Jeszcze nie było, abym podejmując jakąś akcję miał na to pieniądze. I jeszcze nie było, aby jakoś nie było" - mówił ks. Blachnicki w swoim „Świadectwie niepokornego". Życie naszego Założyciela dostarcza wielu przykładów niemal cudownych sytuacji, gdy potrzebne pieniądze przychodziły w ostatniej chwili - w momencie, gdy koniecznie trzeba było coś kupić czy za coś zapłacić. Podobnie zresztą działo się i dzieje w życiu wielu charyzmatycznych chrześcijan - zarówno wielkich świętych z historii jak i współczesnych liderów wspólnot i ruchów.
Z drugiej strony ostatnie lata życia ks. Blachnickiego w Carlsbergu naznaczone były dramatycznym zmaganiem się o byt, codzienną walką o najbardziej podstawowe środki finansowe. O tym pewnie też by można wiele opowiadać, jednak są to opowieści, których słucha się o wiele trudniej, w których nie ma spektakularnych wydarzeń i wielkich sukcesów, jest raczej szarość i proza materialnej codzienności.
Te koleje życia naszego Założyciela dobrze odzwierciedlają realia życia chrześcijańskiego. Są wielkie dni, gdy Pan Bóg błogosławi pod względem materialnym, tak że podejmując posługę nie musimy się martwić o jakiekolwiek środki. Ale jest też czas bardzo zwyczajny, gdy środki materialne zdobywa się z większym lub mniejszym trudem, gdy trzeba na nie solidnie zapracować.
Formacja dojrzałych chrześcijan powinna przygotowywać ich również do podejmowania odpowiedzialności materialnej - zarówno za swoje życie, jak i za życie Kościoła, w tym wspólnoty czy ruchu, do którego należą. Jeśli Pan Bóg powoła nas do nadzwyczajnych, wielkich zadań, da na nie również nadzwyczajne troski. Wiara w Bożą moc nie powinna jednak oznaczać zaniedbywania własnego codziennego wysiłku, nie może usprawiedliwiać braku solidności i profesjonalizmu. Pismo święte mówi zarówno o cudownym rozmnożeniu chleba czy cudownym połowie ryb, jak iwskazaniach Pana Jezusa dla Apostołów dotyczących ich utrzymania.