Podczas pogodnych wieczorów w slangu osób prowadzących całkiem interesujące zabawy pojawiał się zwrot „klanza”. Jako, że tajemnicze słowo oznaczało źródło tych zabaw, postanowiłem w dzisiejszym wędrowaniu pójść tym tropem.
W poszukiwaniu tajemniczego zwrotu idę na łatwiznę — wklepuję go w przeglądarce. Pojawia się szereg adresów. Koncentruję się na pierwszym z nich: http://www.klanza.lublin.pl. Dziwi pierwsza strona. Oprócz logo widnieje wielki napis: „Zaprasza-my” — dopiero po kliknięciu w niego docieramy do celu.
Na pewno jest to profesjonalny serwis łączący w sobie prostotę, przejrzystość i funkcjonalność. Bardzo przypadł mi do gustu pomysł umieszczenia odnośników w elementach przypominających elementy puzzli. Zresztą pierwszym skojarzeniem towarzyszącym premierowemu otwarciu jest wrażenie spokoju i harmonii. Tyle wrażenia estetyczne — skoncentrujmy się na zawartości.
Aktualności — wszyscy wiemy, czego można się pod takim linkiem spodziewać. Zostałem jednak zaskoczony pomysłowym rozwiązaniem. Zauważyłem, że zmieniła się zawartość niektórych puzzli. Gdzieś pojawiła się opcja: Nowości wydawnicze, w innym miejscu: Najbliższe Warsztaty, jeszcze gdzie indziej: Powrót. Te proste zabiegi bardzo skutecznie angażują nas w proces przeglądania zasobów.
Struktury — zawartość tego miejsca też jest oczywista (coraz bardziej podobają mi się dynamiczne zmiany wewnątrz niektórych klocków).
O pedagogice zabawy — zawiera krótki wykład na ten temat.
Bardzo rozbudowana jest gałąź O nas. Jest tu swoista autoprezentacja. Zwięźle i bardzo rzetelnie przeprowadzona. Łącznie z przedstawieniem osób zaangażowanych w stowarzyszeniu.
Oferta obejmuje dwa aspekty: Wydawnictwa i Szkolenia. Oczywiście oba aspekty są jeszcze dalej rozbudowane.
Na koniec nie mogło zabraknąć linków do takich miejsc jak: Galeria, Sklep, Kontakt, Linki.
Bardzo się cieszę z tego, że udało mi się tutaj trafić. Pomijając już fakt rozszyfrowania zwrotu „klanza” pozostało mi przed oczyma to rewelacyjne rozwiązanie kolejnych elementów menu w owych puzelkach. Zainteresowani naocznie zobaczą co mam na myśli…