Podróż do Ziemi Świętej wstrząsnęła prawie wszystkimi obszarami naszej wiary
Zaproszenie na „jerozolimską” pielgrzymkę ojców dominikanów do Ziemi Świętej spadło na nas nagle trzy lata temu. Mając dobę na decyzję postanowiliśmy wyruszyć razem z naszymi ośmio- i dziesięcioletnimi synami, najmłodszymi wtedy pielgrzymami. Jedna decyzja, ośmiodniowy wyjazd dokonał w naszym życiu zmian, których nie sposób ująć w przewidzianych znakach drukarskich.
Ziemia Święta może być wstrząsem. Może zburzyć wiele tradycyjnych wyobrażeń dotyczących zdarzeń i miejsc biblijnych, diametralnie zmienić kontekst i rozumienie Słowa, w sensie historycznym, kulturowym i duchowym. Tak podróż do Ziemi Świętej wstrząsnęła prawie wszystkimi obszarami naszej wiary. Z jednej strony nadała bardzo konkretny, realny kształt zdarzeniom i przekazowi Pisma Świętego. Wcześniej treść i sens wielu fragmentów Biblii, bez osobistego „dotknięcia” miejsc i uchwycenia lokalnej specyfiki jawiła się jak alegorie czy legendy dość oderwane od realnego życia.
W Ziemi Świętej stajesz na kamieniach, na których stali starotestamentowi prorocy, Jezus i apostołowie, Maria i Józef. Oddychasz tym samym powietrzem, zanurzasz się w tej samej wodzie. Tam urealnia się i weryfikuje wiele naszych „ludowych” wyobrażeń dotyczących np. Narodzenia, Chrztu Jezusa, Ostatniej Wieczerzy, pojmania i sądu, drogi krzyżowej czy ukrzyżowania. W Ziemi Świętej okazać się może, jak odmienna bywa rzeczywistość biblijna od naszych tradycyjnych wyobrażeń, opisów czy ikonografii.
Prawie każda piędź Ziemi Świętej przesycona jest śladami i znaczeniami zdarzeń staro- i nowotestamentowych. To przenikanie, sąsiedztwo i współistnienie miejsc obu Ksiąg ułatwia zrozumienie ciągłości przekazu Biblii oraz znaczenia odwołań starotestamentowych w Ewangeliach.
Wyjątkowej mocy i intensywności nabrały dla nas biblijne przypowieści. Z jednej strony przybrały realne, konkretne kształty zdarzeń, z drugiej strony tam właśnie poznaliśmy ich pełen sens, odkryły przed nami moc i głębię znaczeń w sensie teologicznym i duchowym.
Ziemia Święta to rok liturgiczny w pigułce. W ciągu tygodnia, u źródeł świętowaliśmy Zwiastowanie, Boże Narodzenie, Chrzest w Jordanie, przeżyliśmy wesele w Kanie Galilejskiej, okres wielkopostny, Mękę Pańską i Wielkanoc. Byliśmy i z apostołami w Wieczerniku w dzień Zesłania Ducha Świętego. Odnawiając u źródeł sakramenty chrztu, bierzmowania, ślubu, eucharystii, pokuty, namaszczenia chorych czy kapłaństwa szczególnie silne doświadczyliśmy, że słowa i czyny Jezusa nie są jedynie odległymi zdarzeniami sprzed dwóch tysięcy lat. One dzieją się w i dla nas dziś, w tej chwili, tu i teraz. Jako władca czasu Jezus jest z nami – obecny teraz, tak samo jak przed dwoma tysiącami lat.
Droga do Ziemi Świętej to też dar wspólnoty i błogosławieństwa. Większości wpółpielgrzymów nie znaliśmy wcześniej i nie wszystkich znamy dobrze dziś. Mimo to łączy nas szczególna, silna więź współprzeżywania i wspólnej, głębokiej modlitwy. Spotykamy się czasem ale pomimo krótkiej znajomości odczuwamy szczególny rodzaj więzi. Modlimy się za siebie i wiemy, że możemy liczyć na ich modlitwę i wsparcie.
Wyprawa do Ziemi Świętej jest darem błogosławieństw. Moc błogosławieństw, indywidualnych, rodzinnych i grupowych otrzymanych od kapłanów i pielgrzymów owocuje cały czas w naszym codziennym życiu, długo po powrocie z Izraela.
Ziemia Święta rozpaliła naszą wiarę. Z jednej strony to wyjątkowa szansa na rozumowe poznanie kulturowych i historycznych podstaw judaizmu i chrześcijaństwa, z drugiej strony to szczególna okazja na głębokie duchowe i mistyczne przeżycie i uwewnętrznienie wiary.
Wyjazd z dziećmi to szczególna możliwość umocnienia wiary przeżywanej rodzinnie. Ziemia Święta jest dla naszych synów żywą lekcją religii. Dziś chłopcy potrafią odważnie rozmawiać o wierze i dzielić sią nią ze swoimi rówieśnikami, nie koniecznie wierzącymi czy praktykującymi.
Ogromną radość przyniosło nam wspólne doświadczanie zmian i przeżyć jakich doznawaliśmy z naszymi kompanami podróży. Szczególnie miło dostrzegać radość, uśmiech, i błogosławieństwo, które zadomowiły na twarzach uczestników pielgrzymki.
Najwięcej skutków pielgrzymki do Ziemi Świętej ujawniło się po powrocie. Zarówno zaangażowanie w konkretne inicjatywy w Kościele, ale i gotowość błogosławienia i dzielenia się z innymi, otwarte dyskusje o wierze, naszych doświadczeniach i przeżyciach są też owocami pielgrzymki. Dziś znacznie bardziej czujemy, że idziemy drogą, nie poboczem, a Bóg jest z nami, nie gdzieś w oddali.
Mimo, że pielgrzymka do Ziemi Świętej, szczególnie rodzinna jest niemałym wydatkiem, wracamy tam, kiedy tylko możemy. To nasz szczególny czas spotkania z Bogiem na Jego Ziemi. Wart ceny.
Wojtek, Hania, Bartek i Piotrek Malinowscy