Słyszałem opinię przekazaną przez starożytnych, iż podczas owego przechodzenia przez morze dla poszczególnych pokoleń synów Izraela wykonane zostały oddzielne korytarze pośród fal (...) Uznałem, że niegodnym byłoby przemilczeć to, co przodkowie nasi odkryli w Bożych Pismach. Jakiej więc nauki udzielają nam te słowa? (...) Apostoł określa tę sprawę jako „chrzest w Mojżeszu, w obłoku i w morzu” (1 Kor 10,2), abyś i ty otrzymując chrzest w Chrystusie, w wodzie i w Duchu Świętym, zdawał sobie sprawę, że ścigają cię i chcą cię przywołać z powrotem do swej służby Egipcjanie, to znaczy władcy tego świata i „pierwiastki duchowe zła” (Ef 6,12) którym dawniej służyłeś. One usiłują cię ścigać, ty jednak zanurzasz się w wodę i wychodzisz nienaruszony, a zmywszy brud grzechów wstępujesz w górę jako „nowy człowiek”.
Orygenes (Homilie o Księdze Wyjścia)
Mojżesz trzymał wysoko ponad głową pasterską laskę. Z zachwytem, ale i bojaźnią obserwował, jak przed zgromadzonymi na plaży Izraelitami morze rozstępuje się, tworząc dwanaście przedziwnych korytarzy o niebieskich ścianach. Tysiące bajecznie kolorowych ryb przypływało na skraj przytrzymywanej tajemniczą siłą wody. Ich wyłupiaste oczy z zaciekawieniem spoglądały na osłupiałych Żydów. Ci, podzieleni na grupy według swoich pokoleń, obozowali dokładnie naprzeciw miejsc, w których utworzyły się tunele. Naczelnicy rodów pierwsi otrząsnęli się z oniemienia i zaczęli wydawać rozkazy swoim oddziałom. Niebawem izraelscy mężczyźni wraz z kobietami, dziećmi i bydłem uformowali dwanaście szeregów gotowych do przeprawy. Towarzyszący im jaśniejący słup obłoku podzielił się na kilkanaście części i wtopił w spiętrzone tafle wody.
***
Całą tę dziwaczną scenę obserwowały oszalałe z nienawiści wojska egipskie zgromadzone na graniczących z plażą wzgórzach. Sześćset wyborowych rydwanów mogło dopaść całą tę zgraję niewolników, zanim zdążyliby policzyć do dziesięciu. Faraon wybuchnął szyderczym śmiechem, a wraz z nimi tysiące jego wiernych wojowników. Cóż mogli zdziałać uzbrojeni w kije Żydzi przeciw egipskim włóczniom i mieczom?
Książę Egiptu również nie ukrywał swojego zadowolenia. Boży wybrańcy byli bezbronni i zdani na jego niełaskę. Dowódca rozprostował wielkie czarne skrzydła, dając tym samym znak, że zaraz rozpocznie się atak. Jego mroczne wojska siarczyście wyrażały swoje podniecenie. Wojownicy Złego dzikim rykiem, uderzeniami zakrzywionych szabel o nabijane ćwiekami tarcze oraz pluciem gęstą brązową śliną, pokazywali swoją radość z łatwego łupu. Wzgórza zaczerniły się od tysięcy gigantycznych nietoperzych skrzydeł.
Faraon podniósł w górę miecz, rozległ się okrzyk bojowy Egipcjan oraz rżenie koni i tętent ich kopyt. Armia sił ciemności, wyjąc, zaczęła zbiegać w dół w kierunku Mojżesza i jego ludzi.
***
Izraelici z przerażeniem patrzyli, jak zbliżały się do nich wojska egipskie. Nie zdążyli jeszcze nawet w połowie dostać się do tuneli. A nawet gdyby się w nich znaleźli, to i tak w ślad za nimi podążyłyby wojska nieprzyjaciela i wycięły ich w pień. Stach przed śmiercią sparaliżował Żydów.
Wtem z obłoku w tafli wody pomiędzy oddziałem Judy a Lewiego wybiegł wysoki mężczyzna ubrany w jaśniejąco białe lniane szaty. We wzniesionej nad głową dłoni trzymał oburęczny miecz. Archanioł Michał, opiekun Izraela, pędząc między rzędami przerażonych potomków Jakuba, zaintonował pieśń. Niebawem do jego głosu dołączyły się setki innych. To niebiańskie wojska wyłaniały się z wody i gnały po piasku pomiędzy uciekającymi do morza Izraelitami. Dwanaście jaśniejących kolumn aniołów poruszało się w kierunku zalewającej plażę czarnej masy. Ponad szumem fal, płaczem kobiet i dzieci oraz rykiem oszalałych z wściekłości demonów rozbrzmiewała ich chóralna pieśń „JAHWE mocarz wojny, JAHWE jest imię Jego!” Dopiero szczęk oręża zagłuszył śpiew.