Jeszcze parę lat temu mówienie o kryzysie w Kościele spotkałoby się pew¬nie z oburzeniem. Dzisiaj raczej wszyscy zgadzają się, że dobrze nie jest. Wskazuje się choćby na galopująca laicyzację, szczególnie młode¬go pokolenia. Pewnie też z tego powodu zaczyna się u nas w Polsce bardziej do-ceniać ks. Franciszka Blachnickiego, który braki i błędy Kościoła diagno¬zował już dawno.
Jasno o kryzysie mówi papież Franciszek. W liście do kard. Marxa z czerwca tego roku napisał: „Cały Kościół jest w kryzysie z powodu nadużyć”. Pa¬pież pokazuje, co w tej sytuacji robić: „Kościół nie może dziś uczynić kroku naprzód bez przyjęcia tego kryzysu. Polityka strusia prowadzi donikąd, a kryzys trzeba podjąć, wychodząc z naszej paschalnej wiary. Socjologizmy i psychologizmy nie pomagają. Jedyną owocną drogą jest podjęcie kryzysu, osobiście i wspólnotowo, ponieważ z kryzysu nie wychodzimy sami, ale we wspólnocie i musimy pamiętać, że z kryzysu wychodzimy albo lepszymi, albo gorszymi, ale nigdy takimi samymi”.
Wiele osób zaangażowanych w Kościele czuje się dziś zagubionych. Stabil¬ny świat, w którym żyli, przestaje istnieć. Ks. Blachnicki uczył nas jednak od¬wagi. Do odwagi wzywa też papież Franciszek: „Reforma w Kościele została dokonana przez mężczyzn i kobiety, którzy nie bali się stawić czoła kryzysowi i pozwolić Panu, by ich zreformował”.
Chcemy, by ten numer „Wieczernika” jakąś próbą stanięcia wobec kryzysu w Kościele. Mamy nadzieję, że pomoże w – używając słów papieża – podjęciu kryzysu, stawieniu mu czoła i otwarciu się na Pana, który chce nas przemie¬niać.