Kierownictwo duchowe jako sposób słuchania Pana
Kierownictwo duchowe lub też towarzyszenie duchowe jest dla wielu wierzących czymś bardzo odległym od ich codziennych spraw i obowiązków. Bardzo często wydaje się być zarezerwowane tylko dla osób duchownych i konsekrowanych. Jednak obok sporej części kapłanów i zakonników oraz seminarzystów także wielu świeckich szuka pomocy duchowej i coraz częściej korzysta z kierownictwa duchowego. Polski film „Faustyna” o życiu i dziele św. Faustyny Kowalskiej pozwolił szerszemu odbiorcy dostrzec trudności i korzyści wynikające ze stałego towarzyszenia w życiu duchowym.
Choć często kierownictwo łączone jest z praktyką stałego spowiednika i systematyczną spowiedzią, dotykającą obok grzechów również sprawę postępu na drodze duchowej, to spotykamy również praktykowanie kierownictwa jako osobnej rozmowy duchowej. Wówczas z grzechów lub słabości oskarżamy się podczas spowiedzi zaś podczas samej rozmowy duchowej zastanawiamy się nad rozwojem łaski Bożej w nas. Spróbujmy razem zastanowić się czym jest samo kierownictwo duchowe, jakie są jego podstawy i jaką rolę w tym procesie odgrywa słuchanie Pana.
Bądźcie więc wy doskonali
W naszym rodzimym języku nie mamy wypracowanego jednego terminu na rzeczywistość kierownictwa. Obok sformułowania „kierownictwo duchowe” spotykamy takie określenia jak: „przewodzenie duchowe”, „towarzyszenie duchowe” oraz „ojcostwo duchowe”. Taka różnorodność pojęć opisujących to samo zagadnienie pozwala nam lepiej zrozumieć samą istotę kierownictwa. Ma ono w sobie coś z ojcowskiej miłości, towarzyszenia i wsparcia, ale również, w razie potrzeby, wskazywania odpowiedniej drogi. Kierownictwo duchowe jest to zatem stałe pouczanie i zachęcanie na drodze ku doskonałości chrześcijańskiej. Kierownik duchowy to kapłan, który tłumaczy nam sprawy duchowe, prostuje błędne wyobrażenia, radzi w wątpliwościach, zachęca, pociesza i co ważne czyni to na stałe. Okazyjne uwagi kapłana nie są jeszcze kierownictwem duchowym zaś samo kierownictwo dotyczy zawsze pojedynczej osoby.
Zasadniczym celem każdego kierownictwa jest dążenie i postęp ku doskonałości. Wzrost łaski Bożej w człowieku, upodobnienie się do Chrystusa lub nowy człowiek to tajemnica, ku której zmierza każde kierownictwo duchowe. Jest nim ostatecznie takie zjednoczenie z Bogiem poprzez łaskę, aby pozwolić człowiekowi osiągnąć Królestwo niebieskie. Człowiek dążący ku doskonałości będzie wydawał owoce cnót teologalnych i moralnych. Jego życie tak bardzo upodobni się do Chrystusa, że za św. Pawłem będzie mógł zawołać: teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (…) nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga (Ga 2, 20-21).
Wezwanie do doskonałości nie jest tylko niezobowiązującym zaproszeniem ze strony Boga. Każdy z nas jest wezwany, aby dążyć do świętości: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty! (Kpł 19, 2).Sam Jezus wyznacza nam metę naszych wysiłków duchowych precyzując ją w następujący sposób: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48). Doskonałość chrześcijańska jest zatem doskonałością nastawioną na doskonałość samego Boga.
Źródłem tak rozumianej doskonałości jest zawsze męka Pana Jezusa i Jego zmartwychwstanie, jej celem wieczne zjednoczenie z Bogiem, zaś metodą łaska Boża udzielana człowiekowi podejmującemu wysiłek pokuty, ascezy i miłości. Choć droga rozwoju doskonałości może się nam wydawać długa, to jednak ufność czerpiemy z samego Boga, gdyż wiemy, że wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym (Ef 1,4-6). Tak rozumiana doskonałość nie jest więc pychą ze strony człowieka, ale pełną posłuszeństwa odpowiedzią na nakaz Boży.
Przy okazji należy wspomnieć, że samo kierownictwo nie jest warunkiem koniecznie potrzebnym do osiągnięcia postępu na drodze duchowej. Łaska jest człowiekowi udzielana przede wszystkim przez Kościół udzielający sakramentów – jest więc dostępna dla każdego wierzącego, nie tylko dla tego, który korzysta z kierownictwa duchowego. Szczególnym źródłem łaski jest także słowo Boże, bez którego nie można wyobrazić sobie autentycznego dążenia ku doskonałości. Jednak to z pragnienia by bardziej podobać się Bogu zrodziła się w Kościele praktyka kierownictwa duchowego.
On rzekł do nich
W rozmowie, którą zmartwychwstały Jezus przeprowadził z uczniami idącymi do Emaus (Łk 24, 13-35) dostrzec możemy dialog, który jest wzorem kierownictwa duchowego. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: „Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?” Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu (…) Na to On rzekł do nich: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. (…) Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (…) „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi”. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.
Wydarzenie to posiada kilka istotnych dla kierownictwa elementów:
1) rozmawiali i rozprawiali ze sobą;
2) przybliżył się do nich;
3) wykładał im;
4) czy serce nie pałało w nas;
5) opowiadali, co ich spotkało.
Punktem wyjścia jest tu rozmowa dwóch uczniów o ważnych dla nich sprawach. Są mocno przygnębieni śmiercią i pogłoskami o zmartwychwstaniu Jezusa. Dotyka to ich wiary i dlatego próbują zrozumieć całe wydarzenie. W tym czasie podchodzi do nich Jezus, którego uczniowie jednak nie rozpoznają. Widzą w nim nauczyciela, który potrafi wyjaśnić im wszystko to, co odnosi się do Mesjasza. Słuchanie słów pouczenia daje uczniom ogromną radość i wewnętrzne zadowolenie. Fakt spotkania Pana i wsłuchania się w Jego głos daje uczniom siłę, by wrócili i opowiedzieli wszystko co ich spotkało. Tak zaprezentowany schemat: sytuacja egzystencjalna, przybycie nauczyciela, pouczenie, pokój wewnętrzny i głoszenie, mają swój centralny moment w słuchaniu słów Jezusa. Choć uczniowie nie rozpoznają Go od razu, to jednak słuchają pouczenia i otrzymują dar wewnętrznej radości. Po zasłoną słów obecny był sam Jezus i ostatecznie to On pouczał swoich uczniów.
W procesie kierownictwa duchowego słuchanie jest niezwykle ważne. Szczególną rolę należy w tym procesie przypisać słuchaniu słowa Bożego. Zarówno prowadzący jak i dążący ku doskonałości muszą razem słuchać Boga obecnego w swoim słowie. Ostatecznie to słowo Boże staje się normą i wyznacza cel, ku któremu zmierza całe dzieło kierownictwa. Pierwszym słuchaczem jest sam kierowany. To on poprzez kontakt ze słowem Bożym i poddanie swego życia jego wymaganiom możne dostrzec braki w życiu duchowym. To słowo Pana ostatecznie także weryfikuje postęp na drodze podobania się Bogu. Ale słuchać słowa Pana musi także sam kierownik. Nie prowadzi on człowieka według własnych norm i zasad, ale pyta się o wolę Boga. Kierownik nie tylko musi być człowiekiem modlitwy i medytacji słowa Bożego. Musi on ze słowa czerpać całą swą „mądrość”. To słowo z jednej strony jest żywym weryfikatorem trafności pouczeń udzielanych przez kierownika, ale także jest źródłem dla teologii duchowości, z wiedzy której będzie on czerpał. W tym miejscu należy jeszcze wspomnieć o obowiązku słuchania Pana żyjącego i ciągle nauczającego w swoim Kościele. W swojej posłudze kierownik duchowy musi uwzględniać to, co na temat jego posługi lub doskonałości chrześcijańskiej naucza Kościół. Bez tego eklezjalnego zaplecza posługa kierownictwa stanie się karykaturą pomocy w dążeniu do doskonałości. Tylko Kościół wsłuchujący się w głos Mistrza może określić właściwy kierunek dla wszelkich wysiłków duchowych.
Innym ważnym sposobem słuchania Pana jest rachunek sumienia. Poprzez stałe dziękczynienie za otrzymane od Boga dary i pokorne podnoszenie się ze swoich upadków człowiek pozostaje w nieustannym dialogu z Bogiem. W tej praktyce także chodzi o słowo Pana. To ono jest normą dla naszego postępowania moralnego. Ostatecznie to w jego świetle (w tym miejscu nie dotykam zagadnienia prawa naturalnego, które także jest źródłem normy etycznej) badamy nasze życie i znajdujemy drogowskaz na drogę poprawy. Rachunek sumienia jest także czasem formowania naszego sumienia, a nie można tego uczynić bez słowa Bożego. Sumienie pozwala nam ciągle otwierać się na słowo Boże. To w głębi naszego sumienia tworzy się przestrzeń, w której żywe słowo Pana dotyka najgłębszych tajników naszego życia. Słowo Boże ma moc kształtować nasze wnętrze, a bije ono z tego samego źródła, z którego rozbrzmiewa głos sumienia:
W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony (Sobór Watykański II, Gaudium et spes, 16).
Jest jeszcze jedna ważna okoliczność, na którą należy zwrócić uwagę. Nie można mówić o właściwym kierownictwie bez modlitwy. Jest ona szczególnym miejscem wsłuchiwania się w to co mówi Pan. Pierwszym słuchaczem musi być osoba krocząca ku dojrzałości duchowej. Dla niej modlitwa nie może pozostać tylko formą kultycznego odniesienia do Absolutu – musi stawać się codziennym świętem dialogu dwojga miłujących się osób. Obok kierowanego także kierownik duchowy jest szczególnie powołany do wsłuchiwania się w Pana podczas modlitwy. Nie można wyobrazić sobie autentycznego służenia kierownictwem bez modlitwy. To z niej kierownik musi czerpać siłę do posługi. Modlitwa także pozwala kierownikowi nigdy nie utracić właściwej proporcji w swej posłudze. Jest on tylko sługą łaski Bożej, a nie jej dawcą. Postęp na drodze życia wewnętrznego możliwy jest dzięki łasce Boga a nie (tylko) wiedzy kierownika. Podczas modlitwy zwracając się do Boga uprzytamniamy sobie naszą prawdziwą rolę w procesie kierownictwa duchowego.
Modlitwa także przygotowuje nas na przyjęcie słowa Pana. Istnieją w nas takie otchłanie osobowości, które ciągle zaskakują nas swoją tajemniczością. Człowiek nie jest transparentną rzeczywistością, którą można opisać i bez głębszej analizy wskazać panaceum na nasze zło. Gdyby tak było, samo kierownictwo byłoby zbędne.
Dziś się wyczuwa, że istnieją w nas utajone głębie, do których nie mamy dowolnego dostępu, głębie, zapadnie, przepaści, w których mogą mieszkać demony, otchłanie pełne tajemnic osobowości ludzkiej, gdzie są mroczne moce, ukryte, a w działaniu nieobliczalne tak, jakby przesądzały już o ukształtowaniu historii osobowości, którą chciałby człowiek kierować – a rzekomo nie może nią kierować. Człowiek oparty tylko na sobie zapada się w nieosiągalne te głębie i – może się bać tam ukrytych demonów (W. Pluta, W trosce o życie wewnętrzne. Powiązanie z teologią, Gorzów Wlkp. 1982, s.178).
Modlitwa pozwala nam otwierać się w całej pełni naszego człowieczeństwa na słowo Boże, które… żywe jest, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (…) wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek (Hbr 4, 12-13). Słowo zstępujące w człowieka często dotyka tych obszarów, o których wspominał biskup Pluta. W takiej sytuacji kierownictwo duchowe jest wręcz niezastąpioną pomocą dla człowieka dążącego ku doskonałości chrześcijańskiej.
Bez słowa Bożego i ciągłego wsłuchiwania się w słowo Pana nie ma prawdziwego kierownictwa duchowego. Poprzez modlitwę, rachunek sumienia i zasłuchanie w to co mówi Pan w swym słowie spisanym i ciągle głoszonym w Kościele możemy kroczyć drogą kierownictwa. Uczniowie idący do Emaus spotkali Boga i otrzymali dar pocieszenia, zrozumienia i apostolstwa dlatego, że mieli odwagę słuchać nauki wędrowca, który przyłączył się do nich w drodze. Kierownictwo także realizuje się w drodze życia. Celem tej wędrówki jest zjednoczenie z Bogiem. Słowo Boże jest zaś światłem, które oświetla naszą codzienną wędrówkę ku doskonałości chrześcijańskiej.