Tradycja odpustowych kiermaszów z watą cukrową i kapiszonami nieco chyba zamarła – przynajmniej gdzieniegdzie. Ale może to i dobrze, bo dzięki temu słowo „odpust” ma szansę odzyskać prawdziwe znaczenie.
Jeśli nie zabiegamy o odpusty, znaczy to, że brakuje nam głębszego zrozumienia problematyki grzechu i jego bolesnych następstw. Odpuszczenie grzechów, którego doznajemy w sakramencie pokuty i pojednania, jest odnowieniem komunii z Bogiem i darowaniem „kary wiecznej”, która zamyka dostęp do życia wiecznego. Ale grzech ma też skutki doczesne – wprowadza w życie człowieka nieład i nieuporządkowane przywiązanie. Proces oczyszczenia nazywany jest „karą doczesną”. Może być ona odpokutowana bądź za życia, bądź po śmierci – w czyśćcu. Już w Starym Testamencie pokazane jest ponoszenie kar wynagradzających za zło już po uzyskaniu przebaczenia (por. Wj 34,6-7), mówi o tym również Nowy Testament (por. Hbr 12,4-11). Jak wyjaśniał Jan Paweł II, „kara doczesna wyraża potrzebę cierpienia człowieka, który, chociaż pojednał się z Bogiem, ciągle jeszcze jest naznaczony owymi «skutkami» grzechu, które powodują, że nie jest on jeszcze całkowicie otwarty na łaskę. Właśnie z uwagi na pełne wyleczenie, grzesznik musi wejść na drogę oczyszczenia ku pełni miłości” (audiencja generalna, 29 IX 1999 r.).
Jednym z głównych filarów nauki o odpustach jest wiara w „duchowy skarbiec Kościoła”, który tworzą przede wszystkim zasługi Chrystusa, ale także wszystkich świętych. „Jest to bardzo starym dogmatem Świętych Obcowania, że życie poszczególnych dzieci Bożych łączy się cudowną więzią w Chrystusie z życiem wszystkich innych braci chrześcijan w nadprzyrodzonej jedności Mistycznego Ciała Chrystusa jakby w jednej mistycznej osobie – tłumaczy Paweł VI. – W ten sposób został utworzony «skarb Kościoła».”
Pierwsze wzmianki o odpustach (z 1. poł. XI w. z Francji i Hiszpanii) dotyczą odpustów częściowych pod warunkiem spełnienia dobrego czynu, odwiedzenia kościoła itd. Był to przywilej papieski. O odpustach zupełnych mówi się od momentu, gdy papieże Aleksander II i Urban II udzielili całkowitego odpuszczenia kar doczesnych krzyżowcom broniącym Ziemi Świętej. W 1300 r. papież Bonifacy VIII ogłosił pierwszy rok jubileuszowy, połączony z odpustem zupełnym. Później odpustów mogli udzielać nie tylko papieże, ale i biskupi. Utrwaliła się praktyka zyskiwania przez żyjących odpustów za zmarłych. „Historia odpustów, jak mało która, pełna jest bolesnych kontrowersji, których szczyt przypadł na przełom XIV i XV stulecia, kiedy renesansowi papieże zaczęli wznosić w Rzymie okazałe budowle. Krytyka protestancka w obliczu takich poczynań widziała w nich jedynie wulgarny handel łaską Bożą. W odpowiedzi Sobór Trydencki podtrzymał dotychczasową naukę o odpustach, odrzucając zarzuty Reformacji, jakoby były one niepotrzebne w obliczu zasług i łask Chrystusa Pana” – podkreśla ks. Krzysztof Filipowicz.
Naukę o odpustach przedstawił papież Paweł VI w konstytucji apostolskiej „Indulgentiarum doctrina” z 1967 r. Według niej, „odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca Chrystusa i świętych” (nr 5). Do Konstytucji odwołują się zarówno Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 1471-1479), jak i Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku (kan. 992-997). W Roku Jubileuszu 2000 opublikowano nowy zestaw odpustów. Warunki zyskania odpuszczenia kar doczesnych w Roku Jubileuszowym zostały przedstawione w bulli „Incarnationis mysterium”.
Termin „odpust” odnosi się często do corocznej uroczystości patrona kościoła. Jak wskazuje ks. prof. Bogusław Nadolski, nie jest to określenie poprawne, a bardziej odpowiednie byłoby słowo „patrocinum” (łac. patron). Choć faktem jest, że w dniu święta patrona w danym kościele można uzyskać właśnie odpust zupełny, tj. całkowite odpuszczenie kar za grzechy.