Słuchać Pana
(173 -lipiec -sierpień2010)
z cyklu "Wieczernik dla Ciebie"
Narzeczeństwo - czas burz i naporów
Jolanta Such-Białoskórska
Czystość to wierność w czasie narzeczeńskim i po ślubie.
W obecnych czasach bardzo trudno jest dochować czystości.
O tym opowiedział nam 23-letni Tomasz podczas Dnia Wspólnoty, w Krościenku w Centrum Ruchu Światło-Życie. Tomasz ze swoją ukochaną Magdą, podjęli decyzję o życiu w czystości. Byli wtedy parą pół roku. Uczucie, jakim siebie darzyli, było bardzo silne. Jednak przyjęcie Ewangelii, jednoznacznie wyznaczyło im sposób, w jaki mają budować swoją relację i jak rozwijać miłość. Podjęli decyzję o tym, że nie pojadą razem na rekolekcje oazowe. Byli w tym samym czasie w różnych miejscach. Chcieli bez rozproszeń, przeżyć rekolekcje. Świadectwo Tomka zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem. Słuchali go młodzi, rodziny i dorośli. Wielu podziwiało jego odwagę. Nie opowiadał niczego intymnego, ale miało się wrażenie, że to było bardzo intymne. Może właśnie dlatego, że takie czyste, nieskażone? Budzi duży respekt i szacunek.
Okazuje się, że trzeba mieć odwagę mówić o życiu w czystości; i że jest to bardzo intymna rzecz; a z drugiej strony, paradoksalnie, wielu ludzi nie ma oporów aby publicznie, chwalić się swoimi wyczynami seksualnymi. Może dlatego, że nie ma już szacunku do ciała człowieka, nie ma intymności, bo nie ma czystości.
Tomasz mówił, że są z Magdą przez swoich rówieśników wyśmiewani. Słyszą drwiny: „Jak to, wy tego nie robicie? – Nie możliwe, na pewno to robicie. – Jesteście dziwni, nienormalni. – Nie uda się wam”. To jest bardzo przykre, to boli. Dlatego, że oni chronią to, co mają najcenniejszego: swoją czystość i swoją miłość, która jest jeszcze w zalążku, którą tak łatwo zniszczyć.
Młodzi ludzie, którzy wybrali czystość jako swój styl życia, żyją często pod dużą presją otoczenia. Koledzy podsuwają chłopakowi pisma pornograficzne, żeby go złamać, próbują uwieść dziewczynę. Ta walka o czystość nieraz toczy się bezpośrednio.
Dlatego do tak ciężkiej walki muszą mieć zbroję.
Tą zbroją jest życie sakramentalne, wspólna modlitwa oraz życie we wspólnocie chrześcijańskiej.
Wspólna modlitwa narzeczonych ubogaca ich wzajemnie, jest pięknym wprowadzeniem do późniejszej modlitwy małżonków.
Szczególnie pomocne jest życie we wspólnocie. Świadomość, że są inni, którzy wybierają życie w czystości, daje dużo siły. Jest z kim porozmawiać o trudnościach i o tym jak je pokonywać.
Uczestnictwo w spotkaniach dla narzeczonych przygotowujących do małżeństwa jest okazją do rzetelnego nauczenia się zasad Naturalnego Planowania Rodziny. Poznania jaka jest istota małżeństwa; jakie są obowiązki małżonków, a potem rodziców. Nauczenia się dialogu na ważne dla małżeństwa tematy.
Zdarza się, że narzeczeni, którzy już współżyją płciowo, uczestnicząc w katechezach dla narzeczonych, decydują się na życie w czystości po to, aby dobrze przygotować się do małżeństwa. Powrót do abstynencji seksualnej stwarza możliwość weryfikacji tego, co nas łączy: czy tylko seks?; czy jest między nami porozumienie na płaszczyźnie duchowej?
Narzeczeństwo to czas poznawania siebie. Katechezy mogą w tym znacząco pomóc, ale warto poznawać siebie samego i ukochaną osobę jeszcze inaczej: np. poznając jej rodzinę. Sposób odnoszenia się do siebie rodziców, obyczaje i tradycje rodzinne, ich system wartości , to rzeczy , którymi nasiąkamy i wnosimy do swoich małżeństw i rodzin. Duże różnice obyczajowe mogą utrudnić budowanie więzi małżeńskiej. To ważny temat do dialogu narzeczonych, aby ustalili, co dla nich wspólnie jest najważniejsze, i jak chcą aby funkcjonowała ich rodzina.
Innym sposobem poznania będzie wspólne podejmowanie różnych działań: od prozaicznego sprzątania domu, gotowania wymyślnych potraw do podejmowania zadań społecznych: pomocy potrzebującym, udziału w akcjach charytatywnych, itp.
Warto wyjeżdżać razem, ale w towarzystwie. Może to być pielgrzymka, lub obóz wędrowny, albo żeglarski. Chodzi o to, żeby poznawać siebie w różnych sytuacjach, w trudnych, często ekstremalnych. Zobaczyć jak ukochana osoba odnosi się do innych ludzi, czy z szacunkiem, czy jest odpowiedzialna, czy umie stawić czoło trudnościom? To jest sposób na poznanie charakteru.
Tomek i Magda, o których mówiłam, nie byli narzeczeństwem. Dlatego przytoczę przykład pary, która dotrwała w czystości do ślubu. Obecnie są małżeństwem trzynaście lat (1997), mają troje dzieci, są w Domowym Kościele. Kiedy się poznali mieli po 26 lat. Zosia mieszkała we Wrocławiu, Paweł ponad 400 kilometrów od niej. Poznali się na rekolekcjach i już wtedy coś między nimi zaiskrzyło. Rzadkie spotkania i uciążliwość dojazdów, nie sprzyjały dobremu poznaniu i rozpoznaniu, czy mają być razem. Dlatego Paweł przeniósł się do Wrocławia. Zamieszkał w wynajmowanym pokoju. Uczęszczali razem na „Dialogi dla zakochanych” aby się przekonać, czy dadzą radę żyć ze sobą. Po roku zaręczyli się. Rodzice Zosi kupili dla niej mieszkanie. Była okazja, żeby zamieszkać razem. Jednak z tego nie skorzystali. Potem był sam ślub cywilny. Ku wielkiemu zdumieniu rodziców, nadal mieszkali osobno. Dla Zosi i Pawła dopiero ślub przed Bogiem był tym właściwym i uprawniającym do życia jak mąż z żoną. Tak też zrobili.
Przytoczyłam tę historię, żeby pokazać, jak różnie układają się losy kochających się par. A jeżeli dla nich czystość jest wartością i pragną ją uszanować, i pielęgnować swoją miłość, to zawsze znajdą na to sposób.
Wielu młodych ludzi powie, że: „czystość – to nie dla mnie, już ją straciłem/am; współżyjemy – przepadło.”
Czy traci się ją bezpowrotnie?
Jeżeli popatrzymy na czystość w aspekcie moralnym, to nie. Jest ona do odzyskania. To tak, jakbyśmy odbudowali zburzony most. Pozostaje nam tylko problem pamięci. Potrzeba czasu, żeby nie koncentrować się na swoim ciele, ale kształtować swój charakter, rozwijać duchowość.
Często słyszymy narzeczonych, lub jeszcze nie narzeczonych mówiących: „po co czekać do ślubu, skoro i tak mamy zamiar się pobrać?”
A co będzie, jeżeli się nie pobierzecie?
Odnoszę wrażenie, że w naszym społeczeństwie ukształtowało się dziwne przeświadczenie o tym, że zerwanie zaręczyn jest skandalem a rozwód normą.
Zerwanie zaręczyn często wiąże się z ekonomicznymi stratami związanymi z przygotowaniami do ślubu. Także ze stratami moralnymi, o których najczęściej mówi się w kontekście narzeczonej: „straciła najlepsze lata na znalezienie męża”. A przecież to narzeczeństwo jest ostatnim etapem, w którym można się wycofać, a nie małżeństwo.
W jednym z naszych wrocławskich kościołów jest znany w środowisku ksiądz, który od lat prowadzi „Kursy anty-małżeńskie”. Przygotowując narzeczonych do ślubu, daje im ostatnią szansę zweryfikowania swojego wyboru. Po tym kursie, zdarza się, że pary się rozchodzą. I to dobrze. Bo uniknęli życiowej tragedii. Moja znajoma dwa razy była na kursie u tego księdza. Za każdym razem z innym chłopakiem. I za każdym razem rozstawała się z nim. Nie żałowała
Dlatego na katechezy dla zakochanych warto chodzić jeszcze przed ogłoszeniem zaręczyn.
Narzeczeństwo można zakończyć, oczywiście kulturalnie. Jeżeli narzeczeni żyli w czystości, to ich ból po rozstaniu będzie dużo mniejszy, niż gdyby regularnie uprawiali seks. Gdyż wtedy fizycznie byli już jednym ciałem, przyzwyczaili się do siebie. Rozerwanie ciała jest bolesne.
Czystość ułatwia, po rozstaniu, nawiązywanie nowych znajomości i budowanie relacji miłości.
Czy zatem pomyślność małżeństwa zależy od sposobu przeżycia narzeczeństwa?
Nie. Nie zależy.
Dlatego, że udane małżeństwo zależy od tego, jak małżonkowie będą budować swoje małżeństwo. Narzeczeństwo , które porównywałam do projektowania domu, to czas przygotowań do dalszej, wspólnej drogi. Dobry projekt nie oznacza dobrze wybudowanego domu. Jeżeli nie użyje się właściwych materiałów budowlanych, dom może się zawalić, albo będzie w nim zimno. Narzeczeństwo to trening charakteru, nauka miłości, budowanie odpowiedzialności, które w małżeństwie są bardzo potrzebne. To, co narzeczeni wypracują w narzeczeństwie potem bardzo ułatwi im zadanie rozwijania miłości, dochowania wierności i uczciwości małżeńskiej.
Tym, którzy oczekują dnia swojego ślubu, życzę błogosławionego narzeczeństwa. Nie lękajcie się, miłość pokona wszelkie trudności.