Dziecko - dar i wezwanie

(141 -styczeń2006)

Kyrios

Benedykt XVI

Kantyk z Listu do Filipian to jeden z fundamentalnych tekstów bib­lijnych w naszym Ruchu. Nieprzypadkowo tablica z tym tekstem umieszczona jest przy wejściu do kaplicy Chrystusa Sługi na Kopiej Górce. Rozważanie tego kantyku podjął papież Benedykt XVI podczas audiencji środowej w dniu 26 X 2005 r.

1. Raz jeszcze, przemierzając szlak Psalmów i pieśni, zapropono­wanych przez Liturgię Nieszporów, wysłuchaliśmy cudownego ihymnu wplecionego przez św. Pawła do Listu do Fili­pian (2,6-11).

Już w przeszłości podkreślaliśmy, że tekst obejmuje dwojakiego ro­dzaju ruch: zstępujący i wstępujący. W pierwszym Jezus Chrystus zżnego mu z samej istoty blasku boskości decyduje się zejść aż do upokorzenia „śmierci na krzyżu". W ten sposób okazuje się On prawdziwie człowiekiem i naszym odkupicielem, naprawdę i w pełni uczestnicząc w naszej rzeczywistości bólu i śmierci.

2. Drugi ruch - wstępujący ukazuje paschalną chwałę Chrystusa, któ­ry po śmierci ukazuje się ponownie w blasku swego boskie­go majesta­tu.

Ojciec, który przyjął akt posłuszeństwa Syna we Wcieleniu i w Mę­ce, teraz Go „wywyższył" w sposób niezwykle wspaniały, jak powiada tekst grecki. Wyniesienie to wyrażone zostało nie tylko przez introniza­cję po prawicy Boga, ale też przez przyznanie Chrystusowi „imienia", które jest „ponad wszelkie imię" (w. 9).

Otóż w języku biblijnym „imię" wskazuje prawdziwą istotę i specy­ficzną rolę osoby, wyraża jej wewnętrzną i głęboką rzeczywistość. Sy­nowi, który z miłości upokorzył się w śmierci, Ojciec przyznaje nie­zrównaną godność, „Imię" niebosiężne, imię „Pana", czyli samego Boga.

3. W istocie głoszenie wiary, zaintonowane wspólnie przez niebo, zie­mię i piekło, zgięte w adoracji, jest czytelne i wyraźne: „Jezus Chrystus jest Panem" (w. 11). W tekście greckim stwierdza się, że Je­zus jest Ky­rios, co oznacza tytuł niewątpliwie królewski, który w grec­kim przekła­dzie Biblii oddawał imię Boga objawione Mojżeszowi, imię święte i nie­wypo­wiadane.

Z jednej strony zatem mamy uznanie powszechnej władzy Jezusa Chrystusa, który przyjmuje hołd od całego stworzenia, ukazanego jako poddany korzący się u Jego stóp. Z drugiej zaś aklamacja wiary głosi Chrystusa jako współ­istotnego w formie bądź stanie boskim, ukazuje Go zatem jako godnego ado­racji.

4. W hymnie tym odwołanie do zgorszenia krzyża (por. 1 Kor 1, 23), a wcześniej jeszcze do prawdziwego człowieczeństwa Słowa, które sta­ło się ciałem (por. J 1, 14), splata się i osiąga punkt szczytowy wraz z wydarzeniem zmar­twychwstania. Po ofiarnym posłuszeństwie Syna następuje wysławiająca odpo­wiedź Ojca, do której przyłą­cza się adora­cja ze strony ludzkości i całego stworzenia. Wy­jątkowość Chrystusa ujawnia Jego rolę Pana odkupionego świata, która została Mu przy­znana ze względu na Jego dos­konałe posłuszeństwo „aż do śmierci". Plan zbawienia ma w Synu swe całkowite spełnienie i wierni wezwani są - nade wszystko w liturgii - do tego, by swoim życiem głosić go i żyć je­go owocami.

Oto cel, do którego prowadzi nas ten chrystologiczny hymn, który Kościół od wie­ków rozważa, opiewa, uznaje za przewodnika w życiu: „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie" (Flp 2, 5).

5. Oddajmy się teraz medytacji, jaką święty Grzegorz z Nazjanzu osnuł z mądrością wo­kół naszego hymnu. W pieśni ku czci Chrystusa ten wielki Doktor Kościoła z IV w. stwierdza, że Jezus Chrystus „nie ogołocił się z żadnej konstytutywnej części swej boskiej natury, a mimo to ocalił mnie niczym uzdrowiciel, który pochyla się nad cuchnącymi ra­nami... Był z plemienia Dawida, ale był stwórcą Adama. Miał ciało, ale też obcy był cia­łu. Został zrodzony z matki, ale matki dziewicy; był ograniczony, ale był bez granic. Przy­jął Go zaś żłóbek, lecz gwiazda przywiodła Mędrców, którzy przybyli niosąc Mu dary i od­dali Mu pokłon. Jako śmiertelny walczył z demonem, ale jako niezwyciężony pokonał ku­siciela w potrójnej walce... Był ofiarą, ale także najwyższym kapłanem, składał ofiarę, abył Bogiem. Oddał Bogu swoją krew i w ten sposób oczyścił cały świat. Krzyż trzymał Go nad ziemią, ale grzech pozostał przybity do krzyża... Udał się do zmarłych, ale wstał z piekła i wskrzesił wielu, co zmarli. Pierwsze wydarzenie jest typowe dla nędzy ludzkiej, ale drugie pasuje do bogactwa istoty bezcielesnej... Ową ziemską postać przyjął na siebie Syn nieśmiertelny, albowiem On cię miłuje".

Na zakończenie tych rozważań chciałbym dla naszego życia podkreślić dwa słowa. Ja­ko pierwsze to ostrzeżenie św. Pawła: „To dążenie niech was ożywia; ono też było wJezusie". Nauczyć się czuć, jak czuł Jezus. Upodobnić swój sposób myśle­nia, podejmowania decyzji, działania do uczuć Jezusa. Wybieramy tę drogę, jeśli staramy się nasze uczucia upodobnić do uczuć Jezusa, żyjemy dobrze i postępujemy właściwą drogą. Drugie słowo pochodzi od św. Grzegorza z Nazjanzu: „On, Jezus, miłuje cię". Te słowa czułości są także dla nas pociechą, pokrzepieniem, ale i przypomnieniem o wiel­kiej od­powiedzialności każdego dnia.