Rozważanie na Wielki Post
Wezwanie do nawrócenia obok ogłaszania Królestwa Bożego i zachęty do przyjęcia Dobrej Nowiny stanowi najbardziej charakterystyczny rys nauczania Jezusa. W najstarszej ewangelii, Ewangelii św. Marka, są one pierwszymi zanotowanymi słowami Jezusa: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (1, 15). Także ewangelista Łukasz odnotowuje, że Jezus już wcześniej wzywanie do nawrócenia uczynił celem swego posłannictwa (5, 32: Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników). Czynił to w sposób bezpośredni, nazywając rzeczy po imieniu (10, 13; 11, 32) lub pośredni, zachęcając do przemyśleń jakie powinny wynikać z przypowieści (np. 10, 30-37).
W Ewangelii Łukasza zachęta do nawrócenia przybiera jednak jeszcze jeden swoisty wymiar. Wynika on z odczytania tej zachęty w świetle przesłania całej Księgi. Łukasz podkreśla rolę miłosierdzia Bożego: Bóg jest miłosierny (6, 36), On z ojcowską miłosierną dobrocią oczekuje powrotu człowieka (15, 11-32), więcej – nawet sam tego człowieka szuka i odnajduje (15, 3-10) i nigdy nie jest za późno, aby to miłosierdzie przyjąć (23, 39-43).
I jak miłosierdzie jest wyjściem Boga ku człowiekowi, tak nawrócenie jest wyjściem człowieka ku Bogu. Przyjęcie postawy nawrócenia czyni go więc zdolnym do przeżycia spotkania z Bogiem i choć jest często trudne, to jednak jest niezbędne. Można nawet pokusić się o stwierdzenie: nie ma spotkania z Bogiem bez postawy nawrócenia. Parafrazując słowa św. Pawła (Rz 6, 1.15) moglibyśmy zapytać: czy mamy grzeszyć, aby w nawróceniu bardziej spotkać Boga? Żadną miarą!
Wezwanie do nawrócenia tylko w części dotyka płaszczyzny grzechu rozumianego jako świadome i dobrowolne wykroczenie przeciwko Bożym Przykazaniom. Sam Jezus dystansuje się od takiego myślenia: Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie (Łk 13, 2-3). Stwierdza, że osoby, które zginęły, nie były wcale większymi grzesznikami Możemy więc sądzić, iż tu nie chodzi wcale o „ważenie” grzechów ani o ich roztrząsanie.
Czym jest więc owo „nawrócenie”? Z pomocą przychodzi nam analiza etymologiczna użytego tu czasownika ‘metanoeō’, który w Łk 13, 3 i 5 przybiera formę ‘metanoēte’ – ‘ean mē metanoēte’ (jeśli nie nawrócicie się). Oznacza to zmianę (‘meta’) sposobu myślenia (‘nous’). Na uwagę zasługuje to, że w Nowym Testamencie znajdujemy także inne słowa tłumaczone przez ‘nawrócenie’ – ‘epistrefō’ (Dz 15, 19: … pogan nawracających się do Boga; Mt 13, 15; Mk 4, 12; Łk 1, 16), ‘strefō’ (J 12, 40: nie poznali sercem i nie nawrócili się, żebym ich uzdrowił), ‘elegchō’ (Ef 5, 11: …raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]), a nawet zestawienie obok siebie ‘metanoeō’ i ‘epistrefō’ (Dz 3, 19). Niektórzy tłumaczyli czasownik ‘metanoeō’ przez ‘pokutować’. Wydaje się to jednak niezbyt trafionym tłumaczeniem, które raczej kojarzy się z przyjęciem jakiegoś rodzaju cierpienia wynikającego z popełnionych przewinień, niż z zmianą sposobu myślenia.
Sens nawrócenia w sposób opisowy oddaje św. Paweł: Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12, 2). Użyty tu zwrot: ‘metamorfousthe tē anakainōsei tou nous’ (przemieniajcie/przeformujcie się przez odnowienie umysłu) jest jakby opisową formą użytego w Łk 13, 3.5 określenia ‘metanoeō’ i to nie tylko na płaszczyźnie treści, lecz także samej formy. Jeżeli bowiem odrzucimy ‘tē anakainōsei’, zostanie tylko ‘metamorfousthe tou nous’, które po etymologiczno-semantycznej segmentacji wygląda następująco: meta + morfē + nous (<zmiana> + forma + umysł/myślenie) i odpowiada meta + nous (<zmiana> + umysł/myślenie) z czasownika ‘metanoeō’ i rzeczownika ‘metanoia’.
Nawrócenie jako zmiana myślenia jest nieustannie konieczne i to nie ze względu na grzechy popełniane przez człowieka, lecz ze względu na wymóg ciągłego odpowiadania na wezwanie Boga i dorastania do Jego poznania. Niepojęty Bóg daje się poznać tym, którzy go szukają (Hbr 11, 6) i to jest właśnie Jego wolą (Oz 6, 6). Szukanie to odbywa się jednak przede wszystkim nie na płaszczyźnie intelektualnej, ale egzystencjalnej. To właśnie na tej płaszczyźnie człowiek odkrywa aktualny zamysł Boga wobec swego życia i w jego wypełnieniu poznaje samego Boga. W tym znaczeniu św. Paweł powie o sobie: Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonałym, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa (Flp 3, 12), a jego wypowiedź, jest jakby rozwinięciem poprzedzających myśli: wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego (…) przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych (3, 8.10-11). Dlatego też takie egzystencjalne poznanie traktuje św. Paweł jako pewny cel ludzkich wysiłków: aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (Ef 4, 13).
Powszechną konieczność nawrócenia jako zmiany sposobu myślenia o Bogu, drugim człowieku i o sobie oraz o przyjęciu przez siebie Bożego posłania najdobitniej wyraża fragment mówiący o poselstwie Jana Chrzciciela (Łk 7, 18-23). Jan odkrył w Jezusie zapowiadanego Mesjasza. Zaangażował swój autorytet wskazując na Niego. Jezus zaczął zachowywać się w sposób dla niego niezrozumiały: jadał z grzesznikami, rozmawiał z cudzołożnikami, życzliwie odnosił się do celników itd., co stało w sprzeczności z obrazem, jaki Jan miał w swym myśleniu o Mesjaszu. Mesjasz Janowy to mesjasz srogi, który trzymając wiejadło w ręku oczyści omłot i plewy (grzeszników) spali w ogniu nieugaszonym (Mt 3, 12). Konfrontacja swoich wyobrażeń, z tym, o czym słyszał wywołała w nim wątpliwości: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? (Łk 7, 20).
Jan Chrzciciel potrzebował nawrócenia! Musiał zostawić swoje wizje na temat mesjasza i podjąć na nowo refleksję w oparciu o to, co w odpowiedzi na swe wątpliwości usłyszał od Jezusa. Po odejściu posłańców Jezus nie krytykuje Jana. Wręcz przeciwnie, wydaje o nim wspaniałe świadectwo: między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana (7, 28). Czy dlatego Jan był największy, że nie musiał się nawracać? Nie. Wręcz przeciwnie, był największy dlatego, że wciąż był gotowy do nawrócenia.