Owoce Ducha Świętego, także radość, nie są celem samym w sobie. To tylko wskaźnik, czy rzeczywiście jesteśmy poddani działaniu Bożego Ducha
O radości w życiu chrześcijanina napisano już wiele, także o tym, że radość jest powiązana ze świętością. Wydaje się, że jest to oczywistością. Łatwo jednak potraktować te słowa w uproszczony sposób i wpaść w pułapkę polegającą na zamianie celu z efektem.
Owszem, radość w życiu chrześcijanina jest ważnym sprawdzianem jego świętości, ale (uwaga!) to nie ona jest celem życia. Nie każdy człowiek radosny jest od razu święty. To nie o radość powinniśmy się starać. Zresztą tak „wystarana” radość wcale nią nie jest, okazuje się być tylko jej namiastką. Prawdziwa radość, wynikająca ze świętości jest darem, efektem Bożego działania w człowieku, owocem Ducha Świętego.
O owocach Ducha Świętego napisał w Liście do Galatów św. Paweł, który zapewne był radosnym człowiekiem. W swoich listach wiele razy pisał o radości, wskazując ją jako program życia chrześcijańskiego. W piątym rozdziale wspomnianego już Listu do Galatów wymienia radość jako jeden z owoców Ducha. Nie mamy żadnych wątpliwości, że ma na myśli Ducha Świętego, Sprawcę Bożego działania w naszym życiu.
Czym jest wspomniany „owoc Ducha”? Pierwsze skojarzenie biegnie do słów Chrystusa: „poznacie ich po ich owocach” (Mt 7, 20), co pozwala wskazać radość jako jedną z oznak prowadzenia życia prawdziwie chrześcijańskiego. Żeby jednak wydawać takie owoce, trzeba być zakorzenionym w źródle tego życia, to jest w Duchu Świętym. Owoce Ducha Świętego, także radość, nie są celem samym w sobie. To tylko wskaźnik, czy rzeczywiście jesteśmy poddani działaniu Bożego Ducha. Dopiero wtedy, gdy pozwolimy Bogu działać w nas, On przez Ducha Świętego obdaruje nas swoimi darami, w tym charyzmatami i owocami Ducha. Między tymi rzeczywistościami jest pewna subtelna różnica. Charyzmaty udzielane są człowiekowi dla dobra wspólnoty, natomiast owoce Ducha Świętego są darem osobistym udzielanym człowiekowi prowadzącemu życie duchowe. Z otrzymaniem owoców Ducha wiąże się zatem nawrócenie oraz praktykowanie cnót chrześcijańskich.
Dziewięć owoców Ducha Świętego wyliczonych przez Apostoła Narodów (miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie) umieszczonych jest w tekście jakby w przeciwwadze wobec uczynków ciała, których zresztą wymienionych jest o wiele więcej. Przedstawiony katalog przypomina pudełko z listkami papierków lakmusowych, wyraźnie określających jakość naszego życia wewnętrznego. Jednocześnie owoce Ducha są ze sobą powiązane, w szczególności miłość, radość i pokój. Te owoce nie mogą współistnieć w człowieku razem z grzechem, o czym zresztą pisze św. Paweł w Liście do Efezjan: „Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia” (Ef 4, 30). Święty Jan Paweł II odnosząc się do tych słów w swojej katechezie w czasie jednej ze środowych audiencji generalnych powiedział:
"Jeśli chrześcijanin «zasmuca» Ducha Świętego, żyjącego w duszy, z pewnością nie może się spodziewać, że posiądzie prawdziwą radość, która od Niego pochodzi. (…) Tylko Duch Święty daje radość głęboką, pełną i trwałą, do której tęskni każde ludzkie serce."
Należy zauważyć, że głęboka, prawdziwa, wewnętrzna radość jest połączona z pokojem w duszy człowieka, związanym z pewnością, że Bóg prowadzi wszystko ku temu, co najlepsze oraz z darem miłości, która obejmuje życie zgodne z wolą Bożą i osobistą przyjaźń z Bogiem. Św. Jan Paweł II w tej samej katechezie powiedział, że „poza tą przyjaźnią nie ma prawdziwej radości”. To w Bogu jest źródło prawdziwej, nieprzemijającej radości. Nie można jej znaleźć w świecie, można ją tylko otrzymać w darze, podejmując decyzję o nawróceniu i zerwaniu z grzechem oraz modląc się usilnie o dary Ducha Świętego.