Dobry przewodnik oprowadza nas po danym miejscu, ale też pozwala nam odkrywać je po swojemu. Zostawia miejsce na weryfikację słów, które mówi i daje czas na nasze pytania. Myślę, że podobnie jest z praktycznym przewodnikiem „Modlitwa chrześcijańska”, którzy trzymam teraz w ręce. Książka jest otwarta na czytelnika, zawiera jedynie podpowiedzi czy tzw. „ćwiczenia praktyczne”, dzięki którym możemy wprowadzać cenne wskazówki w czyn, jednak niczego nie narzuca. Nie dostajemy także konkretnego równania, które moglibyśmy wyliczyć, bo „dobra” modlitwa to nie kolejny zaliczony poziom w relacji z Panem Bogiem. To raczej konkretne poszukiwanie kontraktu z Tym, który nas kocha i czeka na otwarcie się na Niego.
Książka jest świetną lekturą dla tych, którzy mają jakikolwiek problem ze swoją modlitwą, którym nie obce są rozproszenia, a nawet wątpliwości – czy to w ogóle ma sens. Bóg przecież tak często bywa, według opinii wielu, „głuchy na ich wołania”, tyle razy zwracali się do Niego w konkretnej sprawie i nic… Może jednak problem tkwi nie w Bogu, lecz w nas samych. Nawet jeśli nie do końca jesteś przekonany, że ta książka może Cię zachęcić do doświadczenia prawdziwej i głębokiej modlitwy, myślę, że warto po nią sięgnąć. Chociażby po to, by jej autor mógł - w zupełnie przystępny sposób - oprowadzić cię po pięknym świecie modlitwy.
„Modlitwa chrześcijańska” podzielona jest na kilka rozdziałów, które mimo, iż wzajemnie się dopełniają, można traktować jako osobne historie o tym, jak kroczyć drogami wiary. Najpierw autor, Jacques Gauthier, pokazuje nam czym jest modlitwa, by dalej prowadzić nas drogami „modlitewnego dekalogu”, czyli pokazać dziesięć powodów „po co się modlić?” i dziesięć różnych ścieżek modlitwy. Kolejne rozdziały można potraktować jako swoisty rachunek sumienia z naszych rozmów z Panem Bogiem. Autor porusza w nich nasze najczęstsze wymówki, a także problem zniechęcenia. Kolejne strony to omówienie konkretnych postaw modlitewnych, a także szczególne zwrócenie uwagi na Eucharystię jako źródło chrześcijańskiej modlitwy.
Jacques Gauthier uzmysławia nam, że modlitwa nie jest oderwaniem od rzeczywistości. Ona jakby na nową ją stwarza, bo pozwala nam wychwalać Boga we wszystkim, co nas otacza. Mamy przecież to samo serce, te same oczy do wszystkiego. Zwracanie się do Boga powinno być dla nas wierzących czymś naturalnym. To przywilej, że możemy do Niego mówić: Abba Ojcze. Można więc powiedzieć: pokaż mi jak się modlisz, a powiem ci, kim jesteś. Autor książki przekonuje, że równie ważna jak sama modlitwa jest nasza wytrwałość i pragnienie rozmowy z Bogiem. Św. Augustyn powie: „Samo pragnienie już jest twoją modlitwą”, a św. Paweł napisze w Liście do Rzymian: „ W ten sam sposób Duch wspiera nas w naszej słabości. Nie wiemy bowiem, o co i w jaki sposób mamy się modlić, dlatego sam Duch wstawia się za nami przez niewyrażalne błagania”.
Warto jednak zadać sobie pytanie, czy można (nawet w ponad trzystu stronach) dać właściwą receptę na to, jak rozmawiać z Panem Bogiem? Wątpliwość tę rozwiewa jednak powracające jak echo wołanie, które autor książki powtarza za Apostołami: „Panie, naucz nas się modlić”. Jacques Gauthier zwraca uwagę na pewną prawidłowość , że podobnie jak uczymy się miłości – kochając, tak też nie nauczymy się modlitwy inaczej niż właśnie na modlitwie. Niech więc te próby nie będą daremne, a książka stanie się pomocna w walce z lenistwem, zniechęceniem i brakiem wiary w modlitwę, która może przemienić nasze życie. Ciekawi Cię jak „oswoić” modlitwę w swoim życiu i czym jest „duchowy jogging”? Sięgnij po tę książkę, a nie będziesz żałować!