Nierzadko w praktyce - parafialnej i diecezjalnej - zdarza się traktowanie ruchów jako jeszcze jednego duszpasterstwa, „prywatnego hobby” księdza czy osób należących do danego ruchu. W jakimś stopniu można znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy - ruchy są w Kościele rzeczywistością stosunkowo nową, stąd nie wszyscy zdają sobie sprawę z ich roli i znaczenia. Wskazanie nie przyczyn nie może jednak być równoznaczne z usprawiedliwieniem - ta rzeczywistość, choć nowa w stosunku do czasu trwania Kościoła, istnieje przecież już kilkadziesiąt lat. Nie sposób bez końca usprawiedliwiać „nowością” niezrozumienia tego, co stanowi istotny element życia Kościoła.
Niemniej w tej sytuacji szczególnie ważne są wszelkie publikacje tłumaczące rzeczywistość ruchów, ukazujące ich rolę w duchowym życiu współczesnych katolików, miejsce w Kościele. Zwłaszcza, gdy zawierają one teksty niekwestionowanych autorytetów.
Taką właśnie książkę opublikowało w 2006 r. wydawnictwo „Jedność”. Zawiera ona dwie wypowiedzi na temat ruchów, które wygłosił kard. Ratzinger, obecny papież Benedykt XVI. Pierwsza to referat „Ruchy kościelne oraz ich usytuowanie teologiczne” wygłoszony na światowym Kongresie Ruchów Kościelnych, który odbył się w Rzymie w 1998 r. Druga wypowiedź to rozmowa, jaka w 1999 r. odbyła się w Papieskiej Radzie ds. Świeckich. Pytania na temat ruchów zadawali kardynałowi Ratzingerowi kardynałowie i biskupi z całego świata.
Jaka jest ta książka? Niezależnie od autorytetu autora, jest ona po prostu bardzo ciekawą refleksją. Warto, rzecz jasna, pokazywać ją osobom, które ruchów nie rozumieją i nie doceniają. Przede wszystkim jednak warto, by czytali ją sami członkowie ruchów. Refleksja wybitnego teologa pomaga zrozumieć swoją rolę, swoje miejsce, stanowi bardzo konkretną inspirację.