Dziecko - dar i wezwanie
(141 -styczeń2006)
z cyklu "Z Kopiej Górki"
Na pielgrzymce KWC na Ukrainie
Regina Przyłucka
Wdniach 27-31 października wraz z kilkoma osobami posługującymi w Centrum Światło-Życie w Krościenku uczestniczyłam w IV Pielgrzymce Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Murafie na Ukrainie.
Murafa to malowniczo położona wioska, na południe od Winnicy. Zachował się kościół podominikański wraz z klasztorem. Parafia uważana jest za duchową stolicę Ukrainy, znajduje się tam cudami słynący obraz Matki Bożej. Kościół zamknięty był tylko w latach 1933-1941. W parafii prowadzone było bardzo dobre, ożywione duszpasterstwo, pochodzi z niej bardzo dużo kapłanów i osób konsekrowanych.
Pielgrzymka rozpoczęła się od herbaty. W dość dużej sali zgromadzonych było ok. 150 - 200 osób. Po przywitaniu, ks. Piotr Kulbacki Moderator Krucjaty Wyzwolenia Człowkieka z Krościenka, wygłosił katechezę na temat wyzwolenia nawiązując do hasła roku "Dać świadectwo nadziei". Bardzo mocno zwracał uwagę na szacunek dla każdego bez wyjątku człowieka, poszanowanie jego godności i wolności. Po katechezie odpowiadał na pytania. W praktyce udało się odpowiedzieć tylko na kilka pytań, gdyż na większą dyskusję nie pozwolił nieubłagalnie płynący czas. Po obiedzie, na godzinę 15.00 zaplanowana była Koronka do Miłosierdzia Bożego i Droga Krzyżowa.
Drogę Krzyżową prowadził ks. biskup Leon Dubrawski. Przy każdej stacji słuchaliśmy świadectw ludzi wyzwolonych z różnych nałogów. Nie wszystkie słyszałam i zrozumiałam, ale te które usłyszałam były wielkim dziękczynieniem Panu Bogu za dar wyzwolenia z różnych uzależnień, za dar nawrócenia, za uratowane małżeństwa, za modlitwy, łzy i nadzieję żon i matek alkoholików, za drogę do wolności.
Wieczorem Ks. Piotr wygłosił jeszcze jedną konferencję w której ukazywał drogi wyjścia z uzależnień dla osób uzależnionych i współuzależnionych. O godz. 19.00 rozpoczęła się Eucharystia, której przewodniczył ks. biskup Leon Dubrawski. W homilii nawiązywał do usłyszanych świadectw. Liturgia skończyła się dość późno. Na 22.00 zaplanowano projekcję filmu: "Karol, człowiek, który został papieżem", potem miało rozpocząć się nocne czuwanie, udział w nim zapowiedział Ks. Biskup.
Nie uczestniczyłam w nim, ani też nie oglądałam, gdyż po kolacji wraz z kilkoma osobami rozmawiałam z ks. prałatem Józefem Świdnickim z Murafy, który opowiadał nam o swojej posłudze duszpasterskiej w byłym Związku Radzieckim, o prześladowaniach których doświadczał, o historii parafii Murafa, o księżach, którzy tam pracowali. Słuchaliśmy, z zapartym tchem dwie godziny.
Po krótkiej nocy, poszłam rano do kościoła. Ludzi było dużo (wszystkie ławki były zajęte), kończyło się już nocne czuwanie, ostatnią jego częścią było śpiewanie Godzinek. A potem o 8.00 rano rozpoczęła się Msza św. Do przepełnionego już kościoła weszli Nowożeńcy, Ks. Biskup błogosławił ich związek. W homilii podjął wątek małżeństwa i rodziny, ale też powiedział, że jeżeli w rodzinie są problemy, należy zatelefonować do niego, on przyjedzie do tej rodziny, mimo iż ma mało czasu i będzie rozmawiał. Dwa razy podał swój numer telefonu. Wyrażał też gotowość uczestniczenia w różnych uroczystościach rodzinnych i parafialnych. Powtórzył, to co mówił już wielokrotnie, iż każde piąte, szóste i kolejne dziecko będzie osobiście chrzcił i przy tej okazji ofiaruje rodzicom 100 hrywien. Bardzo ubolewał nad rzeczywistością rozwodów. W czasie Eucharystii, która kończyła Pielgrzymkę składano deklaracje KWC. W małym już gronie spotkała się Diakonia Wyzwolenia, omawiano podejmowane posługi w różnych parafiach. Ks. Biskup cieszył się z każdej inicjatywy, zapowiadał błogosławieństwo i wsparcie finansowe. Po obfitym obiedzie, a obfity był każdy posiłek, wyjechaliśmy z gościnnej Murafy. Po długiej i męczącej drodze szczęśliwie dotarliśmy do Polski.
Ta Pielgrzymka łączyła się z trudem nie tylko fizycznym, ale była dla mnie wielkim umocnieniem wiarą tych ludzi, ich drogą do Pana Boga, który jest dawcą wolności. Była potwierdzeniem tego iż Krucjata jest małym, ale bardzo żywotnym ziarnem, jak biblijne ziarnko gorczycy, które rozrasta się w wielkie drzewo i rośnie nie tylko na polskiej ziemi. Pielgrzymka była też umocnieniem jedności członków Krucjaty w Polsce i na Ukrainie.