Przekazywanie wiary

(214 -styczeń -marzec2017)

Oddać Bogu

świadectwo

Powierzanie Bogu wszystkiego, co nas spotyka wprowadzało ogromny pokój przede wszystkim w sytuacjach trudnych i niezrozumiałych

Mam 22 lata. Wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkam w Swarzędzu. Na co dzień studiuję i staram się być dobrym człowiekiem. Chciałabym opowiedzieć o tym, co miało wpływ na kształtowanie się mojej wiary. 

Jestem przekonana, że najbardziej oddziaływała na mnie postawa moich Rodziców – szczególnie wobec Pana Boga i drugiego człowieka. Rodzice uczyli nas, by wszystkie sprawy i te dobre i złe zawierzać Bogu. Bardzo dobrze pamiętam rodzinne modlitwy, te wieczorem przy ikonie Maryi oraz te poranne w samochodzie. Prosiliśmy o dobry dzień, o pomoc Ducha Świętego na sprawdzianach i dla Rodziców w pracy, omadlaliśmy intencje które spływały z różnych stron. Miesiącami modliliśmy się również o mądre wybory szkół, kierunków studiów. Jednak szczególnie została w moim sercu „Duchowa Adopcja”, kiedy wspólnie modliliśmy się o prawo do życia dla tych najbardziej bezbronnych. Jestem przekonana, że uratowaliśmy wspólnie około 25 dzieci, wspaniale jest mieć tyle duchowego rodzeństwa! To powierzanie Bogu wszystkiego, co nas spotyka wprowadzało ogromny pokój przede wszystkim w sytuacjach trudnych i niezrozumiałych. Jedną z nich była moja choroba. Rodzice poza tym, że starali się zapewnić mi opiekę, ciągle modlili się o moje zdrowie. Wyniki się nie polepszały, a ja uważałam, że inni bardziej potrzebują uzdrowienia. Złamałam nogę, a leki zaczęły wywoływać niepożądane skutki uboczne. Było fatalnie, a Rodzice cały czas nie ustawali w modlitwie, aż sama się przekonałam i też zaczęłam prosić o zdrowie i z pokorą przyjmować to co mnie spotyka. Tak stał się cud, choroba ustąpiła. Od tego czasu staram się oddawać Panu Bogu wszystko co mnie spotyka, każdy egzamin, trudną rozmowę i drugiego człowieka. "Nie moja lecz Twoja wola stanie się" dodaje odwagi i nadziei, buduje we mnie zaufanie do Najwyższego.

Wiara to również relacja z drugim człowiekiem. Pierwszą postawą którą pokazali mi Rodzice to wrażliwość, traktowanie ludzi  z szacunkiem i miłością. Zaszczepili we mnie chęć niesienia pomocy. Nauczyli mnie, że osób niepełnosprawnych nie należy się bać, że czasami sama nasza obecność i krótka, normalna rozmowa potrafi wywołać uśmiech i poczucie przynależności. Druga postawa, która jest niezbędna w relacji z drugim człowiekiem to przebaczenie. Brak przebaczenia niszczył mnie, bardzo mocno rzutował też na moją relację z Bogiem i innymi ludźmi. Przypomniałam sobie wtedy postawę mojego Taty wobec ludzi którzy bardzo go skrzywdzili, wysiłek jaki włożył w to by im przebaczyć, by uwolnić się od tego co go niszczyło i zacząć od nowa. Ani przez chwilę nie odwrócił się od Boga,  mocno oparł się na Nim. Bardzo mi to pomogło w przepracowywaniu ran i proszeniu Pana o łaskę przebaczenia. Myślę, że przebaczenie jest jednym z filarów mojej wiary, przede wszystkim to którego sama doświadczam podczas Spowiedzi Świętej. To ono uzdalnia mnie do przebaczania drugiemu człowiekowi.

Panu Bogu niech będą dzięki za łaskę wiary i Rodzinę, którą mnie obdarzył!