Mojżesz i Aaron stanęli przed obliczem Faraona. Przekazanie wiadomość od Boga rozpoczęli znaną z prorockich wyroczni formułą: „Tak mówi Jahwe” (w. 1). Mojżesz i Aaron byli bardzo pewni siebie. Przecież niedawno starszyzna Izraela uwierzyła w ich misję i oddała Bogu pokłon (4, 31). Teraz mieli nadzieję na natychmiastowy sukces. W Bożym imieniu nakazali wypuszczenie Izraela na religijną pielgrzymką (w. 1). Faraon nie miał żadnego doświadczenia Boga Jahwe i uznał to polecenia za absurdalne. Faron jest przedstawiony jako zniecierpliwiony, absolutny władca, którego cenny czas jest marnowany. Mojżesz i Aarona zostali „rozbrojeni”, a ich pewność siebie uleciała. Ich druga wypowiedź ma już zupełnie inny charakter. Teraz odpowiadają terminami, jakich nauczył Mojżesza Bóg (3, 18). Wyjaśniają, że Jahwe to „Bóg Hebrajczyków”, a wydane przez Niego polecenie pielgrzymowania dotyczyło tylko trzydniowej podróży. Zaniechanie tej pielgrzymki może sprawić, że Izrael zostanie przez swojego Boga ukarany. W drugiej wypowiedzi nie ma już żadnej wzmianki o Bożym rozkazie.
Faraon odmówił nawet rozważenia tej prośby. Pomimo to zachował respekt, zwracając się do dwóch żydowskich liderów po imieniu (w. 4). Faraon myślał w kategoriach ekonomicznych. Religijne praktyki całego ludu były z jego perspektywy całkowicie nieopłacalne.
Faraon stwierdził, że Izraelici muszą mieć za dużo czasu, skoro myślą o pielgrzymce (w. 8). Najlepszym lekarstwem na te przejawy zuchwałej religijności będzie takie obciążenie ludu pracą, by nie mieli już czasu i energii na realizację wywrotowych pomysłów. Rozkaz władcy o zaprzestaniu dostarczania potrzebnej do wyrobu cegieł słomy przy jednoczesnym zachowaniu dotychczasowych norm (w. 7-9), szybko szedł w dół po szczeblach egipskiej administracji (w. 6).
Hebrajscy pisarze znaleźli się między młotem a kowadłem czyli pomiędzy niemożliwymi do spełnienia rozkazami a własnym ludem, który nie mógł sprostać nieludzkim wymaganiom. Gdyby lud spełnił wymagania, zostałby wyniszczony pracą. Za niewypełnienie norm groziła kara. Zdaniem współczesnych rabinów faraon zastosował strategię, którą później zastosowali niemieccy naziści zmuszający żydowskie rady do złego traktowania swoich rodaków w gettach. W czasach Mojżesza pisarze przyjmowali ciosy od nadzorców i odmawiali krzywdzenia przepracowanych Hebrajczyków. Zdaniem Rasziego, z powodu takiego oddania pisarze zostali podczas wędrówki przez pustynię wybrani na starszych Izraela. Tora uczy nas tu, że drogą do bycia liderem nie jest wywyższanie się, lecz służba i poświęceniu się ludziom, którymi się zarządza.
Pisarze, bici przez nadzorców robót, poszli protestować prosto do faraona (w. 15). Wystąpienie pisarzy było podobnie śmiałe, jak wcześniejsza przemowa Mojżesza i Aarona. Widzimy jednak, że faraon był całkowicie nieugiętym władcą , którego żadna grupa ludzi nie mogła przekonać do zmiany rozkazu. Zdołowani porażką hebrajscy pisarze spotykają przegranych Mojżesza i Aarona. Ci ostatni czekali na wynik rozmowy, mając zapewne jeszcze nadzieję na zmianę podejścia faraona (w. 20). Pisarze wylali swój żal na Bożych posłańców i obciążyli ich winą za krzywdę, która spotkała lud (w. 21). W końcowej modlitwie Mojżesz połączył obie porażki we wspólnej skardze do Boga (w. 22n). Mojżesz żali się Bogu, że nie pomógł mu w konfrontacji z faraonem, tak jak to wcześniej obiecywał pod ognistym krzewem (3,18). Wysiłki Mojżesza sprowokowały tylko faraona do większego znęcania się nad ludem, a obiecane wyjście było teraz dalej niż kiedykolwiek. Misja Mojżesza okazała się całkowitą klęską. Czy każdy z nas nie zwątpiłby, widząc, jak wiele krzywdy dzieje się z naszego powodu? To sytuacja, w której opowieść wydaje się kończyć. Boży plan uratowania „pierworodnego syna” poniósł porażkę.
Zauważmy, że Mojżesz zwrócił się do Pana ze świadomością, że postępował według Bożych wskazówek. Tora uczy nas tu, że także w naszej pracy powinniśmy pytać Boga o zdanie, a kiedy natrafiamy na trudności, powinniśmy zawierzyć je Bogu. Jeżeli postępujemy zgodnie z rozeznaniem, możemy się spodziewać, że nasze ewentualne trudności mają głębszy sens, który już niedługo poznamy. Tak było w przypadku Mojżesza.
Cały rozdział piąty musi być czytany w świetle Bożej odpowiedzi na rozpaczliwy protest Mojżesza (w. 1), który – jak się okazuje – nie miał pełnego obrazu sytuacji. Praca Jahwe nad faraonem dopiero się zaczynała. Dzięki tej pierwszej porażce to, co Pan zrobi w przyszłości z faraonem, będzie tym bardziej czytelne. Bóg realizuje swój plan. Późniejszy sukces Mojżesza będzie można przypisać tylko Bogu.