30 września 2015 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności cnót ks. Franciszka Blachnickiego. Na Kopiej Górce przyjęliśmy tę wiadomość z radością i wdzięcznością, śpiewając Magnificat, tak jak to czynił nasz Założyciel, gdy wydarzyło się coś ważnego.
Z tej okazji moderator generalny ks. Marek Sędek w niedzielę 11 października na mszach parafialnych głosił słowo Boże i dzielił się tą radością, przybliżając krościenczanom osobę czcigodnego sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
Nawiązując do pierwszego czytania (Mdr 7, 7-11), ks. Marek zauważył, że łaskę Bożej mądrości otrzymał właśnie ks. Franciszek. Wyjaśniał też, co to znaczy, że nasz Założyciel wykazał się heroicznością cnót, mówił, iż znaczy to, że Kościół zbadał jego pisma, jego homilie, jego nauczanie, zbadał jego życie, przesłuchując jego świadków i stwierdza, że ten człowiek żył blisko Boga, że ten człowiek głosił naukę Bożą, że to, co mówił, może być dla innych światłem. Taki właśnie był ks. Franciszek Blachnicki, którego proces beatyfikacyjny od strony ludzkiej z chwilą podpisania dekretu przez papieża Franciszka właściwie dobiegł końca. Czekamy teraz tylko na potwierdzenie z góry przez cud, że Pan Bóg pragnie jego wyniesienia na ołtarze.
Dalej ks. Marek przypomniał, że ks. Franciszek od 1960 roku związany był z Krościenkiem, najpierw tu przyjeżdżał, a od 1965 roku mieszkał na Kopiej Górce aż do grudnia 1981 roku. 10 grudnia, na kilka dni przed stanem wojennym, wyjechał z Polski i nigdy do niej nie wrócił. Zauważył, że wielu mieszkańców Krościenka jeszcze pamięta ks. profesora Franciszka Blachnickiego, a niektórzy mogą jeszcze pamiętać różne plotki czy pomówienia, które rozpowszechniano na jego temat. Teraz można stwierdzić, że były one nieprawdziwe, bo skoro Kościół oficjalnie uznał heroiczność cnót ks. Blachnickiego, to znaczy, że uznał, iż na pewno jego nauczanie było nauczaniem Kościoła, że był to Boży człowiek. Dlatego dziś w Krościenku możemy mówić o ks. Franciszku Blachnickim, że pośród nas żył święty. Bardzo ważne jest, aby mieć tę świadomość, że pośród nas Pan Bóg realizuje swoją historię zbawienia, że pośród nas są ludzie, którzy są wysłannikami Boga, żebyśmy mogli według tego, co nam podpowiadają, kształtować swoje życie i w ten sposób lepiej zrealizować to powołanie, którym Bóg obdarza każdego z nas.
Moderator generalny zaprosił też wszystkich na Kopią Górkę do Centrum Ruchu Światło-Życie. Zauważył, że być może wielu parafian nigdy w tym miejscu nie było, a tak wielu przyjmowało ludzi przyjeżdżających na oazy organizowane przez ks. Blachnickiego albo obecnie przyjmuje u siebie oazowiczów. Zachęcał do modlitwy w pięknej kaplicy pod wezwaniem Chrystusa Sługi ze znanym w całej Polsce witrażem i figurą Chrystusa Sługi; zapraszał do zwiedzenia pokoju pamiątek po czcigodnym Słudze Bożym. Oczywiście przypomniał, że warto też nawiedzać jego grób w dolnym kościele z pięknym sarkofagiem, w którym przechowywane są doczesne szczątki księdza Blachnickiego. To wyjątkowy sarkofag: wielkie drzewo wyrastające z grobowca oraz napis umieszczony na sarkofagu z Ewangelii św. Jana: Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo (J 12, 24b) wyrażają tajemnicę owocowania życia ojca Franciszka. To obumieranie i wydanie stokrotnego plonu dokonało się w życiu księdza Blachnickiego.
W niedzielę 11 października w Polsce przeżywaliśmy 15 Dzień Papieski pod hasłem „Jan Paweł II – patron rodziny”. W Rzymie w tym czasie obradował synod biskupów poświęcony właśnie rodzinie. Ks. Marek przypomniał, że czcigodny sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki w ramach Ruchu Światło-Życie powołał gałąź rodzinną Domowy Kościół, którego Centrum znajduje się również w Krościenku, przy ulicy Jagiellońskiej. Dalej przypomniał, że ks. Franciszek już przed 40 laty miał to prorocze przeświadczenie, że dla budowania głębokiej więzi małżeńskiej nie wystarczy, żeby ojciec wrócił trzeźwy z pracy i przyniósł pieniądze z wypłaty, ale potrzeba małżonkom zasiadać w obecności Chrystusa, utwierdzać się w tym, co buduje ich miłość, co umacnia ich więź małżeńską, ale także w obliczu Chrystusa mówić o sprawach trudnych, żeby doświadczać wzajemnego przebaczenia, żeby rozwiązywać problemy. Dialog małżeński, modlitwa rodzinna razem z dziećmi, modlitwa małżonków, rekolekcje wakacyjne to podstawowe elementy tego programu dla rodzin, który zaproponował ks. Franciszek Blachnicki.
Ks. Marek stwierdził, że wspominanie razem tych dwu wielkich postaci: św. Jana Pawła II i kandydata na ołtarze, ks. Franciszka Blachnickiego, nie jest przypadkowe, ponieważ oni znali się bardzo dobrze. Jako kardynał krakowski Jan Paweł II bywał wielokrotnie na Kopiej Górce i w różnych miejscach na oazowych dniach wspólnoty. Ks. Marek przypomniał słynną „powtórkę z geografii” z 1999 r., kiedy to w Starym Sączu Jan Paweł II opowiadał o swoich wycieczkach po Beskidzie Sądeckim, a gdy wymienił Krościenko, to zauważył, że na Kopiej Górce jest Centrum Oazy. Ksiądz Marek wspomniał, że na Kopiej Górce jest takie symboliczne powiększone zdjęcie z 1972 r., kiedy obydwaj – kardynał Wojtyła, ówczesny arcybiskup krakowski, i ks. Franciszek Blachnicki – idą na górę Błyszcz położoną nad Tylmanową, aby celebrować mszę świętą w ramach oazowego dnia wspólnoty. Ze wspomnień Jana Pawła II zapisanych w książce Wstańcie, chodźmy! wiemy, że to właśnie oazowe dni wspólnoty stały się dla papieża inspiracją do zorganizowania Światowych Dni Młodzieży, które w 2016 r. odbędą się w Polsce.
Ksiądz Marek przywołał też wypowiedź kardynała Wojtyły do oazowiczów z 1972 r. z dnia wspólnoty, w której mówił, że gdyby nie było oaz, groziłaby nam wszystkim pustynia.
Na zakończenie ks. Marek zachęcał, aby dziękować Panu Bogu i za świętego Jana Pawła II, największego z rodu Polaków, i za kandydata na ołtarze, czcigodnego sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. To przez ich życie, przez ich nauczanie Pan Bóg chce, żebyśmy coraz lepiej wypełniali w naszym życiu Jego świętą wolę.
Po każdej mszy św. w dolnym kościele chętni modlili się przy grobie ks. Franciszka. W Krościenku w tę październikową niedzielę było pochmurnie, zimno i deszczowo, aura nie sprzyjała wychodzeniu z domu. Mimo to Kopią Górkę odwiedziło trochę parafian.