Dziękuję Panu Bogu przez św. Jana XXIII za Sobór Watykański II
Jestem nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej. Pewnego razu, wracając po niedzielnej Eucharystii do domu, w drzwiach przywitała mnie moja czteroletnia córka, mówiąc: „Tatusiu! Tatusiu! Widziałam cię w kościele jak rozdawałeś – po chwili zastanowienia, mówi z dziewczęcą delikatnością – owieczki”. Na to odzywa się, będący w pobliżu mój sześcioletni syn: „Nie owieczki, tylko baranki”.
Choć dzieci czasami sprawiają wrażenie, że nie są zainteresowania Mszą Świętą, to jednak przez to co widzą i słyszą, potrafią niektóre treści rejestrować i to w sposób dosłowny. My dorośli chyba także w dużej mierze przeżywamy Mszę Świętą poprzez zmysły, dlatego istotne jest rozumienie słów, które słyszymy.
Ewangelia od samego początku szerzyła się przede wszystkim za sprawą słowa, które musiało być zrozumiałe przez tych którzy uwierzyli („słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże” – Dz 2,11). Eucharystia jest źródłem i szczytem wzrostu naszej wiary, jest zwłaszcza ucztą słowa. Nawet konsekracja nie jest tylko ukazanym gestem, ale także słowem: „To jest Ciało Moje...”, również przyjęcie Komunii Św.: „Ciało Chrystusa. Amen”. Dlatego powinniśmy słyszeć te słowa w ojczystym języku, by były dla nas zrozumiałe, abyśmy mogli tę Najświętszą Ofiarę przeżywać w sposób najpełniejszy.
Wiele razy brałem udział we Mszy Św. sprawowanej w obcym języku (między innymi w języku węgierskim – zupełnie dla mnie niezrozumiałym) i za każdym razem czułem niedosyt. Eucharystia wypełniona jest wieloma pięknymi, nieprzypadkowymi, składającymi się w jedną całość słowami. Modlitwy, formuły wypowiadane przez kapłana, często umykają, dlatego staram się, to co usłyszę powtarzać w myślach. Treści należy rozważać, żeby nie tracić tego pięknego daru. Kiedyś mój proboszcz w czasie Mszy Św. wypowiedział na głos modlitwę, którą według formularza powinien odmówić po cichu. Później powiedział: „Była ona tak piękna, że musiałem podzielić się nią z wiernymi”.
Wydaje się, że nawet jeżeli ktoś zna obcy język w którym odprawiana jest Msza Św., to trudno jest dosłownie zrozumieć wszystkie słowa. Na pewno specjaliści, którzy zajmują się tłumaczeniem, potwierdziłby, że niełatwo jest przetłumaczyć język poetycki, tak by zachować jego piękno i sens, a takim trochę chyba jest styl słów i treści Eucharystii.
Cieszę się, że mogę przeżywać Mszę Św. sprawowaną w moim ojczystym języku. Dziękuję Panu Bogu przez św. Jana XXIII za Sobór Watykański II, który mi to umożliwia.