Kończy się czas wakacyjnych oaz. Jeszcze trwa u nas oaza studencka. Wyjątkowo w tym roku liczna, bo uczestniczy w niej 40 osób. Ale mieszkańcom Kopiej wydaje się, że jest już prawie pusto.
Chciałabym podzielić się kilkoma nietypowymi wydarzeniami z tego lata.
Najpierw pierwszy turnus. Bardzo małe grupy - w sumie kilkanaście osób uczestniczących w KODA i Oazie Kleryckiej I stopnia. A wśród nich aż 3 kleryków i jeden kapłan z Białorusi. Może to jakieś wezwanie dla nas?
A potem drugi turnus, podczas którego w oazie dla dorosłych I stopnia uczestniczy trzech Niemców protestantów. Przyjechali tutaj, bo próbują przeszczepić charyzmat Światło-Życie na swój grunt. Bardzo chłonni, otwarci, poszukujący, pytający. Już w tamtym roku w trzecim turnusie otrzymaliśmy list jedności od oazy protestanckiej. Myślę, że dla każdego kto ten list czytał było to mocne przeżycie - również z tego powodu, że tamta oaza odbywała się w Wittenberdze i niektóre spotkania miała w kościele, na którym Luter powiesił swoje tezy. A teraz przyjechali do nas, do źródła, aby tu uczyć się naszego charyzmatu. Pragnęliby, aby ktoś z Polski, kto zna dobrze charyzmat Ruchu, na rok zamieszkał u nich i pomógł im rozwijać to dzieło w ich Kościele.
W tym czasie, w trzecim dniu oazy odwiedził Krościenko kardynał Christoph Schönborn wraz z kilkunastoma klerykami wiedeńskiego seminarium. Oprócz wspólnej Eucharystii odbyło się radosne spotkanie oaz z gośćmi, podczas którego wzajemnie się poznaliśmy. Kardynał przed odjazdem powiedział, że bardzo by chciał, aby Ruch zaistniał w jego diecezji.
Żeby dopełnić „międzynarodowość” naszego Centrum w tym roku, to myślę, że warto jeszcze dodać, że przez sierpień była z nami na Kopiej Górce Ludmiła, Czeszka, która planuje studiować polonistykę i przyjechała uczyć się polskiego (bardzo dużo nam też pomogła), a na oazach studenckich było kilka osób z Ukrainy (z Żytomierza i ze Lwowa).
Mnie osobiście było jeszcze dane uczestniczyć w dwu dniach wspólnoty oaz na Słowacji. Może nie wszyscy wiedzą, że tam oazy rozwijają się również w Kościele Grekokatolickim. Akurat podczas obu dni wspólnoty Eucharystia była sprawowana w tym obrządku, a w drugim z nich nawet uczestniczył ich biskup. Bardzo oba te spotkania przeżyłam i doświadczyłam świeżości Ruchu u naszych sąsiadów.
Coraz bardziej w tradycji oaz trzeciego turnusu zadamawia się odpust Oazy Wielkiej Tabor. Jest to okazja do spotkanie oaz z miejscową ludnością. Odbywa się na górze Błyszcz (czyli oazowej górze Tabor), gdzie w 1972 roku Kardynał Wojtyła sprawował z oazami Eucharystię w ramach Dnia Wspólnoty oaz. Górale z Tylmanowej wybudowali w tym miejscu kapliczkę. Co roku, w okolicy Święta Przemienienia Pańskiego jest tu sprawowana Eucharystia. W tym roku było na tej uroczystości około 1000 osób, w zdecydowanej większości byli to górale z okolicznych wiosek.
Chciałabym na koniec podzielić się refleksją na temat diakonii posługującej latem w Krościenku. Od dziewięciu lat mieszkam na Kopiej Górce i wiele, bardzo wiele razy i na różne sposoby mówiłam w rozmaitych środowiskach o potrzebie podjęcia różnych posług na Kopiej Górce. Słyszałam, jak inni zwracali się do członków Ruchu z prośbą o to. Z mojej perspektywy niekiedy wygląda to tak, jakby różne środowiska były głuche na te prośby. Ale w tym roku, na nowo przekonałam się, że tak wcale nie jest, tylko po prostu te prośby nie docierają do tych osób, które akurat mogą i chcą tu przyjechać. Najbardziej mnie uderzyła taka sytuacja, jak tuż przed trzecim turnusem szukaliśmy osoby do diakonii słowa. Z wielkim trudem znaleźliśmy w końcu Anię, która chętnie się zgodziła przyjechać. Zaraz jak tu się znalazła, przyznała się nam, że w czerwcu modliła się o to, żeby podczas tych wakacji przynajmniej tydzień móc spędzić na Kopiej Górce. Tak to Pan Bóg jeszcze raz pokazał mi, że On powołuje osoby, że one są, tylko chodzi o to, żeby je
„odkryć” i pozwolić im służyć.
Ela, która posługiwała w diakonii gospodarczej, podzieliła się z nami takim świadectwem: „Dziękuję Bogu za radosny czas posługi na Kopiej Górce. Na samym początku w Namiocie Spotkania otworzyłam Pismo Święte i przeczytałam: «i gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał nic bym nie zyskał» (1 Kor 13,3). Cieszę się, że Bóg przypomniał mi na początku słowa św. Pawła, że bez miłości wszystkie moje pragnienia i działania będą bezowocne. Dzięki temu był to dla mnie czas szczególny. Czas rekolekcji, ale przeżywanych z tej drugiej strony - dosłownie «od kuchni». Mogłam na nowo wpatrywać się w Chrystusa Sługę i od Niego uczyć się postawy służby - dawania siebie. Był to dla mnie również czas wielkiej radości z tego, że jestem w samym centrum naszego Ruchu, u jego źródła oraz czas radości ze spotkania z przyjaciółmi”.