Gdy usłyszałem, że powstała książka o początkach Odnowy w Duchu Świętym w Polsce, było dla mnie oczywiste, że na pewno będzie w niej sporo o Ruchu Światło-Życie. Początki Odnowy w naszym kraju są bowiem w znacznej mierze związane właśnie z naszym Ruchem. Książkę „Upili się młodym winem” trzeba jednak opisać inaczej: to nie jest historia Odnowy, w której jest mowa również o ruchu oazowym, to jest opis historii naszego Ruchu, w której od czasu do czasu (w sumie wcale nie tak często) wspomina się również o ludziach i wspólnotach spoza Ruchu Światło-Życie.
Takie moje wrażenie po lekturze potwierdza indeks osobowy na końcu książki. Najczęściej wymienianą postacią jest w niej ks. Franciszek Blachnicki – i to od razu widać gołym okiem, bowiem przy jego nazwisku w indeksie jest po prostu zdecydowanie więcej linijek niż przy jakimkolwiek innym. Większość pozostałych bohaterów książki to również oazowicze. Nawet osoby nie należące do Ruchu a uczestniczące w tworzeniu Odnowy są często wymienianie w kontekście kontaktów i spotkań z Oazą (tak dzieje się np. z ks. Marianem Piątkowskim).
Otrzymaliśmy więc jakiś aspekt historii naszego Ruchu. Opisywanie historii tworzących się oddolnie wspólnot nie jest rzeczą łatwą – z reguły nikt nie pisze kronik, rzadko powstaje jakaś dokumentacja. W naszym Ruchu i tak sytuacja jest inna – bardzo szybko zaczęto nagrywać wystąpienia ks. Blachnickiego czy spotkania odbywające się w Krościenku, powstawały komunikaty moderatora, czy pierwsze czasopisma dostarczające informacji o wydarzeniach z życia Ruchu. Archiwum oazowe z lat siedemdziesiątych jest całkiem spore. Rodzi to jednak inne niebezpieczeństwo – może się wydawać, że cała historia zapisana jest w sporządzanych na bieżąco tekstach czy dokumentach. Tymczasem tak nie jest, czego najlepszym dowodem jest ta właśnie książka. Jej autorzy na początku wymieniają istotne dla naszego Ruchu wydarzenia, o których w ogóle nie wspomniano we wcześniejszych monografiach omawiających jego historię – i to wymienianie zajmuje im sporą część strony (dużego formatu).
Autorzy wykonali ogromną pracę. Dotarli do dziesiątek osób, nagrali i spisali ich relacje. Sięgnęli do wszelkich dostępnych archiwów i publikacji. Wydobyli z zapomnienia spotkania, rekolekcje, wydarzenia. Podkreślić należy staranność w weryfikacji źródeł. Książka w znacznej mierze opiera się na współcześnie sporządzanych relacjach. Autorzy nie poprzestają na wspomnieniach jednej osoby, starają się wzajemnie potwierdzać relacje różnych uczestników wydarzeń, odnotowują rozbieżności. Jeśli gdzieś nie ma możliwości takiego potwierdzenia (bo np. inni uczestnicy już nie żyją lub nie udało się do nich dotrzeć), wprost zaznaczają, że opis wydarzenia opiera się na wspomnieniach jednej osoby i wymaga potwierdzenia. Przy opisie każdego wydarzenia zaznaczone jest źródło informacji.
„Upili się młodym winem” nie jest przy tym bynajmniej suchą relacją historyczną. Autorzy piszą z dużym zaangażowaniem, widać że książka jest tworzona jako przede wszystkim opis działania Boga. Opisują nie tylko same spotkania i wydarzenia, opisują przeżycia poszczególnych osób, historie ich nawrócenia, przemiany życia. Książka jest więc świadectwem w pełnym tego słowa znaczeniu (w stylu przypomina nieco amerykańskie publikacje o Odnowie Charyzmatycznej).
Dla mnie osobiście lektura książki stała się podstawą do postawienia sobie pytania o żywość doświadczenia charyzmatycznego w moim przeżywaniu wiary. Zrodziło się również we mnie pytanie bardziej ogólne: czy nie ma jeszcze innych zapomnianych elementów historii naszego Ruchu?