Zaangażowanie społeczne
(129 -kwiecień2004)
z cyklu "Z Kopiej Górki"
Ojcze Franciszku wstawiaj się za nami
Aleksandra Rogowska
Boże, Ojcze Wszechmogący, dziękujemy Ci za Twojego kapłana Sługę Bożego Franciszka, którego w niezwykły sposób obdarzyłeś łaską wiary konsekwentnej, tak iż swoje życie oddał niepodzielnie na Twoją służbę…” Codziennie wieczorem w Kaplicy Chrystusa Sługi na Kopiej Górce tak modli się diakonia Centrum Ruchu we wszelakich intencjach, które docierają do nas.
„Drogi Księże Franciszku, Ty modliłeś się o uzdrowienie różnych ludzi, prosimy Cię módl się o uzdrowienie naszego syna Piotra. Krystyna i Krzysztof”
„Za wszelkie łaski i dobro Boże dzięki Ci. Rodzina ze Śląska”
„Bóg zapłać za udaną operację oka, po której przyśnił mi się Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki wraz z niemieckim męczennikiem nazizmu Franzem Reinischem. Eugenia Błahut, Wisła”
Takie i podobne prośby i podziękowania są wpisywane do księgi pamiątkowej, która umieszczona jest przy grobie Ojca Franciszka, Założyciela naszego Ruchu. w dolnym kościele parafialnym w Krościenku.
W Roku Jubileuszowym w dniu 1 kwietnia 2000 r. do Krościenka przeniesione zostały doczesne szczątki Założyciela Ruchu Światło–
–Życie Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Przez ten czas o łaskach otrzymanych przez jego wstawiennictwo napisano w trzech dużych księgach, które znajdują się w pokoju Ojca na Kopiej Górce. Do czwartej wpisują się aktualnie nawiedzający jego grób.
Prawie codziennie otrzymujemy też telefony, e–maile albo listy zawierające różne prośby. Dzwonią członkowie naszego Ruchu, dawni oazowicze, nasi bliscy i znajomi, a także różni inni ludzie, którzy dowiedzieli się o Słudze Bożym ks. Franciszku Blachnickim i jego procesie beatyfikacyjnym. My sami także modlimy się za naszych bliskich i znajomych. Rodzice z Domowego Kościoła proszą o modlitwę o łaskę cudu uzdrowienia dla swoich dzieci, znajomy Mirek z Wrocławia prosi o modlitwę za chorego proboszcza ks. Jacka, s. Edyta prosi, aby modlić się o odnalezienie zaginionego kuzyna, ojca rodziny. Agata i Krzysztof z Poznania często przedstawiają nam w e–mailach różne troski swoich znajomych. Modliliśmy się za Basię, u której podejrzewano raka, za małżeństwa doświadczające różnych kryzysów, za Teresę, którą operowano z podejrzeniem wylewu krwi do mózgu. Proszą nas też, aby się modlić o znalezienie pracy. Agata i Krzysztof informują nas o łaskach otrzymanych przez tę modlitwę. Często ktoś sam przysyła świadectwo o doświadczeniu mocy modlitwy i wstawiennictwa Ojca Franciszka, jak Teresa, która głęboko wierzy, że za jego przyczyną odzyskała zdrowie. Krzysztof z Warszawy jest przekonany, że za przyczyną Ojca Bóg wyprowadził go z ciemności wewnętrznej, w której chciał sobie odebrać życie. Znajomy ksiądz moderator przekazuje wiadomość o wypadku samochodowym swoich rodziców, szczególnie ciężki jest stan mamy. Po pewnym czasie dziękuje za modlitwę, bo stan zdrowia mamy poprawił się bardzo: „Naprawdę Pan Bóg jest miłosierny, a modlitwa czyni cuda. Wiem, że wasz wkład modlitewny jest duży. Dziękuję. Mama też mi mówiła, żebym wszystkim dziękował za modlitwę. Ona zdaje sobie sprawę jak dużo Wam zawdzięcza”.
Liczne telefony otrzymywaliśmy od ludzi, którzy słyszeli w Łodzi u Jezuitów w czasie mszy św. o uzdrowienie świadectwo p. Aliny o uzdrowieniu jej synka Krzysia. Krzyś urodził się po 16 latach małżeństwa. Niestety dziecko nie radziło sobie z oddychaniem, było podejrzenie o infekcję bakteryjną, stan jego zdrowia bardzo się pogarszał, aż któregoś dnia medycyna wyczerpała swoje możliwości. Mama Krzysia wychowała się w oazie, wraz z mężem uczestniczyli w oazach studenckich. Po ciężkiej, nieprzespanej nocy o świcie zadzwoniła do Krościenka na Kopią Górkę. To miejsce było dla niej szczególne. Z płaczem opowiedziała historię Krzysia. Kiedy usłyszała: „zaraz zaczynamy się modlić, nie wolno płakać, trzeba swój ból oddać Panu Bogu”, spłynął na nią niesamowity pokój. A w szpitalu rano usłyszała, że kryzys został zażegnany. Kolejne dni przynosiły radykalną poprawę zdrowia Krzysia, aż wreszcie, jak napisała do nas mama: „Krzyś wrócił do domu zdrowy”. Teraz cała rodzina co roku przyjeżdża do nas, aby dziękować Bogu oraz Ojcu Franciszkowi za cud uzdrowienia. Sprawa Krzysia była badana przez postulatora procesu beatyfikacyjnego, jednakże to uzdrowienie nie zostało uznane za cud, który mógłby przyczynić się do beatyfikacji, ponieważ medycyna zna takie przypadki wyzdrowienia.
Dzisiaj znów odebrałam telefon, aby się modlić za chorego na raka dziewiętnastoletniego Piotra, któremu tylko cud może pomóc. Od dziś w Kaplicy Chrystusa Sługi zaczęliśmy nowennę w tej intencji. Wspólnie wołamy do naszego Ojca w niebie: „Bądź uwielbiony, Boże, w Słudze Bożym księdzu Franciszku, w jego życiu i dziele, i racz wsławić swoje Imię, udzielając mi przez jego wstawiennictwo potrzebnej łaski dla wszystkich, którzy nas proszą, a szczególnie uzdrowienia dla Piotra, o którą najpokorniej proszę. Amen”.