Są takie dzieła w chrześcijaństwie, które każdy katolik powinien znać i czasami nawet cytuje fragmenty, ale rzadko kiedy przeczytał je w całości. Do tego kanonu rzeczy „nie w pełni czytanych" należą przede wszystkim trzy pozycje: Pismo Święte, Katechizm Kościoła Katolickiego i dokumenty II Soboru Watykańskiego (w jednym z programów Ojczyzna polszczyzna prof. Miodek zwrócił uwagę, że zwrot Sobór Watykański II nie jest najlepszym tłumaczeniem Vaticanum Secundum i zalecał poprawniejszą językowo formę II Sobór Watykański).
Pewnie i ja też bym nie zajrzał do całego dorobku Ojców Soboru, gdyby nie książka Dzieci Soboru zadają pytania (Biblioteka Więzi 1996). Opracowanie to jest zbiorem wywiadów przeprowadzonych przez osoby urodzone w latach sześćdziesiątych. Każdy wywiad to rozmowa na temat konkretnego dokumentu Soboru. Niezaprzeczalnym atutem tej książki jest właśnie forma, jaką wybrali autorzy. Przypuszczam, że gdyby to były zwykłe omówienia tekstów, nie zaciekawiłyby mnie zupełnie. A tak, każdy wywiad jest wciągający i bardzo żywy, czyta się jednym tchem. Bo iówcy są nie byle jacy, należą do najbardziej światłych i mądrych przedstawicieli Kościoła, przy czym każdy z nich żyje nauką Soboru, jest nią przeniknięty, ma jego mentalność.
Zauroczony przez tę pozycję II Soborem Watykańskim postanowiłem podzielić się z czytelnikami jego treścią. Pierwsze pytanie, które się nasuwa, brzmi: czy jest potrzeba? Wstyd przyznać, ale znajomość Soboru wśród pokolenia dzisiejszych uczestników Ruchu jest słaba, ajest z nią najlepiej wśród starszych członków Kościoła. Może ten cykl kogoś zachęci do sięgnięcia do dokumentów Soboru, może kogoś zastanowi jakaś myśl. Bowiem już wchodzi w życie pokolenie, które można nazwać wnukami Soboru...
Wprowadzenia dokonam razem z audytorem świeckim Soboru, prof. Stefanem Swieżawskim (1907-2004). Sobór obradował w latach 1962-1965, rozpoczął go papież Jan XXIII, a dokończył PawełVI, uczestniczyło w nim ponad dwa tysiące biskupów, ponadto eksperci, audytorzy świeccy, obserwatorzy z innych wyznań. Obrady wzbudzały duże emocje, media relacjonowały spory konserwatystów (kard. Ottaviani) ze skrzydłem liberalnym (kard. Bea). Wśród prasy krążyła wieść, że ile razy głosowano po myśli Bei, Ottaviani miał mówić: Bea culpa, Bea culpa, Bea maxima culpa. Ale, jak mówi prof. Swieżawski, Duch Święty oczekiwał sporów, dyskusji, ścierania się poglądów, bo tylko tak Sobór może być nazwany Jego owocem.
Określenie tożsamości Kościoła było głównym tematem podczas obrad Soboru. Kim jesteś Kościele XX wieku? Jak Kościół ma się odnaleźć w obecnym świecie? Jaką ma spełniać funkcję - misję? Czytając dokumenty Soboru można zauważyć, że dominuje wizja Kościoła wspólnotowego, służebnego i otwartego. Kościół jest wspólnotą Ludu Bożego, wspólnotą wspólnot. Zerwano z klerykalnym rozumieniem misterium Kościoła. Kościół służebny to przede wszystkim Kościół ubogi, który ma pociągać do Chrystusa przez świadectwo, a nie za wszelką cenę dążyć do jak największej ilości wiernych i mierzyć tym swój sukces ewangelizacyjny. A władza ma być jedynie służbą, każdy zów ma być tylko pokornym sługą nieużytecznym. Kościół otwarty to postawa ekumenizmu, która w inaczej wierzących i inaczej myślących każe widzieć nie przeciwników, a braci, i każe szukać wszystkiego co jest wspólne.
Przemiana, którą zapoczątkował Sobór, jest przemianą mentalności, form działania. Kościół - nie przestając być sobą - zmienił się zupełnie. I nawet jeśli ktoś mówi, że Sobór spowodował kryzys w Kościele (upadek znaczenia, spadek ilości wiernych) to jest to, jak powiada prof. Swieżawski, kryzys wzrostu, nie ma wzrostu bez kryzysu. W sposób tworzy swoje dzieło Duch Święty - jest On ogniem i tak działa. Jest to wielka gra miłości.
A jak to jest z Soborem w Polsce? Przytoczę wypowiedź Profesora na pytanie, co zagraża pełnej realizacji postanowień soborowych w Kościele: Zagraża klerykalizm, brak tolerancji, bogactwo, władztwo. Przecież proboszcz jest wciąż jeszcze w większości parafii „władcą", a nie sługą swoich parafian, to on o wszystkim decyduje! Kościołowi w Polsce brak prawdziwej ekumenii, istnieją nacjonalistyczne środowiska, w których głęboko zakorzeniona jest mentalność antysemicka. Duch Soboru do Polski przeniknął bardzo słabo, niestety, trzeba się do tego uczciwie przyznać i uderzyć w piersi. Czy też w swoje? Niech każdy sam sobie odpowie.