Jedną z nowszych inicjatyw Domowego Kościoła Ruchu Światło–Życie w Lublinie jest powołanie Klubu Myśli Społecznej. Inicjatywa zrodziła się spontanicznie jako odpowiedź na pytanie co możemy zrobić dla siebie i parafii jako katolicy świeccy żyjący problemami swoich środowisk. Klub został pomyślany jako miejsce spotkań, dyskusji oraz integracji szerokiej grupy osób, którym nie obce są aktualne problemy społeczne w Polsce, a zwłaszcza w ich najbliższym środowisku Od ponad dwóch lat, średnio co dwa miesiące, na spotkania Klubu — mające formę wykładu połączonego z dyskusją — zapraszani są przedstawiciele środowisk katolickich Lublina. Oto przykładowe tytuły spotkań: „Drogi wychodzenia z biedy i bezrobocia”, „Obecna realizacja ustawy uwłaszczeniowej”, „Nauczanie papieskie o małżeństwie i rodzinie”, „Sytuacja Polski przed wstąpieniem do Unii Europejskiej”. Wykłady i rozmowy z zaproszonymi gośćmi (posłami, radnymi, działaczami społecznymi, naukowcami) służyły nie tylko informacji, ale też wyjaśnianiu spłycanych często przez media problemów. Okazuje się, że ta z pozoru nudna forma wcale nie musi zniechęcać. Na początku przychodziło po kilkunastu uczestników, jednak z czasem ich liczba zaczęła wzrastać. W listopadzie 2003 r. na spotkanie z ks. Marianem Matusikiem zatytułowane
„Szatan — mit czy rzeczywistość” przyszło ok. 500 osób.
Z dwuletniej działalności Klubu opartej o bardzo ubogie środki, płynie kilka wniosków. Przede wszystkim nie należy obawiać się aktywności motywowanej dobrymi intencjami, chęcią zrobienia czegoś dla innych. Istnieje potrzeba różnych inicjatyw i przeciwstawienia się dużej apatii społecznej. Przyjęcie z góry założenia, że coś się nie uda, sprawia, że nawet najlepsza inicjatywa musi spełznąć na niczym. Nie trzeba też się zniechęcać. Dla Boga ważniejsze są nasze serca i gotowość służenia Mu, niż szybkie i spektakularne efekty. W godziwe pomysły warto również bez obaw zainwestować swój czas i jakąś sumę pieniędzy. Ci, którzy chcą służyć, otrzymają błogosławieństwo. Nie można też zapominać, że Bóg własnymi drogami prowadzi swe dzieła. Nasze wysiłki mogą zaowocować w sposób niewspółmierny do powziętych zamierzeń. Działania mogą być różne. Ważne jest jednak, aby były „charyzmatyczne”, by wypływały z Bożych natchnień rozpoznanych w oparciu o swe możliwości (choćby skromne) i potrzeby czasu. Okazuje się choćby, że są ogromne potrzeby na płaszczyźnie szeroko pojętej edukacji. Ludzie zniechęceni do telewizyjnej i gazetowej papki poszukują informacji z pierwszej ręki i od osób godnych zaufania. Faktem jest też, że pojawiają się najróżniejsze, czasem zupełnie nieoczekiwane trudności. Tzw. złośliwość rzeczy martwych dała o sobie szczególnie znać przed wspomnianym spotkaniem z ks. Matusikiem Myślę jednak, że Pan będzie nam błogosławił, gdy we właściwy sobie będziemy tworzyć lub wspierać media niosące prawdę.
Służąc w Kościele, robiąc coś dla Pana a nie tylko dla siebie, odkrywamy też powoli nowe wezwania i możliwości. Okazuje się, że nie jesteśmy sami i że można zrobić więcej niż przypuszczamy. Potrzebny jest pierwszy krok, aby Pan pokazał drugi. Spotkania w ramach Klubu pokazały np. potrzebę stworzenia sieci osób informujących w swoich parafiach o spotkaniach a ostatnio znaczenie wydawania gazetki.
Wybrane informacje o dotychczasowej aktywności można znaleźć na stronie internetowej Ruchu Światło–Życie archidiecezji lubelskiej (www.oaza.lublin.pl), w dziale „Domo-wy Kościół”. Propozycje i uwagi można kierować na adres: rzajac@kul.lublin.pl. Każdy może czuć się zaproszony do włączenia się w prace Klubu. Wierzę, że podjęta inicjatywa, będzie rosnąć jeśli tylko nie zabraknie ludzi gotowych służyć Panu. Zawsze aktualne pozostają słowa bł. Honorata Koźmińskiego: „Zrób to co dla ciebie możliwe, a Bóg zrobi to, co dla ciebie niemożliwe”.
Przyjęcie z góry założenia, że coś się nie uda, sprawia, że nawet najlepsza inicjatywa musi spełznąć na niczym