Ruch Światło–Życie wyrastający z duszpasterstwa służby liturgicznej odegrał ogromną rolę w we wprowadzeniu odnowy liturgii w naszym kraju. Czy dziś, niemal czterdzieści lat po zakończeniu Soboru, ma jeszcze coś do zrobienia w tym zakresie?
Oczywiście, że tak! Odnowa liturgiczna nie została przeprowadzona do końca. Są przepisy liturgiczne, które nie weszły w życie, które ciągle przegrywają z nawykami i przyzwyczajeniami. Najbardziej jaskrawym przykładem jest rozpoczynanie Wigilii Paschalnej przez zapadnięciem zmroku, mające miejsce w jakże wielu polskich parafiach.
Poza tym pojawiają się nowe dokumenty liturgiczne. Nie dzieje się to za często, niemniej stanowią one bardzo konkretne zadanie. Ostatnim jest nowe wprowadzenie do mszału, którego polskie tłumaczenie weszło w życie z początkiem Wielkiego Postu.
Coraz głośniejsze są też grupki tzw. tradycjonalistów — tych, którzy nie rozumiejąc liturgii posoborowej odrzucają ją. Ich obecność jest z jednej strony wezwaniem do obrony liturgii Kościoła i ukazywania jej sensu, z drugiej zaś do jeszcze większej troski o jej staranne celebrowanie — jeśli bowiem liturgia jest odprawiana pięknie, nikt nie będzie kwestionował jej sensu.
I właśnie to ostatnie — staranne celebrowanie liturgii — jest najistotniejszym i zawsze aktualnym zadaniem Ruchu. Odnowa liturgii nie ogranicza się do zmiany przepisów liturgicznych. Najważniejszy jej wymiar to budowanie umiłowania liturgii, troska o to, by zawsze była odprawiana starannie i pięknie. Msza może być odprawiona według wszelkich posoborowych przepisów, ale mimo to będzie odpychała schematyzmem i niestarannością. Ogromna wartość naszej formacji polega na tym , że nie tylko pokazuje, na czym polega liturgia, ale uczy jej prawdziwego umiłowania.