był to z ich strony akt ogromnej odwagi, gdyż Kościół w ówczesnej Czechosłowacji był ogromnie prześladowany, w znacznej części działał w podziemiu. Nie było też łatwą sprawą przekraczanie granicy. Jednak uczestnicy tych rekolekcji zaczęli tworzyć wspólnoty Ruchu. W 1979 roku na Orawie odbyła się pierwsza oaza na Słowacji – miała miejsce w drewnianej chacie ukrytej w lesie.

 

Dopiero po upadku komunizmu ruch oazowy w Czechach i na Słowacji mógł wyjść z podziemia – na Kongregację Odpowiedzialnych w 1990 roku po raz pierwszy przyjechali oficjalnie przedstawiciele Ruchu z tych krajów. Od tego czasu Ruch rozwija się w tych krajach, istnieją zarówno wspólnoty młodzieżowe jak i Domowego Kościoła, są oficjalnie powołane struktury Ruchu. Na Słowacji Ruch istnieje zarówno w obrządku łacińskim jak i greckokatolickim.

 

Boliwia

 

Obok Czechosłowacji jednym z pierwszych miejsc poza Polską, do których dotarł Ruch Światło-Życie była daleka Boliwia. Stało się to dzięki ojcom franciszkanom, zwłaszcza dzięki ojcu Rufinowi Oreckiemu, który współpracował z ojcem Blachnickim jeszcze będąc w Polsce, a po wyjeździe na misje do Boliwii już pod koniec lat siedemdziesiątych prowadził pierwsze oazy. Wkrótce dołączyli do niego inni misjonarze.

 

W 1982 r. oazy w tym kraju odwiedził ojciec Franciszek Blachnicki, który relację z tej podróży zawarł w Liście z Boliwii. Dostrzegł tam autentyczny i dynamicznie rozwijający się Ruch. W latach osiemdziesiątych ojciec Blachnicki zaprosił do Carlsbergu grupę animatorów z Boliwii, która przez rok przeżywała w Marianum Szkołę Animatora.

 

Oazy nadal rozwijają się w Boliwii, gromadząc młodzież i dzieci, jednakże przez lata, w których zabrakło kontaktów z kolebką ruchu w Polsce wspólnoty boliwijskie przestały czerpać z żywego charyzmatu Ruchu.

 

To tylko fragment artykułu, całość w drukowanym Wieczerniku.