Słuchać, wysłuchać i dać posłuch, czyli podjąć decyzję i za nią stanąć
Na początek warto przypomnieć kilka prawd. Po pierwsze, CZŁOWIEK to świadoma siebie i wolna w decyzjach osoba, korzystająca z naturalnych darów rozumu i sumienia (Rdz 1, 1n). Po drugie, JEZUS CHRYSTUS to Syn Boży i doskonały człowiek, który w pełni zaakceptował wolę Ojca i przyszedł aby być posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 5-11). I po trzecie, CHRZEŚCIJANIN to człowiek Chrystusowy, zanurzony przez łaskę w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, który świadomie podejmuje decyzję, żeby swoim życiem jak najwierniej naśladować Bożego Syna, a przez to żyć Słowem Boga i trwać w Kościele – Chrystusowej wspólnocie popaschalnej.
Jeżeli bezwzględnym wzorcem osobowym dla chrześcijanina jest Jezus Chrystus, to nasze człowieczeństwo musi być przeniknięte światłem mądrości i mocy Ducha Świętego, który napełniał Jezusa. Duch Święty nadal pozostaje w wyznawcach Jezusa owym „innym” Parakletem danym Kościołowi, aby nas wszystkich doprowadzić do całej prawdy (J 14, 15-17; 16, 7-15). Zatem posłuszeństwo Temu, który przemawia w naszych sercach – naszym umyśle i naszym sumieniu – jawi się jako głęboko zasadne i zdroworozsądkowe. Ono przybliża nas do ostatecznego celu, jakim jest zamysł Stwórcy przeznaczający nas do wiecznego szczęścia.
Mówiąc zatem o posłuszeństwie, możemy się zastanowić nad tym, która z następujących dwóch formuł jest nam bliższa: czy należy bardziej „być posłusznym”, czy raczej „dać posłuch”? W pierwszym przypadku można doszukać się nakazu niejako „z zewnątrz”. Rodzi to czasami nasz wewnętrzny opór wobec „przymusu”, którego nie do końca rozumiemy albo nie potrafimy zaakceptować. W drugim przypadku wydaje się, że decyzja wychodzi wprost z ludzkiego wnętrza, ale za to czasem przeakcentowuje naszą krnąbrną wolność, która jak supermarkecie, pozwala nam dość wybiórczo podchodzić do pełnego asortymentu Prawdy. Paradoksalnie obie te dyspozycje są prawdziwe i uzupełniająco odpowiadają naszej naturze.
Wydaje się, że w porządku wiary pierwsze jednak jest świadome wejście w relację z Panem Bogiem i ono wiąże się z decyzją poddania się Jego woli. To oznacza owa formuła: „przyjęcie Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela” – dać posłuch Bogu, Jego Słowu, Jego prawom. To znaczy uznać Jego całkowite panowanie nad sobą oraz w odpowiedzi przyjąć Jego łaskę otwierającą drogę do nieba (Ga 2,19-20). Każda następna decyzja konsekwentnie powinna już odnosić się do tej pierwszej fundamentalnej, według słów wiersza: „uczyniwszy na wieki wybór w każdej chwili wybierać muszę” (Jerzy Liebert, Jeździec). Czasami trzeba, jak Abraham, uwierzyć wbrew nadziei, wbrew własnej wiedzy i niewiedzy, chęci i niechęci, zaufać i po prostu być posłusznym na mocy wcześniej danego słowa oraz zaufania, które pozwoliło to słowo dać.
To ściśle wiąże się z tym, KOMU jest się posłusznym, KIM jest ta osoba. Bycie posłusznym zakłada uprzednie poznanie Tego, KOMU jestem w stanie zaufać. To zaś najpierw zakłada słuchanie (Pwt 6, 1nn; Rz 10, 17) – po to aby będąc przekonanym, dać posłuch (komu) i być posłusznym (czego ma dotyczyć zgoda). Słuchać, wysłuchać i dać posłuch, czyli podjąć decyzję i za nią stanąć – to proces dokonujący się w człowieku, który pozwala mu żyć według Bożego zamysłu.
Jaki jest to zamysł? Dajmy posłuch chociażby tylko kilku tekstom:
Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość – od tłuszczu baranów (1 Sm 15, 22).
Całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – abym spełniał wolę Twoją, Boże (Hbr 10, 6-7).
Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło“ (J 4, 34).
Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22, 42)
Cóż może równać sie z tym ideałem... W naszym środowisku pokazujemy, że wzorem czysto ludzkiej postawy posłuszeństwa wobec Boga jest przykład Niepokalanej, która po rozmowie z Archaniołem Gabrielem podjęła decyzję zgody, wyrażoną w słowach: „Oto ja Służebnica pańska niech mi się stanie według twego słowa“ (Łk 1, 38). Wiemy też z przemowy św. Piotra, że posłuszeństwo Bogu jest priorytetem i dlatego „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi“ (Dz 5, 29)“.
Zatem:
To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.
On, istniejąc w postaci Bożej (...)
ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi. (...) Uniżył samego siebie,
stawszy się posłusznym aż do śmierci –
i to śmierci krzyżowej.
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
I aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest PANEM –
ku chwale Boga Ojca (Flp 2, 5-11).
Tak więc naśladując Pana Jezusa, jako Jego uczniowie, możemy być ufni, że spotkamy się z Nim w niebieskiej rodzinie zbawionych, wszak słuchamy Go z radością gdy mówi: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką“ (Mt 12, 48-50).