Pamięć i tożsamość
(145 -lipiec -sierpień2006)
z cyklu "Wnuki Soboru"
Liturgia światłem i życiem - cz. II
Paweł Kozakiewicz
Czy ktoś z nas nudził się kiedykolwiek na Eucharystii? Chyba już troszkę za długo, po co te chwile ciszy, a jeszcze śpiew na uwielbienie, w gruncie rzeczy ogłoszenia duszpasterskie są najciekawszym elementem mszy, ale czasami są przesadnie za długie. A przyczyna nudy leży w sercu człowieka, a nie w strukturze obrzędów. Niektórzy duszpasterze za wszelką cenę próbują uatrakcyjnić liturgię na różne sposoby (jakieś pantomimy, muzyka z odtwarzacza, ciekawe świadectwa itp.). Zgoda, nie można zaniedbać niczego, co służy pięknu liturgii, a mieści się w przepisach. Ona ma prawo być piękna! Ale liturgia to nie show. Bo jedyną atrakcją przyciągającą jest Chrystus. Jeśli sobie uświadomimy, że każda Msza święta jest uobecnieniem tej jedynej ofiary Chrystusa złożonej raz na zawsze na krzyżu, to czym my możemy ją dodatkowo uatrakcyjnić?
Ostatnio w publikacjach wielu autorów pojawia się postulat „reformy reformy” liturgii. Według zwolenników tej postawy, reprezentujących najczęściej kręgi tradycjonalistyczne w Kościele, najwyższy czas na ponownie przyjrzenie się reformie dokonanej po Soborze, pozbycie się niezdrowych naleciałości i powrót w większym stopniu do mszy według rytu trydenckiego (łacina, odprawianie przodem do ołtarza, komunia tylko do ust). Argumentują, że Sobór nie poczynił aż takich zmian w liturgii, jakie ukazały się w Mszale Pawła VI. Obwiniają o sprotestantyzowanie mszy i całkowite zerwanie z tradycją abp. Bugniniego, głównego autora zmian. Sprzeciwiają się tezie, że te reformy, choć nie wspomniane wprost w tekstach Soboru, mają jego ducha. Trudno się jednak nie zgodzić, że w imię „ducha Soboru” niektóre grupy i duszpasterze posuwają się do absurdu (widoczne to jest zwłaszcza na Zachodzie, ale nie obce jest to także Oazie). O reformie reformy liturgicznej wspominał również kard. Joseph Ratzinger, obecny papież Benedykt XVI, którego przywiązanie do tradycyjnych form i szat jest bardzo widoczne już od początku pontyfikatu. I z nim duże nadzieje wiążą środowiska tradycjonalistyczne i lefebryści, obecni również w Polsce.
Co przyniesie Kościołowi Synod na temat Eucharystii? Wszyscy czekamy na adhortację apostolską. Początkowo nie było wiadomo, czy w ogóle będzie - niedawno przecież ukazała się encyklika o Eucharystii, był też list papieski na Kongres Eucharystyczny. Podano jednak informacje, że trwa praca nad adhortacją. Orędzie biskupów wydane po synodzie zawiera pełne pasterskiej troski wezwania do modlitwy, pobożności i zachowania norm liturgicznych. Z relacji obrad synodalnych można było się dowiedzieć, że biskupów absorbowała sprawa czy Eucharystia to bardziej Ofiara czy Uczta (do dyskusji włączył się sam papież, który kategorycznie stwierdził że i jedno, i drugie, i nie ma tu żadnego napięcia miedzy tymi prawdami), celibat księży (a dlaczego ta kwestia na tym Synodzie?) i komunia rozwiedzionych.
We wprowadzeniu w życie reform soborowym w Polsce duży udział miał Ruch Światło-Życie z ks. Blachnickim na czele. Całe zastępy dzieci i wnuków Soboru wychowało się w tej odnowionej liturgii dzięki Oazie. Centrum w Krościenku niewątpliwie było miejscem, gdzie można było doświadczyć sprawowanej poprawnie liturgii. Ale jak jest teraz? Po 40 latach od Soboru? Dlaczego w dyskusjach o liturgii pojawia się często zwrot „msza oazowa” jako synonim tandety liturgicznej? I można się na to zżymać i dawać dowody, że tak nie jest, ale czy sami nie dajemy jednak dowodu, że tak jest? Liturgia w Krościenku jest wzorcowa, ale co można powiedzieć o liturgii w parafiach obsługiwanych przez Ruch? Modlitwa powszechna spontaniczna? Pioseneczki przy dźwięku gitar? Przegadane i hermetyczne komentarze? Na ilu rekolekcjach i w ilu wspólnotach pojawia się chorał gregoriański? Ilu z nas zna części mszy po łacinie? A to przecież wskazania Soboru! Czy nie czas na reformę reformy w Ruchu? Na nowe spojrzenie na oprawę muzyczną i liturgiczną? Czy nie mamy poczucia, że Ruch w tej kwestii stanął w miejscu?
Choć reforma zewnętrznej oprawy liturgii w znacznej mierze się dokonała, to istnieje potrzeba permanentnej formacji biblijnej i liturgicznej Ludu Bożego, pasterzy i wiernych. Jeszcze wciąż jest mało wiernych mających ducha liturgii, mentalność liturgiczną, wciąż jeszcze mało rozumiemy i ten zarzut dotyczy również księży. A liturgia powinna przenikać nasze życie, powinna być światłem na naszej drodze życia, centrum naszego życia, a uczestnictwo w niej prawdziwą radością. Nie ma w chrześcijaństwie nic piękniejszego niż Eucharystia.